Promocje na stacjach trwają w najlepsze. Kto wytrzyma dłużej?
Giganci paliwowi – jak Orlen, Lotos, BP czy Shell – walcząc o klientów, prześcigają się w promocjach i zapewniają, że wcale ich nie kończą. Kto pierwszy powie "pas", zostanie przez Polaków zapamiętany.
01.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:55
Największe koncerny paliwowe walczą o polskich kierowców. Stacje przedłużają zniżki i zapewniają, że "okazyjne" ceny nadal trwają – wszak żadna nie chce być nazwaną tą, która jako pierwsza zakończyła promocje.
To Orlen zaczął
Pierwszy dobrą nowinę, za pomocą Twittera, posłał w Polskę Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek, który w środę (31 sierpnia 2022 r.) obwieścił, że wbrew wcześniejszym planom koncernu, promocja nie kończy się wraz z wakacjami.
W komunikacie prasowym pod tytułem: "Na powrót do szkoły ORLEN przedłuża promocję na paliwo" firma instruuje, że z rabatów mogą korzystać wszyscy zarejestrowani uczestnicy programu Vitay.
"Od 1 do 15 września br. każdy uczestnik promocji ponownie otrzyma 30 gr rabatu na litrze dowolnego paliwa (EFECTA lub VERVA) w ramach dwóch tankowań do 50 l. Pozwoli to nabyć w sumie do 100 l paliwa z rabatem" – przeczytamy na stronie koncernu. Orlen dodaje, że zniżka dla osób z Kartą Dużej Rodziny wzrasta o 10 gr/l.
Lotos podbija stawkę
Na inicjatywę Orlenu odpowiedział należący do jednej grupy Lotos.
"Ze względu na duże zainteresowanie akcją, sieć stacji LOTOS wydłuża promocję do końca września. Rabat dotyczy paliw typu standard oraz premium (z promocji wyłączono LPG). Akcja obejmuje maksymalnie trzy tankowania w miesiącu, nie więcej niż 50 l każde" – przeczytamy w komunikacie sieci.
Analogicznie jak w przypadku programu Vitay Orlenu, promocja Lotosu będzie dostępna dla aktywnych uczestników programu Navigator. Bazowa zniżka wynosi również 30 gr/l.
Lotos przebija jednak "konkurenta" – zarówno liczbą tankowań (trzy na miesiąc, po 50 l każde), jaki i (przynajmniej na razie) długością promocji – do 30 września 2022 r.
"Dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny dedykowany jest rabat w wysokości 38-40 gr/l (w zależności od tego, czy tankujemy paliwa standard, czy premium)" – informuje koncern.
BP przedłuża "do odwołania"
Rejestracja karty Payback jest natomiast wymogiem, który muszą spełnić klienci BP, żeby skorzystać z 30-groszowej zniżki na litrze. Koncern – który również przedłużył wakacyjną promocję – oferuje za to 10 gr zniżki nawet dla kierowców, którzy Paybacka nie rejestrowali.
Podobnie jak u konkurentów, BP miała skończyć promocję wraz z 31 sierpnia, ale nic takiego się nie wydarzyło. Koncern zapowiedział na Twitterze, że przedłuża akcję promocyjną do odwołania.
BP umieściło komunikat na swojej witrynie, z którego wynika, że promocja obejmuje trzy tankowania miesięcznie do 50 l paliwa każde. Kierowcy po zniżce zatankują zatem 150 l paliwa. Zniżka obejmuje na analogicznych zasadach LPG.
Shell i "nieograniczona liczba transakcji"
Koncern z muszlą w logo nie wyróżnia się na tle konkurencji, jeśli weźmiemy cenę promocji: 30 gr/l. Niezbędne do naliczenia rabatu jest zeskanowanie karty Shell ClubSmart.
Shell chce się za to wybić dozwoloną liczbą transakcji, których nie ogranicza. Na stronie Shella przeczytamy, że "rabat obowiązuje przy każdym tankowaniu – bez względu na częstotliwość wizyt. Jednorazowo możesz zatankować maksymalnie 50 l i zaoszczędzić aż 15 zł".
Circle K też nic nie zmienia
Koncern Circle K również nie planuje przerywać swoich promocji. Biuro Prasowe firmy informuje, że voucher z rabatem 10 gr/l otrzymają klienci po za tankowaniu pierwszych 50 l - oferta obejmuje paliwo bazowe (w tym LPG) lub wzrasta do15 gr/l na paliwo premium.
"Wykorzystując rabat, jednorazowo na wszystkich stacjach sieci można zakupić aż 85 l paliwa w obniżonej cenie, a vouchery rabatowe otrzymują wszyscy klienci - również ci, którzy opłacają tankowania kartami flotowymi" - przeczytamy w komunikacie.
Koncern dodaje, skierowana do uczestników programu lojalnościowego EXTRA zniżka jest na stałe i nie wskazuje jej terminu końcowego.
Biada temu, kto odpuści
Wydaje się zatem, że wszystkie największe koncerny podjęły rękawicę i wciąż walczą o polskich klientów. Kierowcy raczej nie zapamiętają logo marki, która zapoczątkowała promocje, ale na pewno będą pamiętać tę, która zdecyduje się zakończyć zniżki (i tak kosmicznie wysokich cen paliw). Informacja o pierwszej sieci, która powie "stop", poniesie się lotem błyskawicy.
Pozostaje więc pytanie: który z koncernów nie wytrzyma i jako pierwszy zrezygnuje z rabatów? A może branża zdobędzie się na solidarne "trzy, cztery"? Nam pozostaje cieszyć się chwilą, bo alternatyw raczej brak.