Luki w ustawie o elektromobilności. Do strefy znów wjedzie niemal każdy

Luki w ustawie o elektromobilności. Do strefy znów wjedzie niemal każdy

Kraków jako pierwszy zdecydował się na wprowadzenie strefy czystego transportu. Pomysł nie sprawdził się w praktyce.
Kraków jako pierwszy zdecydował się na wprowadzenie strefy czystego transportu. Pomysł nie sprawdził się w praktyce.
Źródło zdjęć: © Igor Golovniov/SOPA Images/LightRocket via Getty Images
Mateusz Lubczański
28.12.2020 09:37, aktualizacja: 13.03.2023 10:19

Stary volkswagen golf wjeżdżający bez problemu do zamkniętej strefy dla czystych pojazdów? Przywileje dla samochodu, który jest współdzielony przez sms-y? Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie zauważył, że planowane zmiany (kolejne zresztą) dot. stref czystego transportu dają większe przywileje pojazdom… spalinowym. To nie koniec problemów.

Ministerstwo Klimatu nie daje za wygraną i jeszcze na początku 2021 roku chce wprowadzić kolejną ustawę o elektromobilności, która ma naprawić błędy i niedopatrzenia przepisów przyjętych 3 lata temu. Niestety, nowe pomysły resortu wydają się nietrafione,jeśli przyjrzymy im się bliżej.

Jak zauważa Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie, planowana ustawa zwalnia z opłat za parkowanie oraz dopuszcza do ruchu po buspasach pojazdy w tzw. carsharingu. Nie ma jednak ścisłej definicji, jaki rodzaj napędu muszą one mieć lub, co gorsza, w jaki sposób mają być współdzielone. Na razie wiadomo, że auta mają być współużytkowane w ramach komunikacji elektronicznej. To oznacza, że grupa znajomych mogłaby pisać do siebie sms-y, gdzie zostawiła auto, i zaliczałaby się do definicji "carsharingu".

Ciekawy jest również wątek samego napędu, zwłaszcza w kontekście aut na minuty. Jeden z operatorów floty pojazdów dostępnych przez aplikację, Panek Carsharing, wprowadza do swojej oferty klasyki lub też auta sportowe – nie zawsze najnowsze, często wyjątkowo drogie, ale głównie niewpisujące się w przepisy o elektromobilności. Mimo tego mogłyby one jeździć po buspasach lub też parkować w samym centrum za darmo.

"Buspasy powinny zapewniać bezwzględne i realne uprzywilejowanie komunikacji publicznej, a nie służyć do jazdy nieokreślonej liczbie aut, blokujących autobusy" – twierdzą przedstawiciele Zarządu Dróg Miejskich.

Resort klimatu chce dodatkowo narzucić na gminy liczące ponad 100 tys. mieszkańców obowiązek tworzenia stref czystego transportu. Dostęp do nich byłby ograniczony tylko dla samochodów elektrycznych, czy też w przyszłości, wykorzystujących wodór. Przepisy już teraz wydają się martwe, bo ustawa nie przewiduje kar dla gmin, które nie wyznaczą strefy, a dla kierowców, którzy do niej wjadą, zostanie nałożona kara według sztywnej stawki. Ale to nie koniec luk.

Z opłaty byliby zwolnieni mikro- i mali przedsiębiorcy wykonujący działalność gospodarczą na terenie strefy oraz "pojazdy użytkowane w celu pomocy osobom potrzebującym wsparcia w niezbędnych sprawa życia codziennego". Jest to katalog tak szeroki, że strefy byłyby całkowicie otwarte dla każdego. Tak, jak pierwsza z nich, która powstała w Krakowie i okazała się niewypałem.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)