Szybki jak Polak na przejeździe kolejowym. "To po prostu skracanie sobie drogi do śmierci"

Szybki jak Polak na przejeździe kolejowym. "To po prostu skracanie sobie drogi do śmierci"

W starciu z pociągiem żadne auto nie ma szans
W starciu z pociągiem żadne auto nie ma szans
Źródło zdjęć: © mat. prasowe
Mateusz Lubczański
20.08.2020 09:59, aktualizacja: 22.03.2023 10:32

Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym samochód ciężarowy wjeżdża wprost pod pociąg relacji Lublin – Wrocław Główny. Dwa tygodnie wcześniej do kolizji aut dochodzi właśnie podczas przekraczania torów. Jeszcze wcześniej pociąg miażdży Audi A3, ponieważ kierowca myślał, że jest przepuszczany przez cały skład. Nie wiemy, jak zachować się na torach, a potwierdzają to przerażające liczby.

W czasie krótszym niż 2 miesiące – tylko od początku wakacji - w całej Polsce doszło do 410 przypadków uszkodzenia urządzeń na przejeździe. Z obserwacji kolejarzy wynika, że najczęstszymi przyczynami takich zdarzeń są: ignorowanie świateł, opadających rogatek czy nawet omijanie zamkniętych rogatek slalomem (!). - Takie sytuacje to po prostu skracanie sobie drogi do śmierci – stwierdza Karol Jakubowski z PKP Polskich Linii Kolejowych S.A.

Niebezpieczne incydenty na przejeździe w Sterkowcu

Na potwierdzenie tych słów otrzymuję nagrania, które regularnie publikowane są na kanale PKP. Standardem jest wjeżdżanie przy opadających szlabanach. Prowadzący ciągnik z przyczepą dosłownie utknął, gdy szlaban opadł pomiędzy pojazd a przyczepę. Inny kierowca wjeżdża na przejazd, gdy nie ma miejsca na jego opuszczenie. W tym momencie zapalają się czerwone światła oznaczające nadjeżdżający pociąg. W Kluczborku z kolei jeden z kierujących zaczął zawracać na torach, po czym spadł z betonowego podwyższenia i utknął. Auto zostało zmiażdżone przez lokomotywę.

Utknąłem! Co mam zrobić?

Najlogiczniejszym wydaje się wyłamanie rogatki, która jest zaprojektowana do tego, by "przepuścić" auto wyjeżdżające z zagrożonej strefy. Koszty jej naprawy są wyliczane indywidualnie i wynoszą od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Można też – jeśli auto odmówiło współpracy na przejeździe – powiadomić służby. Tylko przez pierwsze pół roku PKP odnotowało 2600 reakcji na żółtą naklejkę.

W sytuacjach zagrożenia, a takimi są z pewnością te, gdy utkniemy na przejeździe kolejowym, najważniejsze jest ratowanie życia. Jeśli nie ma już czasu na podejmowanie decyzji, bo widzimy nadjeżdżający pociąg, to jak najszybciej opuśćmy auto, zostawmy je i oddalmy się stamtąd w bezpieczne miejsce.

Magiczna naklejka PLK

Żółta naklejka, znajdująca się na napędach rogatek lub z tyłu krzyża świętego Andrzeja, zawiera numer identyfikacyjny przejazdu i numer, pod który należy dzwonić, gdy sytuacja jest niebezpieczna. A takich po prostu nie brakuje. Na 2600 telefonów kierowców, w 188 przypadkach wprowadzono ograniczenia w ruchu pociągów, w 84 składy wstrzymano całkowicie. Przedstawiciele PKP wspominają, że jeszcze pod koniec czerwca pod Płońskiem, na przejeździe kolejowym utknęła ciężarówka. Dzięki żółtej naklejce udało się zatrzymać pociąg przed pojazdem.

Tak wygląda przykładowa naklejka
Tak wygląda przykładowa naklejka© mat. prasowe

PKP informuje, że co roku na przejazdach dochodzi do ok. 200 wypadków i kolizji. Życie traci kilkadziesiąt osób. 99 proc. wypadków wynika z brawury i pośpiechu. Dlatego też Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad podjęła decyzję o zakupie fotoradarów, które wyłapią wjeżdżających na przejazdy na czerwonym świetle. Zostanie zakupionych 5 urządzeń. Poprawy bezpieczeństwa przy rogatkach nie ma się co spodziewać.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)