W krzaki czy na złom? Problem wraków na polskich ulicach

W krzaki czy na złom? Problem wraków na polskich ulicach

Złomowanie auta
Złomowanie auta
Mariusz Zmysłowski
13.01.2013 21:00, aktualizacja: 07.10.2022 21:09

W 2011 roku zarejestrowano około milion samochodów osobowych. Oficjalnie wyrejestrowano niecałe 300 tys. Szacuje się jednak, że naprawdę zezłomowano blisko milion aut. Wiele osób pozbywa się pojazdów na własną rękę, łamiąc prawo, a często również szkodząc środowisku. Jakie za to grożą kary i jak sobie radzić ze starymi samochodami?

W 2011 roku zarejestrowano około milion samochodów osobowych. Oficjalnie wyrejestrowano niecałe 300 tys. Szacuje się jednak, że naprawdę zezłomowano blisko milion aut. Wiele osób pozbywa się pojazdów na własną rękę, łamiąc prawo, a często również szkodząc środowisku. Jakie za to grożą kary i jak sobie radzić ze starymi samochodami?

Samodzielna rozbiórka jest związana z chęcią odzyskania wartości auta w postaci pieniędzy. Najbardziej wartościowe części właściciele sprzedają na giełdach i aukcjach internetowych. Te elementy, których nie da się już sprzedać najczęściej trafiają na nielegalne wysypiska śmieci i do lasów. Są to opony, stare plastikowe elementy itp. Jednocześnie samochód pozostaje w urzędowych rejestrach.

Część samochodów jest też zwyczajnie porzucana. Zgodnie z polskim prawem jeśli taki pojazd jest zaparkowany prawidłowo, ma tablice rejestracyjne i nie zagraża przechodniom służby mogą interweniować mimo wszystko. Wystarczy, że stan samochodu wskazuje na to, że nie jest używany. Takimi autami zajmuje się najczęściej straż miejska. Jeśli jednak samochód zalega na drodze zarządzanej przez spółdzielnię mieszkaniową, strażnicy nie mogą nic zrobić. Wtedy to sama spółdzielnia musi zająć się wrakiem na swój koszt.

W samym Wrocławiu w 2012 roku straż miejska złożyła 59 wniosków o pozwolenie na usunięcie aut znajdujących się na drogach publicznych. Samochody po odholowaniu na miejski parking były sprzedawane firmie zajmującej się złomowaniem pojazdów. Pieniądze ze sprzedaży trafiły do budżetu miasta.

Obraz

Kara finansowa najczęściej zależy od masy całkowitej wraku. Za auto osobowe właściciel musi zapłacić prawie 500 zł. A na tym nie koniec. Każda doba, którą wrak spędzi na parkingu wyznaczonym przez miasto kosztuje np. w Łodzi 33 zł. Zanim właściciel załatwi wszystkie formalności mija kilka tygodni, co skutkuje wysokim rachunkiem. Przed przejściem na własność miasta auto może spędzić na parkingu maksymalnie pół roku. Właściciel musi wtedy opłacić wszystkie kary i ksozty - około 6,5 tys. zł.

Samodzielny demontaż może okazać się jeszcze bardziej kosztowny. Kara finansowa wynosi w tym przypadku od 10 tys. do 300 tys. zł. Nakłada ją wojewódzki inspektorat ochrony środowiska. Dodatkową grzywnę (do 3,2 tys. zł) może nałożyć też Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny.

W stacjach demontażu pojazdów właściciel może uzyskać za złom około 300-400 zł. Jednocześnie masa auta nie może być mniejsza niż 90 proc. masy własnej wpisanej w dowód rejestracyjny. Każdy brakujący kilogram oznacza dla właściciela konieczność dopłacenia pieniędzy. To właśnie niskie ceny zniechęcają Polaków do legalnego złomowania. Alternatywą może okazać się dokasacji.pl. Na stronie można wystawić auto na aukcji, w której udział biorą stacje demontażu. Jeśli pojazd nie uzyska satysfakcjonującej ceny, zostaje on w rękach właściciela. Jeśli jednak znajdzie się stacja demontażu chętna do zapłacenia odpowiedniej kwoty, może bezpłatnie dojechać nawet 200 km po wylicytowany pojazd. Na dodatek auto może być niekompletne, powypadkowe i nie mieć ważnego przeglądu i OC, a nawet zabrany dowód rejestracyjny.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)