Czesi pilnie skorzystali z przepisu na SUV-a© Tomasz Budzik

Test: Škoda Kodiaq Sportline 4x4 2.0 TDI (190 KM) – zabaw się, ale nie przesadzaj

Tomasz Budzik
7 grudnia 2020

SUV-y święcą tryumfy na europejskim rynku i zastępują już nie tylko rodzinne minivany, ale też zarówno miejskie auta segmentu B, jak i luksusowe limuzyny. Substytutem tej ostatniej może być Škoda Kodiaq. Z dwulitrowym dieslem i napędem na cztery koła auto zawiedzie niewielu kierowców, o ile nie zwiedzie cię nazwa wersji tego auta.

Škoda Kodiaq Sportline 2.0 TDI - test

Czy SUV może być sportowy? Przykłady modeli spod znaku Porsche czy BMW pokazują, że tak - wbrew temu, co podpowiada zdrowy rozsądek, a także wiedza wyniesiona z lekcji fizyki. Škoda Kodiaq Sportline nie jest jednak jednym z takich modeli. Czy oznacza to, że zawodzi? Niekoniecznie. Wszak już w samej nazwie tej odmiany mamy człon "line", co każe nam wziąć w ryzy rozbudzający się apetyt. Co więc otrzymamy, decydując się na ten model?

Sznyt, ale nie charakter

Przede wszystkim nowoczesny, duży samochód, który swoimi możliwościami przewozowymi nie rozczaruje aktywnej rodziny. Mimo czterech lat na rynku wygląd auta nie sprawia wrażenia anachronicznego. Być może jest to zasługa faktu, że nowsze SUV-y czeskiej marki korzystają, jak lubią to formułować firmy motoryzacyjne, z tego samego języka projektowania karoserii. Ostre linie, zdecydowane przetłoczenia, nowoczesny rysunek świateł – to wszystko przekłada się na wrażenie świeżości Kodiaqa.

W wersji Sportline tył SUV-a, który jest ukształtowany w niemal książkowy dla tego segmentu sposób, wyróżnia się czarnymi napisami marki, modelu i opcji napędowej. Na błotniku pomiędzy lusterkiem a przednim kołem znalazła się również plakietka ze stosownym napisem. Z przodu osłona chłodnicy jest obwiedziona czarnym, a nie srebrnym paskiem. Postawiono też na nowy wzór obręczy. Nadaje to samochodowi nieco charakteru.

Czarne dodatki i felgi pozwolą zwrócić uwagę - nawet w Škodzie
Czarne dodatki i felgi pozwolą zwrócić uwagę - nawet w Škodzie© Tomasz Budzik

W środku również nie ma zawodu. Po otwarciu drzwi w oczy rzuca się spłaszczona u dołu kierownica pokryta perforowaną skórą z widocznymi, przyjemnymi dla oka przeszyciami. Punktem kulminacyjnym są elektrycznie sterowane fotele z czarną tapicerką, będącą połączeniem Alcantary i skóry, oraz zintegrowanymi zagłówkami. Z łatwością można znaleźć w nich właściwą pozycję i trudno wyobrazić mi sobie, by co do wygody podróżowania można było mieć tu obiekcje zasadne w tym przedziale cenowym.

Zajęcie wygodnej pozycji osobom podróżującym w tylnym rzędzie ułatwi możliwość zmiany kąta oparcia kanapy. Nie bez znaczenia będzie dla nich również zapas miejsca, jaki dla nich przygotowano. Po ustawieniu przedniego fotela, z tyłu wciąż mamy go po prostu ogrom. Nie cierpi na tym bagażnik. Jego podstawowa pojemność wynosi 650 l, gdy kanapa przesunięta jest maksymalnie do tyłu i 720 l, kiedy przesuniemy ją do przodu. Poczucia dużej przestrzeni we wnętrzu nie zaburza uważana za sportową czarna podsufitka i ciemne wykończenie słupków.

Škoda Kodiaq Sportline z pewnością może cieszyć wygodą i delikatnym sportowym akcentem, zakodowanym w wyglądzie jego karoserii oraz wnętrza. Do tego należy dołożyć dynamiczny silnik. Czy mamy jednak do czynienia z autem o sportowym charakterze? Oczywiście, że nie.

Do jazdy, nie do szaleństw

Sercem testowanego egzemplarza był wysokoprężny, dwulitrowy silnik o mocy 190 KM i maksymalnym momencie obrotowym wynoszącym 400 Nm. Takie parametry wystarczą, aby samochód mierzący 4,7 m rozpędzić do 210 km/h, a pierwszą "setkę" osiągnąć po upływie 8,4 s. Czy to sportowe wyniki? Na pewno nie. Z drugiej jednak strony modele czeskiego producenta postrzegane są raczej jako auta rodzinne czy firmowe, a w takim kontekście przytoczone wcześniej parametry należy uznać za wystarczające aż z naddatkiem.

Wnętrze Kodiaqa w wersji Sportline nabiera charakteru
Wnętrze Kodiaqa w wersji Sportline nabiera charakteru© Tomasz Budzik

Podczas jazdy w normalnym trybie wyposażone w siedmiobiegową skrzynię DSG auto dba przede wszystkim o komfort. Szybko zmieniane biegi mają utrzymywać silnik na niskich obrotach, co przekłada się na mniejszy hałas w kabinie i niższe rachunki na stacji paliw. Nagłe wciśnięcie pedału przyspieszenia daje efekt w postaci redukcji przełożenia i nagłego przybierania prędkości dopiero po momencie zawahania, o czym trzeba pamiętać podczas wyprzedzania. Włączanie się do ruchu też nie zawsze będzie przebiegało tak sprawnie, jak sugerowałyby to dane katalogowe. Oprogramowanie sterujące przekładnią ze względu na oszczędność włącza drugi bieg niemal równocześnie z ruszeniem. Oznacza to, że po umiarkowanym wciśnięciu pedału auto przyspieszy w mniejszym stopniu, niż moglibyśmy się tego spodziewać. Sytuację zmienia przejście w tryb Sport, w którym biegi zmieniane są później.

Może więc wyjściem z sytuacji jest przejście w tryb sportowy na stałe? Nie do końca. Wówczas oprogramowanie pozwala rozkręcać się silnikowi do ok. 2,5-3 tys. obr./min. lub wyżej na każdym przełożeniu. Nie oznacza to jednak wielu sportowych wrażeń. W trybie Sport kierownica jest wspomagana z nieco mniejszą siłą. Nie zmienia to jednak wiele w liczbie informacji dochodzących do kierowcy z poziomu asfaltu. Nie zrozumcie mnie źle. Nie jest to wyraz krytyki. Układ kierowniczy jest pewny – jak samo prowadzenie auta - w normalnych warunkach. Nie można go jednak nazwać sportowym.

Egzemplarz, który testowałem, wyposażony był w adaptacyjne zawieszenie DCC. Dodatek za 4 tys. zł w odczuwalny sposób usztywnia zawieszenie, ale nie zmienia faktu, że wymiary i masę auta po prostu czuć w zakrętach. Za tryb Sport podziękujemy więc tylko podczas włączania się do ruchu. Podczas codziennej jazdy idealnie więc byłoby wyłączać tryb sportowy, gdy już ruszymy.

Czerwone elektroniczne zegary świetnie współgrają z ciemnym wnętrzem
Czerwone elektroniczne zegary świetnie współgrają z ciemnym wnętrzem© Tomasz Budzik

Znajdź złoty środek

Czy oznacza to, że Kodiaq z najmocniejszym dieslem i w wersji Sportline nie ma sensu? Absolutnie nie. Po prostu jest to samochód, który nie ma sportowego charakteru, ale za to pozwoli kierowcy poczuć się w pewnym stopniu wyjątkowo w aucie, które wzorowo spełnia swoje najważniejsze funkcje. Czeski model jest naprawdę duży. Rozstaw osi wynoszący 2790 mm we współpracy ze świetnymi siedzeniami zapewni wszystkim pasażerom przyjemne odczucia nawet w długiej jeździe. Auto zachęca wręcz do wybrania się w wielką podróż i zjechania z asfaltu, co będzie dobrym pomysłem w SUV-ie wyposażonym w napęd na cztery koła. Tacy nabywcy docenią też dodatki, w jakie można wyposażyć auto. W to oblicze Kodiaqa świetnie wpisuje się na przykład elektrycznie otwierany hak holowniczy, za który trzeba dopłacić 3,5 tys. zł.

Największy SUV Škody będzie również prymusem na autostradzie. Auto wyposażone jest w szereg asystentów kierowcy ze świetnie działającym tempomatem adaptacyjnym na czele. Dzięki swoim parametrom samochód nie złapie zadyszki, nawet jeśli trzeba będzie dynamicznie przyspieszyć przy wyższych prędkościach. W takich warunkach auto spali ok. 9 l/100 km. No cóż - aerodynamika nie wybacza i trzeba się z tym liczyć, decydując się na SUV-a. Jazda jest dość komfortowa, bo przy 140 km/h silnik rozkręca się do niespełna 2,5 tys. obr./min., a więc nie generuje nadmiernego hałasu. W mieście, gdzie dla spalania większe znaczenie od kształtu i wielkości nadwozia ma masa pojazdu, wynik zamknie się pomiędzy 9,5 a 11 l/100 km.

Widok z góry pomaga przy manewrowaniu, ale nie zastąpi lusterek - te są dokładniejsze. Manewr zakończył się szczęśliwie, choć na ekranie źle to wygląda
Widok z góry pomaga przy manewrowaniu, ale nie zastąpi lusterek - te są dokładniejsze. Manewr zakończył się szczęśliwie, choć na ekranie źle to wygląda© Tomasz Budzik

Kodiaq w wersji Sportline nie zatracił nic z tego, co od lat stanowi o wartości aut czeskiej marki. To duże i wygodne auto, które świetnie sprawdzi się w rodzinie. W wersji Sportline zyskujemy ciekawszy wygląd zewnętrzny i zdecydowanie korzystniejszą prezencję wnętrza, a dodatkowo wygodne fotele z niezłym trzymaniem bocznym. Problemem może być jedynie cena. Obecnie, w promocyjnym cenniku, samochód z opisanym napędem kosztuje przynajmniej 156,4 tys. zł. Jeśli zamiast wersji Style chcemy Sportline, musimy wydać przynajmniej 163 tys. zł. Cena testowanego egzemplarza z dodatkowymi opcjami wyniosła już jednak do 220 tys. zł. Tanio nie jest. No cóż, to efekt widocznego od pewnego czasu dążenia Czechów do porzucenia wizerunku taniej marki. I trzeba się do tego przyzwyczaić.

Nasza ocena Škoda Kodiaq Sportline:
8/ 10
Plusy
  • Ciekawszy wygląd niż w zwykłej wersji (przede wszystkim wnętrza)
  • Dobre wykonanie kabiny pasażerskiej
  • Przyzwoite własności jezdne
  • Dynamiczny silnik
  • Bardzo dobre układy wspomagające kierowcę
Minusy
  • Włączanie się do ruchu jest zero-jedynkowe
  • Auto sportowe jest tylko z nazwy
  • Cena nie zadowoli każdego

Moja opinia: Škoda Kodiaq z silnikiem Diesla o mocy 190 KM to dynamiczny i dopracowany samochód, oferujący przy tym sporo miejsca dla pasażerów i na bagaże. Dzięki czerpaniu pełnymi garściami z rozwiązań Volkswagena mamy tu też świetne rozwiązania z dziedziny elektroniki. W wersji Sportline dodano autu sznytu, ale nie oznacza to jeszcze, że mamy do czynienia ze sportowym SUV-em. Musimy pamiętać o tym, że to przede wszystkim auto rodzinne. Jako takie sprawdzi się świetnie, a kierowcy zaoferuje dodatkowe pozytywne odczucia.

Tomasz BudzikTomasz Budzik
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/24]
Škoda Kodiaq Sportline 2.0 TDI 190 KM

Silnik i napęd:

Układ i doładowanie:R4 - doładowany 
Rodzaj paliwa:olej napędowy 
Objętość skokowa:1984 cm3 
Moc maksymalna:190 KM przy 4500 rpm 
Moment maksymalny:400 Nm od 1900 do 3300 rpm 
Skrzynia biegów:7-biegowa, DSG 

Osiągi:

Prędkość maksymalna:210  km/h 
Przyspieszenie 0-100 km/h:8.4 s
Zużycie paliwa (średnie):7.1-7.6 l/100 km9,5 l/100 km
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (2)