Na początku stycznia mogliście u nas przeczytać o problemach z wystawianiem mandatów z fotoradarów przez Inspekcję Transportu Drogowego posłom i senatorom. Zapowiadano wtedy, że możliwie szybko luka w systemie zostanie załatana i karani będą wszyscy. Wygląda jednak na to, że rządzący pozostaną nietykalni.
Na początku stycznia mogliście u nas przeczytać o problemach z wystawianiem mandatów z fotoradarów przez Inspekcję Transportu Drogowego posłom i senatorom. Zapowiadano wtedy, że możliwie szybko luka w systemie zostanie załatana i karani będą wszyscy. Wygląda jednak na to, że rządzący pozostaną nietykalni.
Szef resortu transportu – Sławomir Nowak zapowiedział 4 stycznia, że jeśli parlamentarzysta będzie zasłaniał się immunitetem przed przyjmowaniem mandatów od ITD będzie następowało szybkie odbieranie przywilejów. Generalny Inspektor w takiej sytuacji miał występować do marszałka Sejmu o uchylenie immunitetu celem zapłacenia mandatu. Okazuje się, że na razie sytuacja się nie zmieni. Na pociągnięcie do odpowiedzialności parlamentarzysty będzie potrzebne pośrednictwo prokuratora generalnego.
Kancelaria Sejmu w swoim oświadczeniu napisała, że Inspekcja Transportu Drogowego nie ma kompetencji do kierowania do marszałka Sejmu wniosków o wyrażenie zgody na pociąganie do odpowiedzialności posłów za wykroczenia drogowe. Zatem jeśli teraz inspektor otrzyma w odpowiedzi na mandat informację o posiadanym immunitecie wraz z odpowiednim dowodem, nakładanie kary zostanie wstrzymane. Obecnie wniosków o zgodę na ukaranie posłów jest siedem. Jaki przewidujecie finał tych spraw?
Źródło: rmf24.pl