Poradniki i mechanikaNajtańsze nowe auta w Polsce. Czy za 40 tys. zł można kupić samochód?

Najtańsze nowe auta w Polsce. Czy za 40 tys. zł można kupić samochód?

Mitsubishi Space Star było kilka lat temu drogim autem segmentu B, ale za to świetnie wyposażonym. Dziś jest jednym z najtańszych i jedną z lepszych propozycji na rynku nowych samochodów.
Mitsubishi Space Star było kilka lat temu drogim autem segmentu B, ale za to świetnie wyposażonym. Dziś jest jednym z najtańszych i jedną z lepszych propozycji na rynku nowych samochodów.
Źródło zdjęć: © fot. Mateusz Lubczański
Marcin Łobodziński
20.08.2020 12:33, aktualizacja: 22.03.2023 10:32

Blisko rok temu robiłem przegląd rynku nowych samochodów. Wniosek był taki – za 40 000 zł można było coś kupić u dealerów, choć oczywiście nie było zbyt wielkiego wyboru. Jak jest teraz? Czy rynek zmienił się w ciągu roku?

Nowe samochody drożeją adekwatnie do oczekiwań względem producentów w temacie emisji spalin. Rynek pokazuje, że tanie, proste modele powoli odchodzą do historii.

Realnie, by pójść do salonu i zamówić do produkcji samochód segmentu B z minimalnym wyposażeniem obejmującym klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby i lusterka i do tego jeszcze jakiś lakier metaliczny, trzeba mieć ok. 50 000 zł. I nie będzie to samochód szczególnie piękny, ani też z mocnym silnikiem.

Wystarczy wspomnieć, że jedna z tańszych marek, Citroën, oferuje model C3 za cenę 49 900 zł. Ford Fiesta z najnowszego rocznika modelowego, z silnikiem o pojemności 1,1 l kosztuje od 49 600 zł. Škoda Fabia z jednostką o mocy 60 KM w wersji podstawowej startuje od ceny 51 800 zł!

Mówimy tu o cenach katalogowych samochodów do produkcji i to z najnowszego rocznika modelowego. Jednak rynek rządzi się swoimi prawami i u dealerów można kupić podobne auta za sporo mniejsze pieniądze. Różnica jest taka, że nie można już wybrać koloru nadwozia, a wyposażenie może być jedynie takie, jakie da się zamontować u dealera. No i nierzadko nie są to samochody z roku 2020.

Dacia już nie jest taka tania, ale wciąż pozostaje liderem

Oczywiście liderem niskiej ceny. W broszurze importera znalazłem Sandero w wersji Access za 32 900 zł, ale z adnotacją, że takie auto jest dostępne wyłącznie ze składu. Najtańsza specyfikacja, jaką można konfigurować, to Open za 36 900 zł. Gdy dodamy klimatyzację manualną, cena rośnie do 38 400 zł. W ubiegłym roku za podobny samochód płaciło się ok. 31 000 zł.

Nawet taka ładnie skonfigurowana Dacia Sandero to wydatek rzędu 55 tys. zł.
Nawet taka ładnie skonfigurowana Dacia Sandero to wydatek rzędu 55 tys. zł.© fot. Filip Buliński

U dealerów wcale nie jest taniej. Najtańszym autem Dacii, jakie znalazłem na Otomoto, był model Logan kosztujący 33 300 zł bez klimatyzacji. Najtańsze Sandero kosztuje 35 900 zł, ale nie jest to rzeczywiste auto na sprzedaż, lecz jedynie przykładowa oferta. Dealer oferuje wersję z klimatyzacją za 37 500 zł. Pozostałe, już u innych sprzedawców, kosztują wyraźnie więcej.

Zerknąłem na lubiany w Polsce model Duster, którego cena startuje z poziomu 42 900 zł. Samochód nie ma klimatyzacji (opcja niedostępna w tej wersji), ale ma 100-konny silnik. 54 900 zł kosztuje samochód z klimatyzacją. U dealerów znalazłem najtańsze auto za 42 500 zł bez klimatyzacji.

Nowe auto do 40 000 zł. Jaki mamy wybór?

Kiedy mówimy o samochodach nowych bez przebiegu (do ok. 5 km) i rzeczywistych, a nie jedynie wirtualnych ofertach z kalkulatora, to nie znajdziecie tańszego niż model Dacii.

Poza tym wartym uwagi i jednym z tańszych aut jest obecnie Mitsubishi Space Star z silnikiem o mocy 71 KM. Jeszcze kilka lat temu Mitsubishi musiało nieźle kombinować, by wyjaśnić wysoką cenę tego samochodu i zasłaniało się bogatym standardem wyposażenia. Dziś już tego robić nie musi. Model jest objęty 5-letnią gwarancją, a do tego jest japoński - jeśli zależy wam na tym, by było tanio i niezawodnie, to - moim zdaniem - jest to prawdopodobnie najlepszy wybór. Ceny zaczynają się od ok. 38 tys. zł.

Mniej więcej tyle też zapłacimy za ostatnie sztuki wycofanego z rynku Suzuki Celerio, które zapodziały się gdzieś na dealerskich parkingach. Do 39 000 zł uda się znaleźć Fiata Pandę i Fiata 500 w ubogiej specyfikacji z silnikiem 1.2, ale już z radiem i klimatyzacją. W praktyce – poza przestrzenią – dostajemy więcej niż w modelach Dacii. W tej kwocie zmieści się także Citroën C1 i Kii Picanto, która może być lepiej wyposażona od C1.

Nowy samochód do 50 000 zł. Tu dopiero zaczyna się segment B

Jeśli wydaje wam się, że z kwotą 50 tys. zł można już poszaleć, to muszę was rozczarować. Przede wszystkim rośnie liczba ofert na te samochody, które kupicie do 40 000 zł, czyli segmentu A. Są lepiej wyposażone i mają ładniejszą specyfikację. Ponadto pojawiają się takie modele jak:

  • Toyota Aygo od ok. 42 000 zł
  • Dacia Sandero Stepway od ok. 42 000 zł
  • Hyundai i10 (nowa generacja) od ok. 42 000 zł
  • Opel Corsa E od ok. 42 000 zł
  • VW up! od ok. 42 000 zł
  • Fiat Tipo od ok. 43 000 zł
  • Ford Ka+ od ok. 45 000 zł
  • Škoda Fabia od ok. 45 000 zł
  • Citroën C-Elysee od ok. 45 000 zł
  • Toyota Yaris od ok. 45 000 zł
  • Citroën C3 od ok. 47 000 zł
  • Renault Clio od ok. 47 000 zł
  • Kia Rio od ok. 48 000 zł
  • Ford Fiesta od ok. 48 000 zł
  • Opel Corsa F od ok. 48 000 zł
  • Hyundai i20 od ok. 48 000 zł
  • Ford Fiesta od ok. 49 000 zł

Zaznaczę jeszcze, że wyżej wymienione auta segmentu B w takiej cenie występują zwykle z podstawowym wyposażeniem, w tym z klimatyzacją i radiem, ale już nierzadko w innej wersji kolorystycznej niż bezpłatna. Najlepiej wyposażone są jednak małe auta segmentu A, takie jak Fiat 500 czy Kia Rio, a także modele Dacii – Sandero i Sandero Stepway.

Nie ma jednak mowy o mocniejszych wariantach z segmentu B, a tym bardziej bogato wyposażonych. O takich można rozmawiać z budżetem ok. 60 000 - 70 000 zł. Wniosek jest więc podobny jak w ubiegłym roku: "mając jedynie 40 000 zł, jesteście skazani niemal wyłącznie na segment A lub dacie".

Natomiast wyraźnie widać wzrost cen bardziej zaawansowanych technicznie samochodów i szukanie pośród takich modeli jak Škoda Fabia, Ford Fiesta, Opel Corsa czy Renault Clio zakończy się znalezieniem najuboższych aut i to nierzadko z ubiegłego roku.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)