Nowy typ stacji paliw. Dzięki PGNiG i Toyocie będzie można tankować wodór

Nowy typ stacji paliw. Dzięki PGNiG i Toyocie będzie można tankować wodór

Obecnie czekamy na debiut drugiej generacji Miraia. Dziś auta wodorowe odstraszają ceną. Rozwój tej technologii i popularyzacja pojazdów mogą to jednak zmienić
Obecnie czekamy na debiut drugiej generacji Miraia. Dziś auta wodorowe odstraszają ceną. Rozwój tej technologii i popularyzacja pojazdów mogą to jednak zmienić
Źródło zdjęć: © Mateusz Lubczański
Tomasz Budzik
28.08.2020 09:47, aktualizacja: 13.03.2023 13:00

Pojazdy wodorowe mogą być przyszłością motoryzacji. Jednak dziś w kraju nie ma ani jednej stacji, na której można byłoby uzupełnić jego zapas. Niebawem się to zmieni. Podpisano już umowę na budowę pierwszej w Polsce stacji wodorowej.

Prezesi PGNiG oraz Toyota Motor Poland – Jerzy Kwieciński i Jacek Pawlak – podpisali umowę na realizację pierwszej w Polsce stacji oferującej wodór przeznaczony do pojazdów. Współpraca pomiędzy firmami ma być jednak znacznie szersza i doprowadzić do wprowadzenia w Polsce wodoru jako czystego paliwa dla ekologicznych samochodów. Ma to być możliwe dzięki pracom nad "zielonym wodorem", czyli takim, który powstaje dzięki odnawialnym źródłom energii. PGNiG ogłosiła taki program w maju 2020 r.

Dziś na świecie dostępne są trzy samochody na wodór i nie są one tanie. Czy należy więc myśleć o nim jako o paliwie przyszłości? Oczywiste jest, że popularyzacja przekłada się na obniżenie cen. Efekt skali to jednak nie wszystko. W przyszłości do budowy ogniw paliwowych nie będzie trzeba wykorzystywać tak dużych ilości drogich metali jak dziś. Będzie to miało znaczne przełożenie na ceny samochodów.

Trzeba też przyznać, że auta z ogniwali paliwowymi mają swoje zalety. Toyota Mirai drugiej generacji, która ma wejść na światowe rynki w 2021 r., będzie mogła pochwalić się zasięgiem o 30 proc. większym niż obecnie sprzedawane auto. Co więcej, po przejechaniu 650 - 900 km (w zależności od wersji i trybu jazdy) tankowanie będzie trwało kilka minut. To coś, czego dziś nie mogą zaoferować samochody elektryczne ładowane za pomocą przewodu.

Wiele wskazuje na to, że najważniejszą drogą popularyzacji wodoru jako paliwa do pojazdów będzie wykorzystanie go w transporcie. Gdańsk, Gdynia, Tczew i Wejherowo są beneficjentami programu FCH Regions EU, którego celem jest włączenie zasilanych wodorem autobusów do systemu miejskiej komunikacji. W pierwszym etapie realizacji projektu na drogi trafić ma od 10 do 15 autobusów, w drugim już 41 pojazdów.

Polska dopiero rozpoczyna swoją drogę z wodorem. W Europie w tę technologię najodważniej inwestują Niemcy. U naszych zachodnich sąsiadów funkcjonuje już 85 stacji pozwalających zatankować wodór, a do tej liczby niebawem dołączyć ma 21 punktów. Według szacunków Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów (ACEA) w 2030 r. europejscy kierowcy będą potrzebowali 960 stacji oferujących wodór. Do 2025 r. liczba punktów oddanych do dyspozycji klientów na Starym Kontynencie ma wzrosnąć z dzisiejszych 165 do 450.

block position="inside"]20491[/block]

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)