Europa potrzebuje stacji tankowania wodoru. Zdaniem ACEA w Polsce powinno być ich 40

Europa potrzebuje stacji tankowania wodoru. Zdaniem ACEA w Polsce powinno być ich 40

Takiego dystrybutora w Polsce jeszcze nie ma. W najbliższym czasie może się to jednak zmienić
Takiego dystrybutora w Polsce jeszcze nie ma. W najbliższym czasie może się to jednak zmienić
Źródło zdjęć: © Mateusz Lubczański
Tomasz Budzik
20.05.2021 14:32, aktualizacja: 10.03.2023 15:46

Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) do 2030 r. na Starym Kontynencie powinno działać przynajmniej 1000 stacji tankowania wodoru. A chodzi tu tylko o zaspokojenie potrzeb sektora transportowego. W Polsce na razie nie ma żadnej – czekamy na owoc prac Toyoty i PGNiG.

Na razie nic pewnego nie można powiedzieć jeszcze na temat nieco dalszej przyszłości napędów samochodowych. W przypadku aut osobowych najbliższe lata mogą należeć do pojazdów elektrycznych bazujących na bateriach trakcyjnych o dużej pojemności. Zdaniem organizacji ACEA, w przypadku ciężarówek czy autobusów w szybkim tempie pewne znaczenie będą miały pojazdy z ogniwami paliwowymi zasilanymi wodorem.

Brzmi to logicznie. W końcu największy z punktu widzenia użytkownika problem "elektryków", czyli długi czas ładowania baterii, jest szczególnie dotkliwy dla tych, którzy za pomocą pojazdów zarabiają, czyli dla branży transportowej. Jednocześnie pojazdy ciężarowe są drogie z samej racji swojego rozmiaru. Wzrost ceny ze względu na zamontowanie ogniw paliwowych może być dla nabywców mniej dotkliwy.

Co ciekawe, według szacunków ACEA już w połowie drugiej dekady XXI wieku liczba wodorowych pojazdów ciężarowych zacznie rosnąć. W 2030 r. miałoby być ich już przynajmniej 60 tys. By jednak elektryczne ciężarówki i autobusy, uzyskujące na bieżąco prąd z wodoru, mogły stać się popularne, konieczne jest zbudowanie sieci stacji.

Według propozycji organizacji ACEA już w 2025 r. powinno być ich w Europie przynajmniej 300, a w 2030 r. nie mniej niż 1000. Organizacja określiła również ścisłe wyliczenia na temat pożądanej liczby stacji w poszczególnych krajach. W Polsce w 2025 r. miałoby być ich 10, a w 2030 r. - 40. Liderem mają być oczywiście Niemcy (odpowiednio 85 i 300), a wśród państw, gdzie miałoby ich powstać nieco więcej, można wymienić także Francję (35 i 120), Włochy (20 i 70), Holandię (20 i 70), Hiszpanię (20 i 60) czy Austrię (10 i 30).

Zdaniem ACEA w 2030 r. na drogach należących do sieci TEN-T przynajmniej co 200 km powinna znajdować się stacja paliw oferująca wodór. W Polsce na razie nie ma żadnej. Osoba, która zechciałaby u nas użytkować pojazd na ogniwa paliwowe, musiałaby tankować w Berlinie, Wiedniu czy Dreźnie. W drugiej połowie 2020 r. Toyota, którą śmiało można nazwać światowym liderem tej technologii, podpisała z PGNiG umowę dotyczącą współpracy. Jej owocem ma być w pierwszym rzędzie stacja tankowania wodoru, która powstanie na warszawskiej Woli. W planach Lotosu również jest postawienie stacji tankowania wodoru. Ta miałaby powstać w Gdańsku.

Wyliczenia ACEA pokazują, że technologia wodorowa może nie jest pieśnią tak odległej przyszłości, jak mogłoby się wydawać. Mimo to na moment, w którym będziemy masowo zasiadać za kierownicami aut takich jak Toyota Mirai czy Hyundai Nexo być może nie jest zbyt bliski, bo najpierw wodór może na szerszą skalę trafiać do pojazdów ciężarowych i autobusów.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)