Renault Talisman Grandtour po liftingu (2021)© fot. Filip Buliński

Test: Renault Talisman Grandtour 1.3 TCe po liftingu - mały silnik wcale nie jest głównym problemem

Filip Buliński
20 grudnia 2021

Auta takie jak Renault Talisman powoli przechodzą na emeryturę, oddając pole SUV-owym odpowiednikom. Mimo to Francuzi przeprowadzili lifting swojego przedstawiciela segmentu D. To zabieg ostrożny i pozbawiony rewolucji. Miałem okazję przekonać się, czy to wystarczy, by wciąż walczyć o klientów.

Nie da się ukryć, że pokaźne limuzyny z segmentu D sukcesywnie znikają z ofert producentów, nie doczekując się następców. Ostatnio Aleksander Ruciński zrobił listę aut, które jeszcze pozostały na placu boju. Tłumów tam nie ma. Wystarczy wspomnieć o jednym z najgłośniejszych odejść ostatniego czasu – Volkswagena Passata w wersji sedan.

Podobny los spotkał ostatnio Talismana w 4-drzwiowym nadwoziu, chociaż w zeszłym roku Renault przeprowadził lifting modelu. Na placu został więc Grandtour, jednak ostrożne i raczej skromne modyfikacje zwiastują, że dni tego drugiego modelu także są policzone. Kto więc czuje niechęć do SUV-ów – powinien się spieszyć.

Renault Talisman Grandtour po liftingu (2021)
Renault Talisman Grandtour po liftingu (2021)© fot. Filip Buliński

Rozsądek jest na tak

Z zewnątrz na pierwszy rzut oka trudno poznać zmiany liftingowe Talismana. Masywny przód zyskał delikatnie przemodelowane linie, ale dalej prezentuje się w majestatyczny sposób, którego oczekiwalibyśmy po takim samochodzie. Są też chromy, co dodatkowo wzmacnia poczucie pewnej rangi. LED-owe reflektory są w standardzie, a tylne światła zyskały LED-ową technologię z ładną głębią.

Talisman Grantour należy do ładnych kombi – z wyważonymi proporcjami i bez zbędnych udziwnień. Dodatkowo 18-calowe felgi i niebieski lakier Cosmos zwiększają poziom elegancji. Ale nie tylko wyglądem renault może zachęcać w pierwszym rzucie. Jego mocną stroną jest także cena – szczególnie teraz, gdy nawet za przeciętnie wyposażonego crossovera segmentu B przychodzi nam płacić ponad 100 tys. zł.

Renault Talisman Grandtour po liftingu (2021)
Renault Talisman Grandtour po liftingu (2021)© fot. Filip Buliński

Podstawowa wersja Zen wyceniona jest na 136 tys. zł – w tej cenie otrzymujemy 159-konny silnik, 7-biegową skrzynię EDC, cyfrowe zegary, w pełni LED-owe reflektory, skórzaną kierownicę, kilka systemów asystujących, automatyczną 2-strefową klimatyzację i nastrojowe oświetlenie wnętrza. Wystarczy, że dopłacicie 5,6 tys. zł do felg i lakieru i możecie się cieszyć dużym, reprezentacyjnym, przestronnym i wygodnym autem.

Konkurenci z takim ekwipunkiem w większości przypadków są drożsi. Testowany egzemplarz jest akurat przedstawicielem środkowego stopnia wtajemniczenia – Intens. Tu ceny zaczynają się od 145 900 zł, ale to wciąż niezła kwota.

Obraz
Obraz;

Tu dostajemy już indukcyjną ładowarkę, przyciemniane szyby, większe, 10-calowe cyfrowe zegary, 9,3-calowy ekran multimediów, fotel kierowcy z podparciem lędźwiowym i masażem (!), żaluzje przeciwsłoneczne w tylnych drzwiach, kamerę cofania czy rozbudowany system asystentów jazdy z tempomatem. Czy trzeba czegoś więcej?

Zmiany na lepsze?

Do tego Renault postarało się w kwestii poprawy ergonomii wnętrza. Pokrętło do sterowania poszczególnymi funkcjami na głównym ekranie zostało na swoim miejscu, ekran jest większy, ma czytelny i w miarę logiczny interfejs (co dla francuskiego auta wcale nie jest takie oczywiste) oraz standardowo Android Auto i Apple Car Play. Sam system mógłby jednak działać nieco szybciej, tym bardziej że nie został pominięty podczas prac. Często musiałem bardzo długo czekać, aż w ogóle się uruchomi – po włączeniu silnika i wrzuceniu wstecznego, uruchomienie tylnej kamery wymagało czasem nawet 7 sekund(!).

Renault Talisman Grandtour po liftingu (2021)
Renault Talisman Grandtour po liftingu (2021)© fot. Filip Buliński

Największe pochwały należą się jednak za zmianę panelu sterowania klimatyzacją. Nie, nie zyskał on nieintuicyjnej i bezużytecznej dotykowej powierzchni – wręcz przeciwnie. Przycisków przybyło, są logicznie pogrupowane i mają większą powierzchnię. Chapeau bas. Lifting wzbogacił także asystentów jazdy o system półautonomicznej jazdy do 160 km/h i matrycowe reflektory LED – niestety z jakiegoś powodu Renault stwierdziło, że dziennikarze nie muszą testować tych nowości i nie zawarł ich w testowanym egzemplarzu. Z kronikarskiego obowiązku – wymagają one kolejno 5 i 4 tys. zł dopłaty.

Francuzi pochylili się także nad jakością materiałów — z jednej strony część plastików zamieniono na miękkie połacie, ale z drugiej wciąż jest kilka mało przyjemnych elementów, które oczekiwałem, że zostaną poprawione. Jedną z nich jest gałka dźwigni zmiany biegów, która jest nie dość, że luźna, to pod naciskiem wydaje nieprzyjemne dźwięku. A to przecież bardzo często używany element.

Obraz
Obraz;

O ile też przycisk tempomatu przeniesiono na kierownicę, tak podgrzewanie kierownicy włącza się na desce po lewej stronie od kolumny kierowniczej – jest to nie tylko niewygodne, ale sam przełącznik przypomina najtańszy przycisk z dacii. Sytuacji nie poprawia też joystick do sterowania głośnością – jego ostre krawędzi i design rodem sprzed dwóch dekad obniżają poziom "prestiżu". Podnosi go za to indukcyjna ładowarka, a raczej związana z nim ciekawostka – gdy położycie telefon na półce, na wygaszonym ekranie będzie odbijał się niewielki napis "TALISMAN". Miły akcent.

W otoczeniu wygodnych foteli, niezłych materiałów wykończeniowych i niezłej prezencji, można nieco zapomnieć, że powodów do dumy nie ma pod kątem napędu.

Mały szczegół, a cieszy
Mały szczegół, a cieszy© fot. Filip Buliński

"Wstydliwy" problem i pięta achillesowa

O ile jeszcze niedawno gama silnikowa Talismana była obszerna, teraz wybór jest mocno ograniczony i ciężko o osiągi godne auta segmentu D. Z diesli został 2.0 dCi o mocy 160 i 190 KM, z czego ten drugi dostępny jest tylko w topowej odmianie Initial Paris. Wyboru nie ma w kwestii benzyniaków – 225-konny motor wypadł już z oferty, a jedynym dostępnym jest silnik o pojemności 1,3 litra generujący 159 KM.

To ten sam, który znajdziemy np. w mercedesie CLA, jednak o ile tam wielkość nieco kłóci się z poczuciem prestiżu, tak pasuje wielkościowo do segmentu. W Talismanie nieco trudniej to przełknąć. Aż łezka kręci się w oku na wspomnienie, że Laguna aż do bezpośredniego poprzednika Talismana miała w ofercie duże V6. Samą pojemność silnika można jednak zbagatelizować – w końcu w dzisiejszych czasach pakowanie coraz mniejszych silników do coraz większych aut jest w normie. Z drugiej strony, rywale oferują w większości przypadków solidne 2 litry.

Obraz
Obraz;

Pocieszeniem jest wysoki moment 270 Nm dostępny już od 1800 obr./min – dzięki temu silnik jest stosunkowo elastyczny, ale i tak nie mogłem pozbyć się wrażenia, że przy ostrzejszym traktowaniu, męczy się w tak dużym aucie. I to mimo faktu, że Talisman wcale nie jest wyraźnie cięższy, niż wspomniany mercedes. Czas przyspieszenia do setki w 9,1 s nie jest powodem do dumy dla Talismana.

Winowajcy kiepskiej dynamiki szukałbym w 7-biegowej skrzyni dwusprzęgłową EDC. Swoim zapałem do pracy przypomina klasyczny automat, niepotrzebnie przedłużając proces wrzucenia kolejnego biegu i niechętnie reagując na nasze komendy. Gdyby nie przekładnia, odczucia płynące z użytkowania tak małego silnika byłyby zgoła lepsze. Nie pozostaje nic innego, jak zaakceptować leniwy charakter skrzyni i cieszyć się łagodną zmianą przełożeń bez szarpnięć.

Obraz
Obraz;

Nie powinniśmy więc oczekiwać po renault wybitnych umiejętności pod kątem dynamiki, ale cała reszta wcale nie zachęca do szybszej jazdy. Wygodne i obszerne fotele zachęcają, żeby się rozsiąść i rozkoszować spokojną jazdą oraz delikatnym bujaniem wygodnego zawieszenia. Na większych dziurach dawała się we znaki wielkość felg przez wyraźne dobicie, ale na trasie miękko zestrojony układ kierowniczy dobrze współgra z podwoziem.

Najlepszym wyborem pod kątem podróży będą drogi krajowe, gdzie bez większego wysiłku można zejść poniżej 6 l/100 km. Gorzej jest na autostradzie, gdzie spalanie przekracza 8 l/100 km. Cudów nie ma co też oczekiwać w jeździe miejskiej, która po moich pomiarach zakończyła się wynikiem 8,4 l/100 km.

Aż ma się wrażenie, że zmieściłby się tutaj drugi taki silnik
Aż ma się wrażenie, że zmieściłby się tutaj drugi taki silnik© fot. Filip Buliński

Pomijając kwestie silnikowe, Talisman nieźle reprezentuje poziom, którego oczekiwalibyśmy od samochodu tej klasy. Pomijając kilka wpadek, może pochwalić się dobrym wyposażeniem standardowym, obszerną kabiną, sporym, 579-litrowym bagażnikiem i niezłym wykończeniem, a do wyboru jest sporo dodatków. Jak wcześniej wspomniałem, fotele z masażem (3 tryby) są w standardzie, ale za 2,5 tys. zł możemy dokupić elektryczną regulację siedzeń z pamięcią ustawień oraz wentylacją.

W testowanym egzemplarzu znalazł się także panoramiczny dach za 4,5 tys. zł oraz pakiet zimowy zawierający podgrzewane fotele, kierownicę i spryskiwacze. Cena auta zamyka się w kwocie 167 tys. zł. A w zanadrzu czeka jeszcze system czterech kół skrętnych z regulowanymi amortyzatorami (7 tys. zł) czy elektrycznie otwierana klapa bagażnika (2 tys. zł).

Renault Talisman Grandtour po liftingu (2021)
Renault Talisman Grandtour po liftingu (2021)© fot. Filip Buliński

Renault nie chciało wkładać zbyt dużo wysiłku i funduszy w odświeżanie Talismana wiedząc, że rynek znacznie chętniej sięga po SUV-y, a dni modelu prawdopodobnie są policzone. W kilku miejscach jest to widoczne, ale patrząc na całokształt, Francuzi odrobili lekcje, dzięki czemu rodzinne renault spełnia większość kryteriów stawianych dużemu kombi i pozostaje w grze, będąc wartą uwagi propozycją w rozsądnej cenie. Oczywiście dla tych, którzy cenią sobie spokojniejsze klimaty i nie przejmują się downsizingiem. Bo diesel wymaga aż 14 tys. zł dopłaty. Spieszmy się jednak cieszyć z takich aut, bo wkrótce mogą całkowicie zniknąć z oferty.

Filip BulińskiFilip Buliński
Nasza ocena Renault Talisman Grandtour 1.3 TCe (2021):
7/ 10
Plusy
  • Wygodne zawieszenie
  • Niezła cena
  • Przestronne wnętrze
  • Wygodne fotele
  • Dobre wyposażenie standardowe
Minusy
  • Duże spalanie na autostradzie i w mieście
  • Mały silnik, który nieco się męczy
  • Wciąż wolno działające multimedia
  • Ślamazarna skrzynia biegów zabijająca dynamikę
Renault Talisman Grandtour 1.3 TCe 159 KM 7AT
Pojemność silnika1332 cm³ 
Rodzaj paliwaBenzyna 
Skrzynia biegówDwusprzęgłowa, 7-biegowa 
Moc maksymalna:159 KM przy 5500 rpm 
Moment maksymalny:270 Nm przy 1800 rpm 
Pojemność bagażnika:579 l 
Osiągi:
 Katalogowo:Pomiar własny:
Przyspieszenie 0-100 km/h:9,1 s 
Prędkość maksymalna:181 km/h-
Zużycie paliwa (miasto):b.d.8,4 l/100 km
Zużycie paliwa (trasa):b.d.5,0 l/100 km
Zużycie paliwa (autostrada):b.d.8,2 l/100 km
Zużycie paliwa (mieszane):6,1 l/100 km7,4 l/100 km
Ceny:
 Katalogowa 
Model od:136 900 zł 
Wersja od:146 900 zł 
Cena egzemplarza:167 000 zł 
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/46]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (6)