Poradniki i mechanika5 mitów na temat części zamiennych. Mechanik wyjaśnia, o co chodzi

5 mitów na temat części zamiennych. Mechanik wyjaśnia, o co chodzi

Japońskie części też mogą ulec uszkodzeniu, nie tylko "chińczyki"
Japońskie części też mogą ulec uszkodzeniu, nie tylko "chińczyki"
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Marcin Łobodziński
15.11.2021 10:18, aktualizacja: 14.03.2023 14:25

Chińskie części zamienne to te najgorsze, te dobre najlepiej kupować w internecie, bo taniej, a naprawiając auto, na częściach u mechanika płacimy więcej. Takie mity pokutują wśród polskich kierowców, przez co wcale nie wychodzi im to na dobre.

Część oryginalna – tylko w ASO?

Dziś nikt nie produkuje samochodów od podstaw we własnym zakresie. Większość marek ma tak naprawdę montownie. Tam składa się części dostarczone od tych firm, które w rzeczywistości je wytwarzają. Oczywiście produktu (samochodu) nie byłoby bez jego producenta, bo on go projektuje, poddaje procesowi homologacji i wprowadza do sprzedaży.

Niemniej jednak podzespoły do aut i części zamienne do ich serwisowania i napraw wytwarzane są w zupełnie innych fabrykach niż te, w których składa się samochody. Tam powstają nie tylko części oryginalne, ale też te na potrzeby tzw. rynku zamienników (sklepy, hurtownie, niezależne warsztaty).

Logo producenta jest gwarancją, że część jest oryginalna (OE), choć trafiają się podróbki.
Logo producenta jest gwarancją, że część jest oryginalna (OE), choć trafiają się podróbki.© fot. Marcin Łobodziński

Czym różni się oryginał od zamiennika "na pierwszy montaż"? Nierzadko tylko opakowaniem, logiem producenta i oddzielnym numerem.

– Producent zaświadcza, że są one tej samej jakości, co części trafiające na pierwszy montaż w fabryce pojazdu – wyjaśnia Adam Lehnort, ekspert ProfiAuto. – Dodatkowo, na rynku niezależnym można też znaleźć części z logiem producenta pojazdu, te same, które trafiają do ASO. W każdym z tych przypadków mamy więc do czynienia z częścią oryginalną — dodaje.

U mechanika zawsze drożej?

Szukając oszczędności, wielu kierowców decyduje się na kupno części zamiennych we własnym zakresie, nawet bez uprzedniej konsultacji z mechanikiem. To podejście nie jest do końca dobre.

Często bywa tak, że części kupione w internecie, zwłaszcza na dużych portalach aukcyjnych, są niewiadomego pochodzenia, podróbkami (nawet części oryginalnych) lub nie pasują tak naprawdę do modelu, do którego sprzedawca deklaruje, że mają pasować. W tym ostatnim przypadku trzeba je wymieniać, kiedy auto jest rozebrane, więc traci się czas.

Niekiedy też szybko się zużywają lub coś nie pracuje prawidłowo i trzeba ponownie demontować części. Najgorzej, kiedy kupicie podróbkę i okaże się, że trzeba ją wymienić po kilku tygodniach, bo się zepsuła. Są wtedy problemy ze zwrotem.

– Czasem nawet numer VIN pojazdu nie wystarczy, aby dobrać np. odpowiednie elementy układu hamulcowego – opowiada Adam Lehnort. - Pracując w tej branży od lat, wiem z całą pewnością, że nawet wiodący dostawca katalogu części, obecnie dostępny również na największej polskiej platformie internetowej, nie gwarantuje 100 proc. pewności właściwego doboru — dodaje.

Kiedy auto trafia do warsztatu, to rolą, odpowiedzialnością i kosztem mechanika jest właściwy dobór części. Jeśli zamówi nieodpowiednią, to wymieni ją bez kosztów dla klienta. Ponadto, hurtownie chętniej przyjmują zwroty od warsztatów, z którymi mają umowy, niż od klientów. Nawet oddając auto do naprawy z własnymi, dobrze dobranymi częściami, w razie jakichś ich awarii lub wad, będzie problem z reklamacją.

Oddając auto do warsztatu, nie ma się wpływu na koszty?

Często tak bywa, ale wszystko zależy od relacji klient-warsztat. Jeśli oddajesz auto bez słowa i czekasz na odbiór, nie licz na to, że będzie taniej, niż myślisz. Warto jednak porozmawiać z mechanikiem, nim odda się samochód.

Są tacy, którzy potrafią zadeklarować koszt naprawy i się go trzymać, niezależnie od jej przebiegu. Warto jednak zawrzeć niepisaną umowę, że jeśli pojawią się dodatkowe rzeczy do naprawy lub jeśli naprawa będzie wymagała innych operacji niż przewidziane wstępnie, to mechanik się z wami skontaktuje.

Warto też wiedzieć, że wiele serwisów oferuje naprawy, których koszt jest uzależniony od cen części. Nawet w ASO można zażyczyć sobie tańsze części (tzw. linia ekonomiczna). Warsztaty niezależnie nierzadko oferują dobrej jakości zamienniki w wyważonych cenach, ale nie ma problemu, by zażyczyć sobie naprawy na droższych lub tańszych elementach. Tyle tylko, że mechanik może nie chcieć odpowiadać za te tańsze.

Chińskie części są najgorsze?

Często tak jest, zwłaszcza kiedy chińską część ukrywa się pod niemiecko lub angielsko brzmiącą nazwą. Również wtedy, kiedy część nie ma w żaden sposób określonej marki. Określenie "chińskie części" nie zawsze jednak oznacza produkcję niskiej jakości. Co więcej, nawet znane markowe części mogą być wytwarzane w Chinach.

Tylko oryginalne części przy naprawie z OC?

Czym innym jest zwykła naprawa pojazdu, a czym innym naprawa w ramach OC. Warto pamiętać, że poszkodowany może korzystać z części oryginalnych do naprawy, by pojazd po naprawie stracił jak najmniej na wartości i został naprawiony zgodnie ze sztuką. Części oryginalne oznaczone są literką O. Jednak nie tylko takie mogą być użyte do napraw w ramach OC.

Od 2005 r. istnieje następujący podział:

  • O/OE – część oryginalna kupiona w ASO (logo producenta samochodu)
  • Q/OEM – taka sama część jak O/OE, ale bez logo producenta samochodu, za to z logo producenta części
  • P – wysokiej jakości zamiennik produkowany przez innego wytwórcę (może odbiegać jakością lub kształtem)
  • Z – zamiennik (może być wykonany z innych materiałów)

Części typu Z nie są używane do napraw, których koszty pokrywają towarzystwa ubezpieczeniowe — wyjaśnia ekspert ProfiAuto. – Pozostałe kategorie części: O, Q lub P powinny być używane do napraw zgodnie z zapisami danej polisy, ale też stosownie do wieku pojazdu. Wybierając odpowiednią kategorię, należy wziąć pod uwagę stosunek rzeczywistej wartości pojazdu do wartości części. Stosowanie do likwidacji szkód tylko tych kategorii O prowadziłoby do monopolizacji rynku napraw oraz nieuchronnej podwyżki cen polis komunikacyjnych – wyjaśnia ekspert ProfiAuto.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)