Dodge Charger ’73 Jack’s Custom [cz. 2] - praca w ciągu tygodni

Dodge Charger ’73 Jack’s Custom [cz. 2] - praca w ciągu tygodni

Dodge Charger ’73 Jack’s Custom [cz. 2] - praca w ciągu tygodni
Kamil Kobeszko
03.07.2013 14:00, aktualizacja: 08.10.2022 08:29

Wiemy już, że Dodge jest w dobrych rękach. Ale nawet sprawne dłonie wprawionych w renowacji pojazdów zabytkowych mechaników muszą się sporo namęczyć, aby ze zniszczonego pojazdu zbudować istne motoryzacyjne cudeńko, którym ten egzemplarz bez wątpienia powoli się staje. Przeczytajcie, a dowiecie się, jak pracują owładnięci pasją profesjonaliści.

Ekipa Jack’s Custom rozpoczęła prace od rozebrania auta na części. Ważne było, aby dosłownie każda z nich mogła zostać szczegółowo zbadana i w razie potrzeby odnowiona. Po dwóch tygodniach prac Charger mógł opuścić na chwilę zakład i udać się na zasłużone piaskowanie karoserii.

Jednak nie cała karoseria została wypiaskowana. Pozostawiono lakier na dobrze zachowanych dużych powierzchniach blach, takich jak np. tylne błotniki. Zrobiono tak, aby nie zniekształcić płaskich powierzchni od strumienia piasku. Te elementy karoserii oczyszczono chemicznie lub ręcznie. Na listę części do zamówienia wpisano nową podłogę oraz całe podszybie. Tej pierwszej zwyczajnie nie było, a podszybia nie udało się uratować. Na szczęście w większości miejsc gruba, amerykańska blacha okazała się wystarczająca do ponownego użycia.

Obraz

Piaskiem pod ciśnieniem potraktowano natomiast elementy zawieszenia. Dzięki temu możliwe było dokładne przejrzenie stanu każdej z części.

Ekipa nie czekała bezczynnie na powrót nadwozia po piaskowaniu. W tym czasie przyjrzała się dokładnie skrzyni biegów. W tym egzemplarzu jest to klasyczny 3-biegowy automat A727, często stosowany m.in. w zawodach na ¼ mili. Prosta i trwała konstrukcja po raz kolejny okazała się niezwyciężona – mechanika skrzyni była bez zarzutu.

Legendarna skrzynia biegów A727
Legendarna skrzynia biegów A727

Mechanicy zajrzeli też do silnika. To pięknie brzmiące, ponad 300-konne serce to aż 8 tłoków i cylindrów, których rozmiar zadziwiłby niejednego. Każdy z nich ma średnicę aż 110 mm, jeden cylinder daje pojemność jak we włoskim dwucylindrowcu znanym np. z Fiata 500 – czyli niemal dokładnie 0,9 litra!

Silnik wiele przeszedł i konieczne było zamówienie nowych tłoków. Podobnie z wałem korbowym, który miał znaczne wyżłobienia. Nowy poddano dodatkowo odpowiedniemu osiowaniu. Cylindry i zawory przeszlifowano, naprawiono również podpory i rozrząd. Silnik wymagał sporo pracy, ale jakże przyjemnie pracować nad tak emocjonującą mechaniczną jednostką napędową.

Obraz

Równolegle powrócono do prac nad blacharką. Na początku wyprostowano nierówności nadwozia, których po wielu latach eksploatacji zawsze jest bez liku. Gdy nadwozie przykryte jest starym, akrylowym lakierem, są jeszcze niewidoczne, ale po ponownym lakierowaniu i na lśniącej powierzchni widać byłoby każdy mankament.

Niektóre miejsca polutowano, inne przykryto warstwą cyny. Pracochłonne okazało się wstawienie nowej części tylnego błotnika. Dokładnie sprawdzono podłużnice, które wytrzymały dzielnie trudy eksploatacji. Jak wspominałem, podłoga była w stanie całkowitego rozkładu.

Ma to swoje dobre strony, bo przynajmniej cała woda od razu wyciekała z samochodu, bez powodowania dodatkowego zawilgocenia i korozji. Warsztat Jack’s Custom zamówił nową podłogę. Wymiana była możliwa ze względu na ramową konstrukcję nadwozia. Nawet po wycięciu podłogi jest ono na tyle sztywne, żeby zachować kształt. Nową podłogę wspawano bez większych problemów.

Obraz

Wiele miejsc nadwozia po piaskowaniu nosiło liczne obrażenia. W płaskich miejscach wstawiono wspawaną blachę, w innych uzupełniono cyną. Wszystkie spawy najpierw robiono punktowo, a później ściegiem wypełniającym. Przy tej renowacji ważne jest, aby wszystko przebiegło powoli, a praca była wysokiej jakości.

Problemem była krzywizna dachu dalece odbiegająca od fabrycznego projektu. Aby uniknąć grubej warstwy szpachli, najpierw powyciągano nierówności, a później zastosowano delikatne szpachlowe wykończenie, niezbędne do całkowitego wygładzenia. Wzmocnienia dachu oczyszczono ręcznie – nie były one piaskowane, aby uniknąć uszkodzenia elementów nośnych.

Obraz

We wszystkich wrażliwych miejscach karoserię zabezpieczono mastyką, fluidolem i zapodkładowano podkładem reaktywnym. To zestaw nie do pokonania dla rdzy, a przecież ten Dodge już nigdy ma nie wyglądać jak jeszcze niedawno. Po załataniu bagażnika i wyprostowaniu lewego błotnika karoseria mogła czekać na lakierowanie. Ale wcześniej zza wielkiej wody musiała przypłynąć podłoga.

Przerwy w pracach przy nadwoziu poświęcono na zawieszenie i most. Okazało się, że wszelkiego rodzaju śruby i łączniki są w dobrym stanie, podobnie jak tylne zawieszenie. Nieco więcej pracy było przy tylnym moście. Wymieniono uszczelniacze półosi, a same półosie dokładnie sprawdzono pod kątem samych zębów i zachowania fabrycznych wymiarów i krzywizn.

Obraz

Wymieniono wszelkie łożyska i uszczelniacze – nikt nie ryzykował złożenia czegokolwiek na starych częściach. Wymieniono części eksploatacyjne, takie jak bębny, klocki, szczęki, łożyska i drążek stabilizacyjny. Zamontowano także nowe przewody hamulcowe i cylinderki.

Renowacji poddano gaźnik Carter Thermo-Quad 4B – po 40 latach zasłużył na drugie życie. Doczekał się rozkręcenia na części, wymiany uszczelek, usunięcia zapieczonych śrub i czyszczenia całości.

Obraz

Z USA przypłynęły najważniejsze części, więc ekipa Jack’s Custom po blisko 12 tygodniach mogła powoli zacząć składać odremontowanego Dodge’a. Ale wcześniej trzeba było polakierować nadwozie. W facebookowym plebiscycie wygrał klasyczny czarny kolor z palety Dodge’a, połączony z białymi pasami.

Zastosowano jedną warstwę akrylową uzupełniającą ubytki, następnie dwie warstwy lakieru bazowego oraz lakier bezbarwny. Nieco inaczej niż w fabryce, ale dzięki bezbarwnemu lakierowi Charger będzie pięknie błyszczał. W naszej galerii zdjęć możecie zobaczyć, jak wyglądało nadwozie tuż po lakierowaniu.

Obraz

Jeśli podoba Wam się ten Charger, mam dobrą wiadomość: możecie go wygrać w konkursie Jack’s Custom – szczegóły na stronie renowacji. Przy odrobinie szczęścia można na własnej skórze poczuć moc ponad 300 KM opakowaną w groźne, czarne nadwozie tego klasycznego coupé.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)