SIN R1 - wart grzechu?

SIN R1 - wart grzechu?

[źródło: FB/SIN Cars]
[źródło: FB/SIN Cars]
Piotr Wereszczyński
15.07.2013 21:34, aktualizacja: 10.10.2022 10:50

Festiwal prędkości w Goodwood rzadko zawodzi swoich fanów; nie inaczej jest w tym roku. Oprócz możliwości obejrzenia klasyków, nowości i drogowych bolidów impreza ta ma jeszcze jedną szczególną cechę: pozwala pokazać się niewielkim manufakturom, które mają nadzieję utrzeć nosa największym motoryzacyjnym koncernom. Właśnie taką firmą jest SIN Cars, która zaprezentowała model R1.

Festiwal prędkości w Goodwood rzadko zawodzi swoich fanów; nie inaczej jest w tym roku. Oprócz możliwości obejrzenia klasyków, nowości i drogowych bolidów impreza ta ma jeszcze jedną szczególną cechę: pozwala pokazać się niewielkim manufakturom, które mają nadzieję utrzeć nosa największym motoryzacyjnym koncernom. Właśnie taką firmą jest SIN Cars, która zaprezentowała model R1.

Choć firma SIN Cars nie jest ważnym graczem na rynku motoryzacyjnym, a model R1 to dopiero jej pierwszy projekt, z pewnością jest on wart uwagi. Producent z Monachium stworzył bowiem samochód, który może sobie świetnie poradzić w starciu z najgroźniejszymi rywalami.

Z masą wynoszącą 1200 kg oraz generowaną przez 6,2-litrową V-ósemkę mocą 532 KM model R1 może namieszać w zdominowanym przez Ferrari 458 i McLarena MP4-12C segmencie supersamochodów. Patrząc na osiągi auta, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że to bezlitosna maszyna do połykania asfaltu. Pierwsza setka pojawiająca się na liczniku po zaledwie 2,5 s i ponad 320 km/h prędkości maksymalnej oznaczają, że klasowi rywale mogą mieć problemy z doścignięciem tego wozu na torze.

[źródło: FB/SIN Cars]
[źródło: FB/SIN Cars]

Źródło: TopSpeed

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)