Ford wstrzymuje produkcję modelu B-Max

Na rynku europejskim nie dzieje się tak dobrze, jak można by tego oczekiwać. Po sporych problemach koncernu Fiat teraz na słabnącą sprzedaż narzeka m.in. Ford, który z tego powodu musi czasowo wstrzymać produkcję modelu B-Max.
Do końca sierpnia tego roku liczba nowych samochodów rejestrowanych na terenie krajów Unii Europejskiej spadła o około 7%, przy czym średni wynik wynosił do tej pory zaledwie 5%. W Stanach Zjednoczonych General Motors powrócił na szczyt, a Ford, który jako jedyny amerykański koncern nie zbankrutował w ciągu kilku ostatnich lat, także radzi sobie całkiem nieźle.

W życiu każdego mężczyzny (no może prawie każdego) przychodzi taki moment, że marzenia o sportowym, dwuosobowym roadsterze trzeba porzucić na rzecz samochodu, który oprócz kierowcy komfortowo przewiezie nie tylko drugiego pasażera, ale także pomieści dziecięcy fotelik, wózek a nawet psa. Oferta wszelkiej maści crossoverów oraz minivanów jest na tyle duża, że wybór tego jedynego, upragnionego auta, który spełni wyżej wymienione wymagania głowy […]
W Europie jest jednak dużo gorzej. Tylko w ostatnim czasie Ford zamknął dwa zakłady produkcyjne w Wielkiej Brytanii, a losy fabryki ulokowanej w belgijskiej miejscowości Genk są niepewne. Teraz pojawiły się nowe informacje dotyczące produkcyjnych problemów marki.
Ford zamierza czasowo wstrzymać montaż modelu B-Max, czyli najmniejszego MPV w ofercie, opartego na technologii Fiesty. Mowa o fabryce ulokowanej w miejscowości Craiova w Rumunii. Zakład wytwarza 370 aut oraz 1000 silników dziennie. W związku ze spadającym popytem na rynku nie ma sensu, żeby B-Max był produkowany w takim tempie.

Nisz na rynku samochodowym jest tyle, ile pomysłów producentów na ich zapełnienie. Zawsze kiedy wydaje się, że już nic nowego w danym segmencie nie da się wymyślić, któraś z marek zaskakuje. Tym razem to Ford stworzył auto zaprojektowane z ułańską fantazją. Przed Wami nowy król miasta – B-Max.
Z tego względu koncern z Detroit na 13 dni wstrzymuje produkcję modelu. Przez ten czas pracownicy rumuńskiej fabryki pójdą na przymusowe urlopy, ale będą dostawać 80% wynagrodzenia. Dotyczy to 2500 osób.
Źródło: Motoryzacja.Interia.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze