Samochody jak pisanki. 5 niecodziennych malowań, które sprawdziłyby się w koszyczku
Szary, biały i czarny – takie barwy są najczęściej wybierane dla nowych samochodów. Na szczęście motoryzacyjny krajobraz nie musi być nudny, a niektóre projekty lakiernicze robią wrażenie. Od małego volkswagena po luksusowy supersamochód – te auta są kolorowe niczym pisanki.
Tak jak skorupki jajek pozwalają uwolnić kreatywność, tak i nadwozie samochodu nie raz i nie dwa służyło za płótno wielkich artystów. Przykładów nie trzeba szukać daleko – jeszcze niedawno Porsche Taycan zostało pomalowane przez Richarda Phillipsa, ale na podobny pomysł wpadło przecież BMW już dawno temu.
BMW M1 Andy’ego Warhola
Może się wydawać, że M1 zostało oblane kilkoma kubełkami farby, ale Andy Warhol miał wizję dot. M1. "Chciałem nakreślić odczucie prędkości. Jeśli auto jest naprawdę szybkie, wszystkie kontury i kolory są rozmazane" – tłumaczył. Warhol nie wykonał swojego dzieła na miniaturze, tylko sam zakasał rękawy i skończył cały proces w mniej niż 30 minut. To wystarczyło, by M1 stało się jednym z najbardziej znanych projektów. Samo auto pognało w takim malowaniu w Le Mans i zajęło 6. miejsce w generalce.
Volkswagen Polo Harlekin
Volkswagen, choć produkuje auta dla ludu, znany jest z dziwnych projektów. Czy to Touareg z silnikiem Diesla V10, czy też Passat z jednostką V8, co jakiś czas inżynierowie mają w Wolfsburgu wolną rękę. W połowie lat 90. postanowiono nawiązać do reklamy Garbusa, gdzie każdy element nadwozia pochodził z innego auta. Okazało się, że projekt tak się spodobał, że produkcja harlekinów została przedłużona, a podobnej wersji (choć nie tak licznej) doczekał się nawet Golf!
Bugatti Veyron L’Or Blanc
Co możesz zrobić z jednym z najszybszych kabrioletów na świecie? Możesz np. ozdobić go porcelaną z berlińskiej manufaktury. "Pomysł jest niecodzienny" – przyznał dr Stefan Brungs, dyrektor sprzedaży marki – "ale po to jest Bugatti, by spełniać niecodzienne marzenia". Cóż, trzeba przyznać, że niezależnie od edycji specjalnej, Veyron robi wrażenie nawet po latach.
Wild Paul Smith rainbow Porsche 911 hill climb
Kolorowe paski są kojarzone z odzieżowymi pomysłami Paula Smitha, a dzięki pomysłowi Jamesa Turnera, założyciela Sports Purpose (firmy zajmującej się opieką nad samochodami Porsche) na drogi wyjechało takie niecodzienne 911. Jak przyznaje właściciel, kolory były dobierane "na oko", bowiem nikt nie nakładał jeszcze takich pasków na nadwozie auta. Co więcej, biegną one nie tylko po błotnikach czy masce, ale ciągną się pod i wewnątrz porsche. "Gdy już zaczęliśmy malować, nie mogliśmy przestać" – przyznaje właściciel.
Citroën 2CV Andy’ego Saundersa
Andy Saunders zawodowo zajmuje się modyfikacją aut. Inspiracją dla tego egzemplarza 2CV był portret Dory Maar pędzla Pabla Picasso. Trzeba przyznać, że auto robi niecodzienne wrażenie i dalej porusza się o własnych siłach. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że przypomina nieco Pana Bulwę z Toy Story.