Cizeta V16T sułtana Brunei przez 27 lat przejechała 966 km. Teraz może być twoja

Cizeta V16T to wyjątkowy supersamochód będący jedną z nielicznych drogowych konstrukcji wykorzystujących 16-cylindrowy silnik. Wspaniały egzemplarz, który jest elementem kolekcji sułtana Brunei, właśnie trafił na sprzedaż. Z uwagi na niski przebieg i świetny stan, wart jest każdych pieniędzy.
Patrząc na zdjęcia Cizety V16T, można dostrzec wiele podobieństw do konstrukcji Lamborghini z lat 80. i 90. Nie ma w tym nic dziwnego, gdyż auto pierwotnie było projektowane właśnie z myślą o marce z Sant’Agata Bolognese. Stylista Marcello Gandini starał się narysować następcę Countacha. Ostatecznie jednak projekt został odrzucony i pewnie trafiłby na śmietnik historii, gdyby nie włoski przedsiębiorca Claudio Zampoli.
Zampoli — przy technicznym wsparciu Gandiniego i finansowym zapleczu Giorgio Morodera (swoją drogą znanego kompozytora) - doprowadzili dzieło do końca. Pierwsze egzemplarze zadebiutowały jako Cizeta Moroder, lecz niedługo później wspólnicy rozeszli się w gniewie, a nazwę zmieniono na Cizeta V16T. Nawiązywała ona oczywiście do wyjątkowego napędu.
To 6-litrowy, 16-cylindrowy silnik stworzony na bazie 2 jednostek V8 Lamborghini. Taka mieszanka pozwoliła uzyskać moc 547 KM i 542 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Co ciekawe, motor umieszczono w nadwoziu centralnie, ale nie wzdłużnie, lecz poprzecznie. To w połączeniu z podwójnymi, chowanymi reflektorami stanowi najważniejszy element rozpoznawczy cizety.
Jedna z 14 sztuk V16T została właśnie wystawiona na sprzedaż. To piękny, niebieski egzemplarz, który w 1993 roku uzupełnił kolekcję sułtana Brunei. Samochód nigdy nie został zarejestrowany. Nie przeszkodziło to jednak w wykonaniu kilku dłuższych przejażdżek, które złożyły się na łączny przebieg 966 km. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że auto ma 27 lat, jest to tyle, co nic.
Zobacz również: Volvo XC40 T3 - idealne do miasta? Czy może za duże?
Cizeta pojawiła się niedawno na amerykańskiej ziemi, w ofercie salonu Curated z Miami. Choć cena nie została podana do publicznej wiadomości, nieoficjalnie mówi się o kwotach rzędu 725 tys. dolarów (około 2,9 mln zł).
Ten artykuł ma 6 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze