Po raz kolejny bezlitosne okazują się plany Unii Europejskiej dotyczące norm emisji spalin. Jaki sposób znajdzie Jaguar na spełnienie restrykcyjnych wymogów? Okazuje się, że brytyjski producent chce potraktować nowe ultimatum jako kolejną okazję do rozwoju.
95 g/km - tyle powinna wynosić średnia produkcja dwutlenku węgla dla samochodów produkowanych od 2020 roku. Jak nietrudno zgadnąć, są producenci, którzy pomimo stosowania wielu wymyślnych sztuczek nie będą w stanie tych wymogów spełnić. Jednym z nich jest Jaguar.
Warto zaznaczyć, że normy emisji spalin można negocjować w przypadku, gdy produkcja roczna nie przekracza 300 tysięcy sztuk, jednak z planowaną sprzedażą na poziomie 700 tysięcy sztuk Jaguar nie dostanie takiej możliwości. Już wiadomo, że sposobem brytyjskiej marki na rozwiązanie tego problemu będzie produkcja mniejszych i oszczędniejszych aut. Ostatnie informacje wskazują jednak, że firma nie zatrzyma się na produkcji kompaktowego crossovera i sedana klasy średniej. Najlepszą okazją może się okazać auto kompaktowe, które mogłoby być napędzane np. 1,5-litrowym silnikiem z konceptu C-X75.
Bardzo prawdopodobne, że Jaguar celuje w segment B, w którym mógłby konkurować z Mini. Choć do premiery pierwszych prototypów zostało jeszcze przynajmniej kilka lat, brytyjska marka już musi przygotowywać swoją przyszłą gamę modelową nie tylko na rok 2020, ale również na kolejne obostrzenia ze strony UE.
Źródło: Autocar
