Oto najdroższy drogowy mclaren F1 w historii. Padł rekord

Oto najdroższy drogowy mclaren F1 w historii. Padł rekord

McLaren F1 z 1994 r. sprzedany za prawie 20,5 mln USD
McLaren F1 z 1994 r. sprzedany za prawie 20,5 mln USD
Źródło zdjęć: © fot. Gooding&Company
Filip Buliński
16.08.2021 08:23, aktualizacja: 14.03.2023 15:30

Choć nie ma tysięcy spojlerów czy ogromnych felg, jest jednym z najbardziej legendarnych aut w historii. 1 z 64 wyprodukowanych McLarenów F1 został ostatnio wylicytowany na aukcji Gooding & Company za astronomiczne 20,5 mln dolarów (ok. 77,4 mln zł). To rekord dla tego modelu, a powodów jego wyjątkowości jest kilka.

Aż trudno uwierzyć, że od momentu debiutu McLarena F1 minęło już prawie 30 lat. Mimo takiego wieku drogowa interpretacja bolidu Formuły 1 zestarzała się bardzo dostojnie. Tak dobrze, by była łakomym kąskiem dla kolekcjonerów aut. Choć innym powodem jest oczywiście powstanie zaledwie 106 egzemplarzy, z czego tylko 64 szczyciło się "zwykłą" specyfikacją drogową.

Przypomnijmy. Zbudowany z użyciem aluminium, kevlaru, tytanu i złota F1 krył za kierowcą 6,1-litrowe V12 o mocy 627 KM i momencie obrotowym równym 650 Nm. To pozwalało osiągnąć setkę w nieco ponad 3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosiła 386 km/h (nieoficjalnie F1 rozpędzało się do ponad 400 km/h). Do dziś do auta należy rekord prędkości wśród drogowych modeli z wolnossącym silnikiem. I raczej wątpliwe, by ktoś mu ten rekord odebrał.

Niedawno jeden z 64 egzemplarzy trafił na aukcję Gooding & Company i został wylicytowany na Pebble Beach. A było o co walczyć. McLaren F1 o numerze podwozia 029 (w rzeczywistości był to egzemplarz nr 25, który wyjechał z fabryki) przejechał od 1994 r. zaledwie 243 mile (390 km).

Pierwszym właścicielem był japoński kolekcjoner, a samochód do 2012 zdobił wystawę. W międzyczasie przechodził rzecz jasna odpowiednie prace mające na celu utrzymanie dziewiczego stanu. Najwięcej kilometrów nabił podczas promocyjnej sesji filmowej na torze Tsukuba. Podczas ostatniej wizyty przedstawiciela McLarena w 2010 r., F1 miał przejechane 297 km.

Później trafił w ręce japońskiego domu aukcyjnego, skąd w 2013 r. przepłynął do kolekcjonera w USA z przebiegiem 316 km. Ze względu na normy emisji, konieczne było dostosowanie mclarena do tamtejszych przepisów. Jeśli jednak nowy właściciel zdecyduje się przywrócić pojazd do pierwotnego stanu, oryginalne katalizatory i osłony są dołączone do auta.

No dobrze, ale co jeszcze jest wyjątkowego w tym F1? Przede wszystkim lakier Creighton Brown, nazwany na cześć dyrektora handlowego McLarena. Co więcej, nie ma drugiego takiego mclarena w tym lakierze. Do tego na felgach wciąż znajdziemy te same opony Goodyear Eagle F1, które towarzyszyły mclarenowi w 1994 r.

Z kolei 3-osobowe wnętrze z centralnym miejscem kierowcy zdobi brązowa skóra. Nowy właściciel dostanie też w zestawie książkę serwisową, skrzynkę narzędziową z tytanowymi przyborami, a także specjalny zestaw walizek czy zegarek TAG Heuer.

Całość sprawiła, że szacowana przez dom aukcyjny cena 15 mln dolarów (ok. 58,05 mln zł) została przebita i ostatecznie kwota osiągnęła pułap 20,465 mln dolarów (ok. 77,4 mln zł). To rekord, jeśli chodzi o drogowe modele McLarena. Poprzedni należał do F1 w specyfikacji LM, który w 2019 r. został sprzedany za 19,8 mln dolarów (ok. 76,63 mln zł). Imponujące.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)