Rally Liepāja - Ventspils 2013 [ERC]

Druga runda Rajdowych Mistrzostw Europy została przeniesiona na Litwę. Walka o zwycięstwo rozegrała się pomiędzy Finem Jari Ketoma'ą a Irlandczykiem Craigiem Breenem.

ERC, czyli Rajdowe Mistrzostwa Europy to nic innego jak zeszłoroczna seria IRC, tylko z nową nazwą mającą ożywić ten historyczny, ale niemal martwy już cykl. Mistrzostwa Europy miały praktycznie niższy status niż niejedne lokalne mistrzostwa w "rajdowych krajach" takich jak Francja, Hiszpania czy Włochy. Dziś powracają w dobrym stylu, zapowiada się ciekawie. Do zdobycia prawdziwy tytuł mistrzowski.

O pierwszej rundzie Internationale Jänner Rallye pisałem na 300kucy.pl. Druga runda europejskiego klasyka rozegrana na Litwie, dzięki wspaniałej pogodzie panującej na tamtejszych odcinkach specjalnych zapewniła kapitalną rozgrzewkę przed nadchodzącym Rajdem Szwecji (już w najbliższy weekend).

Co prawda lista startowa - prawdopodobnie ze względu na niewielki prestiż imprezy - nie liczyła zbyt wiele topowych załóg, ale nie oznacza to, że nie było na co popatrzeć. Podobnie jak w serii IRC i zupełnie inaczej niż w WRC mieliśmy walkę na sekundy.

Pojedynek miało stoczyć trzech kierowców. Faworytem był Jari Ketomaa pilotowany przez Kaja Lindstroma, dawnego pilota Tommi Mäkinena. Finowie pojechali Fordem Fiestą S2000 na oponach DMACK i zapowiadali zwycięstwo. Opór mieli mu stawiać: nadzieja Irlandii Craig Breen i dawna gwiazda WRC François Delecour - obaj w Peugeotach 207 S2000. Czarnym koniem był Czech - Jan Černý (Skoda Fabia S2000).

Początek rajdu należał do Breena. Nowy kierowca fabryczny Peugeota nie dał zbyt wielkich nadziei rywalom na piątkowych odcinkach. Wspaniałe tempo trzymał do drugiej, sobotniej próby, a potem rolę lidera przejął jednym strzałem Jari Ketomaa. Na odcinku nr 6 odrobił niemal 11-sekudową stratę i objął prowadzenie w rajdzie. Craig Breen stracił czas przez zbyt krótkie przełożenie w swoim Peugeocie: "Długo jechaliśmy na odcięciu (...) Samochód RRC może uzyskać 200 km/h, a ten tylko 170 km/h" - tłumaczył Irlandczyk.

Podobne problemy miał François Delecour, który w ostatniej chwili podjął decyzję o starcie w Rally Liepāja - Ventspils: "Pod koniec jechaliśmy co najmniej 20 sekund na odcięciu. Przyjeżdżając tu nie mieliśmy pojęcia, jakie będą odcinki."

Dziś można powiedzieć, że rajd w tym momencie się skończył, bo Ketomaa nie dał szans swoim rywalom do samej mety. Wygrał 7 z 9 rozegranych do końca prób, ale na żywo do mety nie wiadomo było czy ktoś nie popełni błędu. Patrząc na on-boardy trudno sobie wyobrazić, że za niecały tydzień w Szwecji, gwiazdy WRC będą jechać jeszcze szybciej na skandynawskich, leśnych partiach.

Breen nie miał większych szans w swoim samochodzie. Zajął 2. pozycję ze stratą 31 sekund i był zadowolony z wyniku.'

Bohaterm rajdu został Aleksiej Łukjaniuk jadący N-grupowym Lancerem Evo X. Rosjanin często meldował się w czołówce oesowych wyników i na koniec drugiego dnia był na 3. miejscu w klasyfikacji generalnej. Kluczem do świetnych wyników była specyfikacja samochodu z turbosprężarką: "Widziałem na liczniku 210 km/godz. Dodatkowe lampy skakały na masce" - mówił Aleksiej po objęciu 3. miejsca w rajdzie.

Niestety nie było mu dane zaliczyć pudła po uszkodzeniu samochodu. Jego miejsce zajął średnio jadący François Delecour, którego strata do zwycięzcy wyniosła 2:47 min. 15 s za Francuzem zameldował się Jan Černý.

Po litewskiej imprezie prowadzenie w mistrzostwach objął Jari Ketomaa z jednym punktem przewagi nad zwycięzcą Internationale Jänner Rallye - Janem Kopeckim. Trzecie miejsce zajmuje François Delecour.

Kolejna runda odświeżonych mistrzostw Europy to znany z serii IRC hiszpański Rally Islas Canarias. Niemal pewne jest, że zobaczymy tam znacznie mocniejszą stawkę. Czekamy do 21 marca...

Źródło: http://www.fiaerc.com/