Policja czeka na drony. Sprzęt nie trafił jeszcze do komend wojewódzkich

Policja czeka na drony. Sprzęt nie trafił jeszcze do komend wojewódzkich

Nie widać policji na skrzyżowaniu? Niebawem nie będzie to oznaczało bezkarności. Mandat może wynieść do 500 zł
Nie widać policji na skrzyżowaniu? Niebawem nie będzie to oznaczało bezkarności. Mandat może wynieść do 500 zł
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Budzik
02.12.2020 13:10, aktualizacja: 16.03.2023 15:23

Mają siać postrach wśród kierowców ignorujących przepisy w okolicy przejść dla pieszych. Póki co specjalne drony o sporych możliwościach wciąż nie trafiły do mundurowych. Gdy to się stanie, mandaty popłyną szerokim strumieniem.

Co z tymi dronami?

Zgodnie z informacją, którą otrzymałem od policji przed miesiącem, do końca listopada każda z komend wojewódzkich - oraz komenda stołeczna - miały otrzymać drona przeznaczonego do nadzorowania ruchu drogowego. Póki co, choć mamy już początek grudnia, mundurowi nie otrzymali jeszcze sprzętu. Pytanie o drona wywołało zaskoczenie w biurze prasowym komendy wojewódzkiej w Krakowie. Nic o nim nie wiedział również rzecznik dolnośląskiej policji. Dlaczego? Sprawdziłem dokumenty przetargowe na sprzęt. Postępowanie ogłoszono w kwietniu, a rozstrzygnięto w sierpniu. Zgodnie z dokumentami sprzęt powinien zostać dostarczony do końca listopada, a elementem postępowania było także przeprowadzenie szkoleń - łącznie dla 77 policjantów. Z informacji uzyskanej od policji wynika, że te ostatnie już się odbyły. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że sprzęt zgodnie z postępowaniem został przekazany policji, ale do województw trafi dopiero tuż po Nowym Roku.

Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest konieczność objęcia każdego operatora dronów obowiązkowym ubezpieczeniem OC. Przetarg na polisy został rozstrzygnięty 17 listopada. Ubezpieczenie ma obowiązywać przez 12 miesięcy od podpisania przez policję umowy na ochronę, a szacunkowa liczba funkcjonariuszy, którzy mają zostać nią objęci, wynosi 300.

Kiedy drony zostaną już dostarczone do komend wojewódzkich, wszystko zostanie w rękach policjantów. Same urządzenia mają niebagatelne możliwości. Te, których dotąd okazjonalnie używano w niektórych komendach, były szykowane z myślą o poszukiwaniu zaginionych osób czy zabezpieczaniu imprez masowych. Nowy sprzęt został zamówiony z myślą o drogówce i widać to już w jego parametrach.

Zgodnie z wymogami zamówienia drony mają dawać możliwość bezbłędnego odczytania numerów rejestracyjnych zaparkowanego samochodu z wysokości 100 m i odległości 400 m. Jest to osiągalne dzięki sporemu zoomowi optycznemu (x25) oraz systemowi stabilizacji. Obraz jest na bieżąco przekazywany do tabletu, z pomocą którego steruje się dronem, i może być zapisywany jednocześnie zarówno w pamięci statku powietrznego, jak i tabletu. Na jednym zestawie baterii dron ma pracować przynajmniej 30 minut. Zapas akumulatorów ma jednak zapewniać pracę urządzenia przynajmniej przez 4 godziny bez konieczności ładowania. Dron ma też funkcję śledzenia wskazanego przez operatora obiektu. Zestaw ma prawidłowo pracować w temperaturach od -10 do +40 stopni Celsjusza, więc nie ma co liczyć na bezradność urządzeń zimą.

Drony ważniejsze niż się wydaje

Można zadać sobie pytanie o to, po co policji kolejne "zabawki", skoro wyposażenie mundurowych w radiowozy czy sprzęt do pomiaru prędkości i tak już kosztuje dużo. Rola dronów może być jednak nie do przecenienia, bo mogą one zmienić sposób myślenia kierowców o działaniach policji. Dziś, według stereotypowego obrazu mundurowego w oczach kierowcy, jest to mniej lub bardziej zakamuflowany funkcjonariusz stojący przy krawędzi jezdni z miernikiem prędkości. W takim ujęciu jedynym godnym uwagi przewinieniem, jakie może popełnić kierujący, jest łamanie obowiązujących limitów. W rzeczywistości jest jednak inaczej.

Nie mniej groźne niż "za ciężka noga" może być łamanie przepisów dotyczących relacji pomiędzy pieszymi czy rowerzystami a kierującymi samochodami. Tymczasem na naszych drogach codziennością jest wyprzedzanie przed przejściami dla pieszych, omijanie pojazdu, który zatrzymał się przed "zebrą", by przepuścić pieszych, czy ignorowanie obowiązku zatrzymania się przed skorzystaniem z zielonej strzałki warunkowego skrętu na skrzyżowaniu. W efekcie dochodzi do potrąceń, a pieszy czy rowerzysta, którego nie chronią poduszki powietrzne i stalowa karoseria, w zderzeniu z rozpędzonym autem nie ma żadnych szans.

Policja planuje wykorzystywanie dronów przede wszystkim do monitorowania okolic przejść dla pieszych. Ze względu na ograniczoną liczbę urządzeń kontroli nie należy spodziewać się codziennie. Należy jednak założyć, że drony będą pracować nie tylko w miastach wojewódzkich, ale też mniejszych powiatach. Początki z pewnością nie będą łatwe, bo z parą mundurowych obsługujących urządzenie będzie musiał współpracować patrol, którego zadaniem będzie zatrzymanie łamiącego przepisy kierowcy. Takie zespoły będą musiały się dotrzeć, ale i tak kierowcy od stycznia mogą spodziewać się mandatów "z powietrza".

Jeśli z pomocą dronów mundurowym uda się zwrócić większą uwagę kierujących na przepisy dotyczące pieszych, powinna spaść liczba potrąceń. W efekcie łatwiej będzie wprowadzić ważną i wręcz rewolucyjną zmianę przepisów, zapowiadaną przez rząd.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (80)