Pochwalił się szybką jazdą autostradą. Na nagranie trafili policjanci

Pochwalił się szybką jazdą autostradą. Na nagranie trafili policjanci

Nie zawsze potrzebny jest fotoradar. Niektórzy sami dostarczają obciążających siebie dowodów
Nie zawsze potrzebny jest fotoradar. Niektórzy sami dostarczają obciążających siebie dowodów
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Budzik
09.06.2020 06:14, aktualizacja: 22.03.2023 11:17

"Ciszej jedziesz, dalej dotrzesz", mawiają Rosjanie. Tej zasady najwyraźniej nie znał 21-latek, który na autostradzie A4 "testował" Audi RS5. By zrobić wrażenie na znajomych, nagranie umieścił w sieci. Oprócz polubień dostał pismo z policji.

Nowe czasy wymagają nowych metod. Od kilku lat każda wojewódzka komenda policji posiada adres poczty elektronicznej, na którą można przesyłać nagrane wyczyny innych kierujących. Inicjatywa pod nazwą "Stop agresji drogowej" to jednak nie wszystko. Mundurowi nie pozostają obojętni, jeśli w internecie pojawi się nagranie, na którym widać szczególnie lekkomyślne i poważne łamanie zasad ruchu drogowego. Tak właśnie było w przypadku 21-latka z Krakowa.

Pod koniec marca 2019 r. do mysłowickich policjantów trafił filmik, na którym mężczyzna, trzymając w ręku nagrywający materiał telefon, "testuje" Audi RS5 na odcinku autostrady A4. Przez blisko rok funkcjonariusze poszukiwali bezsprzecznych dowodów, które pozwolą zidentyfikować kierowcę. Jak się okazało, dostarczył ich jeden z serwisów społecznościowych. Gdy zidentyfikowano 21-latka, sprawa trafiła na wokandę.

Mysłowicki sąd zajął się przypadkiem młodego mężczyzny i nie podzielił jego lekkomyślnego entuzjazmu, który łatwo dostrzec podczas oglądania nakręconego przez niego filmu. Finałem sprawy było orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów na pół roku i 3 tys. zł grzywny.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)