Dla wielu nabywców auta czeskiej marki to wybór z rozsądku. Wersje L&K chcą być czymś więcej© Tomasz Budzik

Test: Škoda Kodiaq Laurin&Klement 1,5 TSI 150 KM - luksus na powierzchni skóry

Tomasz Budzik
7 stycznia 2021

SUV-y są dziś powszechnie pożądane, a luksusowe auto tego typu jest szczytem marzeń wielu kierowców. Škoda przygotowała dla takich klientów model Kodiaq w najbardziej ekskluzywnej wersji. Niestety, auto zrobi większe wrażenie na pasażerach, niż na kierowcy.

Wydanie poprawione

Kodiaq nie jest już nowością w segmencie SUV-ów. Po czterech latach od swojej premiery samochód wciąż jest co najmniej interesujący pod względem prezencji. Nie zachwyca, ale i nie trąci myszką. W przypadku każdego modelu Škody zasadą jest, że dopisek "Laurin&Klement" zwiększa zainteresowanie przechodniów. Jasno wskazuje bowiem na fakt, że właściciel auta nie pożałował dodatkowej kwoty, by lepiej wyposażyć swoje auto i uzyskać w ten sposób czeską wersję samochodowej elegancji.

Z zewnątrz, poza wspomnianymi emblematami, znajdującymi się na przednich błotnikach, a także 19-calowymi felgami o stonowanym wzorze, nic się nie zmieniło. Zupełnie inaczej rzecz ma się z wnętrzem. Przestronny SUV Škody w wersji L&K próbuje się przypodobać tym, którzy od kabiny pasażerskiej wymagają więcej niż tego, by umożliwiała przedostanie się z punktu A do punktu B. Podstawową zmianą jest skórzana tapicerka. Jej jasny odcień rozświetla auto i pozytywnie wpływa na przyjemność z jazdy. Zapunktować potrafią również same fotele. Elektrycznie sterowane, z regulacją podparcia lędźwiowego odcinka kręgosłupa, ogrzewaniem i wentylacją mogą zapewnić wygodne miejsce pracy kierowcy.

Wygoda przede wszystkim
Wygoda przede wszystkim© Tomasz Budzik

Testowana wersja umożliwiała podróż siedmiu osobom. Pasażerowie, można byłoby powiedzieć środkowej kanapy, mają do dyspozycji sporą ilość miejsca nad głowami. Jeśli jednak chodzi o przestrzeń na kolana, to jest ona zależna od położenia siedziska. W konfiguracji dla pięciu osób pasażerowie z tyłu będą rozkoszowali się sporą dozą wygody. Kiedy z podłogi bagażnika podniesiemy oparcia dwóch dodatkowych foteli, ilość dostępnej dla każdego przestrzeni będzie owocem kompromisu pomiędzy pasażerami. Ci z samego tyłu mają znacznie bliżej do sufitu, więc miejsca te przeznaczone są raczej dla niższych dorosłych bądź dzieci.

Czy reszta kabiny budzi skojarzenia z solidnością aut marki premium? Materiały przyzwoitej jakości są tu dobrze zmontowane, dzięki czemu do uszu kierowcy podczas jazdy nie docierają podejrzane dźwięki. System nawigacji działa gorzej niż podpowiedzi usługi Google, ale sama szybkość działania czy głosowe sterowanie tym podzespołem nie nastręcza kłopotów. Do dyspozycji mamy również elektronicznych asystentów kierowcy. Zaczerpnięte od Volkswagena układy spisują się bardzo dobrze. Wyręczają kierowcę, nie powodując zagrożenia.

Sylwetka auta nie jest może "sportowa", ale za wysoko poprowadzoną linię dachu podziękują pasażerowie dodatkowych miejsc
Sylwetka auta nie jest może "sportowa", ale za wysoko poprowadzoną linię dachu podziękują pasażerowie dodatkowych miejsc© Tomasz Budzik

Czy to już premium?

Przyjemne wnętrze z wygodnymi fotelami i elektroniczni pomocnicy poprawiają komfort jazdy dużym czeskim SUV-em. To, co w kwestiach użytkowych jest atutem modelu, w testowanej wersji staje się jednak jego słabością, która każe zadać pytanie o sens takiego "premium". Chodzi o rozmiar. 4,7 m długości zwiastuje sporą wagę. Czuć ją nie tylko w ostrych zakrętach, ale również podczas nabierania prędkości. W przypadku auta, pod maską którego znalazła się benzynowa jednostka 1,5 l, rezultaty mogą rozmijać się z oczekiwaniami. Auto ze skrzynią DSG pozwala osiągnąć "setkę" po 9,8 s. Z jednej strony nie jest to zły rezultat, z drugiej jednak od samochodu, który próbuje aspirować do miejsca na nieco wyższej półce, oczekiwałbym więcej.

W czasie spokojnej jazdy na drogach krajowych nie występuje żaden problem. Skrzynia stara się o to, by silnik nie osiągał wysokich obrotów, dbając o uszy podróżnych i portfel właściciela. Spalanie spada wówczas poniżej 7 l/100 km. Podróż autostradą obnaża jednak braki tej wersji auta. Przy wyższych prędkościach przyspieszenie wymaga nieco czasu, a manewry trzeba planować z wyprzedzeniem. Na szczęście siedmiobiegowa przekładnia przy prędkości 140 km/h nie pozwala silnikowi osiągać rejestrów wyższych niż 2,6 tys. obr./min. Spalanie wynosi wówczas 8,4 l/100 km.

Mniejszy silnik nie ratuje sytuacji. Spalanie w mieście może przekroczyć 11 l/100 km.
Mniejszy silnik nie ratuje sytuacji. Spalanie w mieście może przekroczyć 11 l/100 km.© Tomasz Budzik

Tak naprawdę jednak największym problemem było zachowanie zespołu napędowego w mieście. Przekładnia DSG stara się zaoszczędzić paliwo z taką zaciekłością, że gdy włączamy się do ruchu, niemal natychmiast zmienia bieg na drugi. To powoduje zwłokę w przyspieszaniu, a tętno kierowcy nagle wzrasta. Takiej sytuacji można uniknąć na dwa sposoby. Pierwszym jest wciśnięcie pedału przyspieszenia do oporu. Wówczas wskazówka obrotomierza zbliży się do czerwonego pola, a auto wyskoczy do przodu. Taki styl ruszania nie każdemu jednak przypada do gustu. Drugą metodą jest więc przełączenie skrzyni w położenie "S". Wówczas drugi bieg "wskakuje" odpowiednio później, a kierowca ma odpowiednią skalowalność przyspieszenia. Kłopot jednak w tym, że tryb "S" pozostaje aktywny i zezwala na zmianę biegu na kolejny znacznie później, niż życzylibyśmy sobie tego w codziennej jeździe.

Cena - adekwatna

Czy benzynowy Kodiak L&K z silnikiem 1,5 l to SUV z wyższej półki? Raczej nie. Nawet jeśli w poczuciu klimatu premium nie przeszkadza nam samo logo producenta, to skutecznie zrobi to jednostka napędowa. Ci, którzy od tej wersji czeskich aut oczekują czegoś więcej, powinni zainteresować się inną wersją silnikową – np. dwulitrowym TSI o mocy 190 KM. Dopłacając 18 tys. zł, otrzymamy nie tylko większy silnik, ale też napęd na cztery koła, który zwiększy uniwersalność samochodu.

Dodatkowe miejsca to atut. W takiej konfiguracji podstawowa pojemność bagażnika wynosi 630 l, a po rozłożeniu siedzeń 270 l.
Dodatkowe miejsca to atut. W takiej konfiguracji podstawowa pojemność bagażnika wynosi 630 l, a po rozłożeniu siedzeń 270 l.© Tomasz Budzik

Zakup auta w testowanej konfiguracji nie jest jednak zupełnie pozbawiony sensu. Jeśli nie zależy ci na poczuciu choćby części nimbu marek premium, możesz potraktować wersję Laurin&Klement jako sposób na nabycie dobrze wyposażonego auta. Aktualnie oznacza to wydatek 147 750 zł (cena promocyjna). Oznacza to, że względem podstawowej wersji Ambition trzeba dopłacić 35 350 zł. Za te pieniądze otrzymujemy m.in. nawigację z ekranem o przekątnej 9,2 cala, skórzaną tapicerkę, kamery 360 stopni, adaptacyjny tempomat, funkcję monitorowania martwego pola lusterek, system rozpoznawania znaków drogowych czy LED-owe reflektory.

W aucie, które otrzymałem do testu, dodatkowo trzeba było zapłacić za elektroniczne zegary (1,8 tys. zł), wentylowanie foteli (2,0 tys. zł), trzeci rząd siedzeń (4,0 tys. zł), elektryczne sterowanie foteli (2,1 tys. zł) czy - o dziwo - system bezkluczykowego dostępu do auta (1,2 tys. zł). To wywindowało cenę samochodu (bez promocji) do 179,5 tys. zł. Przy takim nakładzie środków warto już dorzucić do większego silnika.

Moja opinia: Niezależnie od tego, czy uwielbiasz SUV-y, czy też w nich nie gustujesz, samochody tego typu powinny z założenia być okazałe i dawać użytkownikom spore możliwości. Czesi modelem Kodiaq – niezależnie od wersji - spełniają drugi z tych warunków, a w odmianie Laurin&Klement starają się zadośćuczynić pierwszemu. Czy skutecznie? Nie aż tak, jak zapewne chcieliby nasi południowi sąsiedzi. Wnętrze auta jest ponadprzeciętnie komfortowe. Problemem jest jednak silnik o mało satysfakcjonującej mocy 150 KM. To sprawia, że na obrazie auta, jako przeznaczonego dla nieco bardziej wymagającego klienta, pojawiają się brzydkie rysy. Chcesz Kodiaqa L&K? Postaw na wersję o większej mocy.

Tomasz BudzikTomasz Budzik
Nasza ocena Škoda Kodiaq Laurin&Klement 1,5 TSI 150 KM:
7/ 10
Plusy
  • Przyjemne wnętrze wersji L&K z obszytymi skórą fotelami na czele.
  • Możliwość przewiezienia 7 osób.
  • Skuteczne systemy wsparcia kierowcy.
  • Bogate wyposażenie tej wersji auta.
Minusy
  • Moc mało satysfakcjonująca w relacji do aspiracji wersji.
  • Utrudnione włączanie się do ruchu, gdy skrzynia pracuje w trybie "D".
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/26]
Škoda Kodiaq Sportline 1.5 TSI 150 KM

Silnik i napęd:

Układ i doładowanie:R4 - doładowany 
Rodzaj paliwa:benzyna 
Objętość skokowa:1498 cm3 
Moc maksymalna:150 KM 
Moment maksymalny:250 Nm od 1500 do 3500 rpm 
Skrzynia biegów:7-biegowa, DSG 

Osiągi:

Prędkość maksymalna:198  km/h 
Przyspieszenie 0-100 km/h:9,8 s
Zużycie paliwa (średnie):7.6-8.1 l/100 km8,9 l/100 km
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (7)