BMW X5 V12 Le Mans było najszybszym SUV-em świata, zanim to stało się modne

BMW X5 V12 Le Mans było najszybszym SUV‑em świata, zanim to stało się modne

BMW X5 LM podczas przejazdy na torze
BMW X5 LM podczas przejazdy na torze
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe/BMW
Filip Buliński
03.05.2021 09:24, aktualizacja: 14.03.2023 16:35

Z jednej strony wiele osób hejtuje mocarne SUV-y, ale po przejażdżce nimi często zmieniają zdanie. Niezależnie jednak, czy pała się miłością do mocarnych meblościanek, czy nie, obok BMW X5 V12 Le Mans nie da się przejść obojętnie - choć z zewnątrz wygląda niepozornie.

Na przełomie wieków jeszcze mało komu SUV-y były w głowie. Jasne - było kilka przyziemnych modeli, jak Kia Sportage czy Toyota RAV4, ale w segmencie premium wybór nie był zbyt szeroki - a już na pewno nie tak przytłaczający jak dziś. Niemniej do Range Rovera i Mercedesa ML w 1999 r. dołączyło BMW ze swoim X5. Na marginesie, mimo że ma 22 lat na karku - trzeba przyznać - pierwszy bawarski SUV wciąż wygląda świeżo.

Ale to nie było jedyne ważne wydarzenie dla BMW, które miało miejsce we wspomnianym roku. W 1998 r., po wielu latach, BMW znów zapragnęło spróbować swoich sił w legendarnym wyścigu Le Mans. Zbudowało więc razem z Williamsem bolid V12 LM z 6,1-litrowym, wolnossącym V12, będącym rozwinięciem cywilnej jednostki S70 i tym samym, który w 1995 r. doprowadził McLarena F1 GTR do zwycięstwa. Niestety, wyścig skończył się w najgorszy dla BMW sposób – oba samochody musiały zostać wycofane z wyścigu ze względu na pojawienie się problemów technicznych.

BMW V12 LMR - to z tym bolidem BMW X5 LM dzielił silnik
BMW V12 LMR - to z tym bolidem BMW X5 LM dzielił silnik© fot. mat. prasowe/BMW

Bawarczycy się jednak nie poddali i rok później wrócili z udoskonalonym bolidem V12 LMR, który dysponował tą samą jednostką o mocy 580 KM. Efekt? Pierwsze miejsce w klasie LMP. To się nazywa powrót w wielkim stylu. No dobrze, ale jak to się łączy z X5? Postanowiono uczcić fakt ważnej wygranej, a przy okazji upiec kilka pieczeni na jednym ogniu.

Inżynierowie mieli wówczas nieco więcej swobód w eksperymentowaniu, więc powstał pomysł, by wyposażyć dopiero co debiutujące X5 w wyczynowy silnik, prosto z bolidu. Świeże BMW zyskało więc nie tylko wspaniałą reklamę, ale Bawarczycy mogli też dokładnie zbadać granice nowego SUV-a. Wówczas najmocniejszy montowany seryjnie silnik w tym aucie miał 286 KM. Najmocniejsza, 360-konna wersja E53 4.8is miała dopiero nadejść, a o doklejeniu znaczka "M" do tej generacji jeszcze nikt nie myślał.

Na pierwszy rzut oka, wygląda to po prostu na zwykłe X5 po delikatnych modyfikacjach stylistycznych. Nic bardziej mylnego
Na pierwszy rzut oka, wygląda to po prostu na zwykłe X5 po delikatnych modyfikacjach stylistycznych. Nic bardziej mylnego© fot. mat. prasowe/BMW

Inżynierowie wzięli się do pracy i już po kilku miesiącach, na genewskim salonie samochodowym w 2000 r., oczom zwiedzających ukazało się BMW X5 LM. Skrót miał rzecz jasna odnosić się do Le Mans. I trzeba przyznać, że Niemcy zaszaleli. I to bardzo. Wyczynowy silnik wolnossący P75 (silniki przeznaczone do wyścigów poprzedzane były literą P), był dużo mocniejszy w niż V12 LMR, ponieważ specjalistów nie ograniczały żadne regulaminy.

Oznaczało to, że wszelkie zwężki i podzespoły duszące jednostkę mogły wylądować w koszu. Efekt? Z 6,1-litrowej jednostki wykrzesano 700 KM i 720 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Istne szaleństwo. Oprócz tego zagościł także nowy układ wydechowy z centralną końcówką, który wymusił przebudowę tylnego pasa.

6,1-litrowe, wolnossące V12 w SUV-ie? Czemu nie!
6,1-litrowe, wolnossące V12 w SUV-ie? Czemu nie!© fot. mat. prasowe/BMW

Nie skąpiono także modyfikacji zawieszenia, hamulców czy układu kierowniczego. Rozkład masy był niemal idealny i wynosił 51:49. Purystów zadowoli fakt, że na pokładzie znalazła się 6-biegowa skrzynia manualna, ale żeby jakkolwiek efektywnie przenieść pokłady mocy na asfalt, zastosowano napęd na 4 koła.

X5 LM przyspieszało do setki w 4,7 sekundy i osiągało ponad 300 km/h. A dokładnie 311 km/h. Do takiej prędkości rozpędził wówczas najmocniejszą i najszybszą meblościankę Hans-Joachim Stuck na torze Nürburgringu. Niemiec wykręcił na "Zielonym Piekle" X5-ką czas 7:49,92! A trzeba dodać, że wtedy zejście poniżej 8 minut udawało się tylko wybranym samochodom. Zobaczcie sami, jak to wyglądało.

BMW X5 Le Mans on Nürburgring Race Track

Zresztą o powadze sytuacji może też świadczyć fakt, że obecny rekordzista toru wśród SUV-ów, RS Q8, przejechał okrążenie tylko o 7 sekund szybciej. A przepaść technologiczna jest przecież ogromna. Oprócz tego BMW X5 LM był szybszy od M3 CSL E46, Lamborghini Gallardo LP560-4 czy Mercedesa SLR McLaren. Aha, przegonił też o ok. 17 sekund najszybsze wówczas drogowe BMWZ8.

Z zewnątrz natomiast X5 nie straszyło olbrzymim spojlerem, niebotycznymi poszerzeniami czy groteskowymi dokładkami. Największe zmiany obejmowały wcześniej wspomniany pas tylny, maskę ze sporym wlotem dla lepszej cyrkulacji powietrza, inne felgi oraz delikatnie poszerzone nadkola, coby 20-calowe felgi wepchnięte w opony o szerokości 315 mm miały schronienie. W środku zastosowano rzecz jasna kubełkowe fotele z szelkowymi pasami, radio zastąpiły dodatkowe wskaźniki, a z tyłu miejsce znalazły specjalne fotele (które potem zostały wymontowane).

Samochód obecnie stoi w zbiorach BMW, a jego wnętrze wygląda nieco inaczej
Samochód obecnie stoi w zbiorach BMW, a jego wnętrze wygląda nieco inaczej© fot. mat. prasowe/BMW

Niestety, jest w tym wszystkim też smutny akcent. 12-cylindrowa, wolnossąca bestia powstała jako prototyp w nakładzie jednego egzemplarza i ze względu na koszty (a także żywotność wyczynowej jednostki) nie było nawet mowy o wprowadzeniu jej do sprzedaży. Niemniej BMW X5 LM mogło mieć wpływ na to, że już w następnej generacji X5 pojawiła się też wersja spod znaku "M".

I mimo 21 lat na karku to wciąż najmocniejsze X5, jakie kiedykolwiek powstało. Nawet obecna generacja z pakietem Competition (którą miałem okazję testować), generuje 625 KM. Jedno jest pewne. BMW zrobiło mocnego, wspaniale brzmiącego i niebywale szybkiego SUV-a, zanim zaczęło to być modne. Podobnie zresztą jak GMC. Ale to już inna historia.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)