Test amortyzatorów na stacji kontroli pojazdów.© fot. Marcin Łobodziński

Test amortyzatorów może błędnie podać negatywny wynik. To nie jest wina ani diagnostów, ani maszyn

Marcin Łobodziński
7 sierpnia 2020

Niedawno pisałem o tym, że w samochodach terenowych zbyt wysokie ciśnienie w oponie może sprawić, że auto nie przejdzie z wynikiem pozytywnym obowiązkowego badania technicznego po teście amortyzatorów. Jak się okazuje, sprawa może dotyczyć też aut osobowych.

Testy amortyzatorów na stacjach diagnostycznych wywołują sporo kontrowersji. Kierowcy, którzy niedawno wymienili te elementy, są rozczarowani tym, że nowe osiągają niewiele lepsze wyniki od starych. Co ciekawe, niekiedy po krótkim czasie od montażu "świeżych" amortyzatorów okazuje się, że już są zużyte.

Jak się okazuje, na wynik mają wpływ czynniki takie, że sami użytkownicy mogą być winni.

Ważne obciążenie

Aby przekonać się, jak mało potrzeba, by maszyna się pomyliła, przyjechałem na stację kontroli pojazdów testową mazdą 6 z dość typowym obecnie w tej klasie rozmiarem "gum" 225/45 R19. Są to opony niskoprofilowe, które w mniejszym stopniu wpływają na możliwość pomyłki podczas badania niż takie ze standardowym lub wysokim profilem. Mimo to nie było dużych trudności.

Pierwsza próba polegała na sprawdzeniu sprawności amortyzatorów w stanie fabrycznym, to jest przy prawidłowym ciśnieniu w oponach 2,3 bara, by uzyskać wyniki referencyjne. Próby wyszły wzorowo, czyli ok. 75 proc. z przodu i ok. 50 proc. z tyłu.

Obciążenie wpływa na wynik osi tylnej
Obciążenie wpływa na wynik osi tylnej© fot. Marcin Łobodziński
  • Widać, że auto jest nowe, bo tylna oś wyszła wzorowo - mówi diagnosta prowadzący pomiary. - Przy takim ogumieniu trudno uzyskać te 50 procent - dodaje.

Czy da się to poprawić? Oczywiście! Wystarczy dołożyć trochę masy do samochodu. Diagnosta wsiada do auta, jak to zwykle jest podczas badań technicznych, a ja wrzucam do bagażnika 60-kilogramowe obciążenie, które spokojnie mógłbym ukryć pod podłogą bagażnika. Sprawdzamy tylną oś i uzyskujemy jeszcze lepsze wyniki - w okolicy 55 proc.

Jaki można wyciągnąć wniosek? Choćby taki, że właściciele pojazdów z instalacją autogazu są w nieco skomplikowanej sytuacji. Dodatkowe 40-50 kg obciążenia (zbiornik plus LPG) tylnej osi zawsze da lepszy rezultat, niż bez tego, zwłaszcza wtedy, kiedy oba zbiorniki paliwa są pełne. Warto brać na to poprawkę podczas odczytywania wyników takiego testu podczas przeglądu.

Jak ciśnienie w oponach wpływa na wynik?

Choć obciążenie znacząco wpływa na pomiar skuteczności tłumienia amortyzatorów, to dużo łatwiej o pomyłkę przy niewłaściwym ciśnieniu w ogumieniu. Wystarczy, że podnieśliśmy je z zalecanych 2,3 bara do 2,7 bara, a wyniki dla tylnej osi wyraźnie się pogorszyły. Można powiedzieć, że ledwo zmieściły się w akceptowalnych 40 procentach.

Amortyzatory należy sprawdzać na ciśnieniu zalecanym przez producenta. Wyższe pogorszy wynik, a niższe poprawi.
Amortyzatory należy sprawdzać na ciśnieniu zalecanym przez producenta. Wyższe pogorszy wynik, a niższe poprawi.© fot. Marcin Łobodziński

Aby pokazać, jak duży wpływ ma ciśnienie na wyniki, napompowaliśmy jedno z przednich kół do 4 barów. Co ciekawe, przy niskoprofilowej oponie na oko nie widać za bardzo różnicy względem ciśnienia prawidłowego. Natomiast wynik skuteczności amortyzatora pogorszył się z 74 do 53 proc. W drugą stronę też to działa. Zmniejszenie ciśnienia w tej samej oponie do 1,5 bara, co też trudno zauważyć patrząc na koło, dało wynik aż 85 proc. Jeszcze większe różnice można uzyskać na oponach o wyższym profilu.

Zmniejszenie ciśnienia w lewym kole. Efekt - wynik testu skuteczności amortyzatora rośnie z 74 do 85 proc.
Zmniejszenie ciśnienia w lewym kole. Efekt - wynik testu skuteczności amortyzatora rośnie z 74 do 85 proc.© fot. Marcin Łobodziński
  • Tak naprawdę sprawdzamy tu skuteczność tłumienia amortyzatora i opony – wyjaśnia diagnosta. - Jeśli chce się naprawdę sprawdzić sam amortyzator, trzeba założyć oponę run flat, która jest bardzo sztywna – dodaje.

To też wyjaśnia, że nie jest to wina ani diagnostów, ani też maszyn. Taka jest po prostu specyfika badania. Gdybyśmy chcieli przeprowadzić obiektywny test amortyzatora, trzeba by go wymontować z auta i sprawdzić na specjalnej maszynie, co w praktyce wykonuje się tylko w fabrykach i ośrodkach badawczych. Jest to sytuacja analogiczna do hamowni podwoziowej, która w praktyce jedynie wylicza/szacuje moc silnika, a nie ją mierzy.

Wyniki badań amortyzatorów

Warunki 

oś przednia

[L-P]

oś tylna

[L-P]

- samochód bez obciążenia dodatkowego

- ciśnienie w oponach zgodnie z zaleceniami producenta 2,3 bar

74%75%47%51%

- samochód obciążony (kierowca+60 kg)

- ciśnienie w oponach zgodne z zaleceniami producenta

------55%54%

- samochód pusty

- ciśnienie w oponach 2,7 bar

71%75%41%42%

- samochód pusty

- ciśnienie L=1,5 bar; P=2,7 bar

85%73%------

- samochód pusty

- ciśnienie L=4,0 bar; P=2,3 bar

53%72%------

objaśnienia:

L - lewe koło; P - prawe koło

 

Jak to jest z badaniem technicznym?

Co ciekawe, podczas corocznego badania technicznego test skuteczności tłumienia amortyzatorów nie należy do czynności podstawowych diagnosty, który zobligowany jest jedynie do sprawdzenia wycieków oraz jakości mocowania. Dopiero stwierdzając lub podejrzewając niesprawność, może przeprowadzić test jako czynność dodatkową.

Praktyka jednak pokazuje, że zwykle bywa odwrotnie. Wiele badań technicznych zaczyna się od testu amortyzatorów, a dopiero potem diagnosta sprawdza stan zawieszenia. Jednak należy pamiętać, że jest to dla diagnosty test pomocniczy, ma prawo zrobić takie badanie w ramach przeglądu. Czy ma prawo na podstawie testu amortyzatorów dać negatywny wynik?

Okazuje się, że tak, choć jest to uznaniowe. Diagnosta może poinformować użytkownika, że amortyzatory są do wymiany, a jednocześnie dać wynik pozytywny badania. W praktyce bardziej chodzi o równomierną pracę amortyzatorów jednej osi - różnica w skuteczności nie może być większa niż 15 proc. Diagnosta może też nie dopuścić takiego pojazdu do ruchu i zobligować właściciela do wymiany amortyzatorów.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (18)