25-latek z Australii chciał spalić gumę mercedesem-AMG C63 S. Spalił, ale co innego

25‑latek z Australii chciał spalić gumę mercedesem-AMG C63 S. Spalił, ale co innego

Zdjęcie poglądowe. Nie, zdjęcie do góry nogami nie jest błędem. W końcu to Australia.
Zdjęcie poglądowe. Nie, zdjęcie do góry nogami nie jest błędem. W końcu to Australia.
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański
Filip Buliński
25.01.2021 09:49, aktualizacja: 16.03.2023 14:50

Brak wiedzy, umiejętności i rozsądku nigdy do niczego dobrego nie prowadzi. Tym bardziej, jeśli chcemy mocnym, sportowym coupe zaimponować gościom weselnym. Pewien 25-latek z Australii postanowił podczas przyjęcia, ku uciesze gości, spalić gumę w swoim mercedesie. Plan się niestety nie powiódł.

Powiedzenie, że za mocnym samochodem muszą iść też odpowiednie umiejętności, znajduje wielokrotnie odzwierciedlenie w rzeczywistości. Nie inaczej było tym razem, choć tu zabrakło także wiedzy. Jak donosi portal 7NEWS Australia, w ubiegłym tygodniu pewien 25-latek, postanowił swoim mercedesem-AMG C63 S coupe (wartym w Polsce 466 tys. zł) spalić gumę w Chester Hill na przedmieściach Sydney, przy okazji przyjęcia weselnego.

Zmotywowany podziwem tłumu młodzieniec próbował wprawić w ruch tylne koła sportowego mercedesa, mając do dyspozycji 510 KM z 4-litrowego V8. Na nagraniach można dostrzec, że wielokrotne próby wciskania gazu i hamulca kończą się fiaskiem. Ewidentnie słychać, że podzespołom nie w smak jest takie katowanie, jednak kierowca nie daje za wygraną. W końcu samochód nie wytrzymał obciążenia, a spod maski i z rury wydechowej zaczął wydobywać się gęsty dym, po czym auto stanęło w płomieniach, co można zobaczyć na poniższym filmie.

Mercedes C63s AMG Burnout fail results in engine blowing up

Dlaczego 25-latek miał problem ze spaleniem gumy w tak mocnym aucie? Powód był trywialny. Nie wyłączył kontroli trakcji, a co więcej, jedno z nagrań z kabiny sugeruje, że młody kierowca chciał to zrobić, ale nie wiedział jak. Mimo szybkiego przybycia straży pożarnej samochód nadaje się już raczej tylko na złom. Na szczęście nikt z pasażerów ani widzów nie ucierpiał.

25-latek będzie musiał się teraz tłumaczyć przed sądem. Żeby tego było mało, mężczyzna twierdził, jakoby ogień pojawił się znienacka, podczas normalnej jazdy po ulicy. Z tak twardymi i licznymi dowodami w postaci filmów raczej trudno będzie mu się z tego wykręcić.

Według lokalnych doniesień 25-latek wszedł w posiadanie drogiego i sportowego auta, wygrywając je w zeszłym roku na loterii. Po raz kolejny potwierdza się, że poza pieniędzmi czy szczęściem, niezbędna jest też odrobina rozsądku.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)