Żółty nalot na karoserii to nie pył znad Sahary. Jeden błąd może cię sporo kosztować

Zabrudzenie karoserii samochodu tuż po jej umyciu irytuje jak mało co. Niestety w maju i czerwcu sytuacja może się powtarzać, ponieważ to okres pylenia sosny, która zostawia żółto-zielony nalot. Trzeba przy tym pamiętać o dwóch rzeczach.

W ostatnim czasie kierowcy mogli zauważyć osiadający na karoseriach aut żółto-zielony pył, który w połączeniu z lekkimi opadami deszczu tworzy brzydkie zacieki. Na początku wiosny takie zjawisko często wiąże się z pyłem znad Sahary, jednak tym razem to co innego.
W okresie od połowy maja do połowy czerwca pyli bowiem sosna. Nawet jeśli na co dzień parkujemy w garażu, wystarczy stanąć na chwilę w pobliżu drzew, by zauważyć charakterystyczny osad, nazywany także "siarczystym deszczem".
Przy pozbywaniu się pyłu, trzeba pamiętać o jednej rzeczy — nie wolno tego robić suchą szmatką. Tak może i pozbędziecie się szybko pyłu, ale przy okazji porysujecie karoserię. Lepiej udać się na myjnię lub porządnie spłukać warstwę osadu wodą.

Przez najbliższe tygodnie spłukiwanie nalotu może jednak okazać się syzyfową pracą — jeśli parkujecie na zewnątrz, będzie się regularnie pojawiał na samochodzie. Warto przy okazji wymienić także filtr kabinowy oraz przeczyścić układ klimatyzacji.
Chociaż pyłki sosny z reguły nie uczulają, to w wysokim stężeniu mogą powodować dyskomfort. Z racji swojej budowy, mogą uszkadzać błonę śluzową nosa oraz gardła.


Polecane przez autora:
- Test: Dacia Jogger z LPG — trudno o rozsądniejszą propozycję dla rodziny. I to mimo skromnej mocy
- American Cars Mania 2022 już w ten weekend. Wrocławski stadion wypełnią prawdziwe perełki
- Akcja policji 23 czerwca. Wiemy, gdzie spodziewać się kontroli
Ten artykuł ma 30 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze