TestyCitroënPierwsza jazda: Citroën C3 po liftingu. Zmian jest mało, liczy się indywidualizacja

Pierwsza jazda: Citroën C3 po liftingu. Zmian jest mało, liczy się indywidualizacja

"Łezka" na grillu to jedyna większa zmiana.
"Łezka" na grillu to jedyna większa zmiana.
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański
Mateusz Lubczański
11.09.2020 09:07, aktualizacja: 22.03.2023 10:19

Citroën C3 doczekał się liftingu, ale trudno będzie odróżnić egzemplarze po kuracji odmładzającej od starszych aut. Kosmetyczne zmiany są spowodowane bardzo ciepłym przyjęciem modelu, który dalej radzi sobie całkiem nieźle. Francuzi nie zamierzali eksperymentować przy kurze znoszącej złote jaja.

Aż 750 tys. egzemplarzy Citroëna C3 w około 3 lata znalazło nowy dom. Grupa PSA musiała jednak odświeżyć jeden z popularniejszych modeli w swojej gamie, co oznaczało w tym wypadku więcej możliwości personalizacji i… w sumie tyle.

Citroën C3 po liftingu
Citroën C3 po liftingu© fot. Mateusz Lubczański

Największą zmianą jest lekkie rozszerzenie grilla, który teraz zlewa się ze światłami LED. To nawiązanie do pojazdów koncepcyjnych i nadchodzącego modelu C4. Do oferty dorzucono też nalepki na dach, rozciągnięto airbumpy, czyli charakterystyczne plastikowe nakładki na drzwi. Do palety nudnych barw (kilka odcieni srebrnego) dołączyły turkus i czerwień. Francuzi twierdzą, że istnieje aż 97 różnych konfiguracji C3.

W środku pojawiły się nowe, atrakcyjnie wyglądające i wygodne fotele. Siedziska mają 15 mm elastycznej pianki (tak, jak chociażby C4 Cactus) i są naprawdę wygodne, choć podłokietnik ma tylko kierowca. W "moim" egzemplarzu pojawiła się listwa, która miała imitować drewno, ale zapewniam was, nikt na to nie da się nabrać. W kabinie pojawił się też nowy ekran, którego powierzchnia jeszcze lepiej zbiera odciski i odbija jeszcze więcej światła.

W ramach naciągania zmarszczek nie poprawiono jednak kilku istotnych elementów w kabinie. Dalej nie wiem, do czego ma służyć półeczka pod ekranem, w pierwszym rzędzie dalej mamy dostępny tylko jeden port USB. Nie ma też indukcyjnej ładowarki, co powoli staje się standardem w tej klasie.

Plastikowe pseudodrewno
Plastikowe pseudodrewno© fot. Mateusz Lubczański

Pod maską bez zmian – trzycylindrowy silnik PureTech o pojemności 1.2 w wersji o mocy 110 KM radzi sobie z tym autem doskonale. Opcjonalnie możemy zdecydować się na automatyczną przekładnię z sześcioma biegami. Ceny startują od 49 900 zł, a najlepiej wyposażone egzemplarze zamykają cennik na poziomie 70 tys. zł.

Moja opinia o Citroenie C3 po liftingu

Zabieg przeprowadzony na Citroënie C3 bardziej przypomina aktualizację na kolejny rok modelowy niż coś, co można nazwać liftingiem. Skoro auto dalej sprzedaje się dobrze, po co kombinować na siłę z ulepszeniami?

Mateusz LubczańskiMateusz Lubczański
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/17]
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)