V70 R to szybkie auto nawet jak na dzisiejsze standardy.© mat. prasowe

Kombi nie tylko bezpieczne, ale i szybkie. Sprawdzamy, czym było Volvo przed wprowadzeniem ograniczników prędkości

Większość osób zapytanych o skojarzenia z Volvo w pierwszej kolejności powie: bezpieczeństwo, a w drugiej Szwecja, ale ci, którzy mają benzynę we krwi, wspomną zapewne o szybkich kombi, pięciocylindrowych silnikach i niepodrabialnym stylu. Dziś, gdy cała reszta zeszła na dalszy plan, a zostało przede wszystkim bezpieczeństwo, wspominamy najciekawsze sportowe modele w historii Volvo.

Bezpieczeństwo od zawsze było jednym z najważniejszych priorytetów Volvo, by w ostatnich latach przerodzić się niemal w obsesję. Szwedzi chcą, by ludzie przestali tracić życie w ich autach, celując w zerową liczbę ofiar. Choć brzmi to jak niemożliwa do zrealizowania utopia, Volvo podchodzi do sprawy poważnie, o czym świadczy choćby decyzja o wprowadzeniu obowiązkowych ograniczników prędkości maksymalnej do 180 km/h we wszystkich nowych autach tej marki.

To kontrowersyjny krok, który jestem w stanie zrozumieć z nadzieją, że potencjalni klienci będą równie wyrozumiali. I choć bezpieczeństwo jest bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze, nietrudno ubolewać nad tym, że jesteśmy świadkami końca pewnej ery - ery szybkich Volvo i sportowych emocji w niepozornym opakowaniu, którymi ta marka raczyła nas przez długie lata.

To dobra okazja, by powspominać najciekawsze i najmocniejsze modele Volvo w historii, które były nie tylko bezpieczne, ale też na swój sposób intrygujące poprzez skrywanie świetnych osiągów i sporej mocy w zazwyczaj niepozornych nadwoziach rodzinnych wozów.

Volvo PV444 / PV544

Obraz
© mat. prasowe

Sportowa historia Volvo zaczęła się jeszcze latach 50. XX wieku za sprawą modelu PV444, który był chętnie wykorzystywany w rajdach na całym świecie. Skłoniło to markę do stworzenia swojego pierwszego fabrycznego zespołu rajdowego, którego członkiem był Gunnar Andersson. Talent kierowcy, 85 KM i solidna konstrukcja okazały się zwycięskim połączeniem, dzięki któremu Andersson zdobył rajdowe mistrzostwo Europy w 1958 roku

Rok później na rajdowe trasy i wyścigowe tory wyjechała zmodernizowana wersja modelu o nazwie PV544, a Volvo powołało departament motorsportu, który zajmował się nie tylko fabrycznymi bolidami, ale też projektowaniem części tuningowych i modyfikacjami pojazdów dla prywatnych klientów. Tak wyglądały początki szybkich Volvo, które doczekały się kontynuacji w kolejnych latach.

Volvo P1800

Obraz
© mat. prasowe

Na przykład w postaci P1800 - pierwszego stricte sportowego modelu marki, który zastąpił słaby i wyprodukowany w liczbie zaledwie 68 sztuk model P1900. P1800 - w przeciwieństwie do poprzednika - dysponowało relatywnie mocnym napędem (1,8 l i 100 KM) sprzężonym z 4-biegową przekładnią manualną z nadbiegiem.

Model powstający w latach 1961-1973 pod koniec produkcji doczekał się modernizacji, dzięki której moc wzrosła do 130 KM, co pozwalało osiągać setkę w 9,5 sekundy i rozpędzać się do 190 km/h. W tamtych czasach były to naprawdę przyzwoite osiągi. Docenili je m.in. twórcy serialu "Święty", w którym tytułowy bohater jeździł P1800. Auto w 1971 roku doczekało się też wersji ES z nadwoziem Shoooting Brake łączącej - jak wszystkie przyszłe sportowe Volvo - praktyczność z osiągami.

Volvo 240 Turbo

Obraz
© mat. prasowe

Druga połowa lat 70. przyniosła modę na kanty, a tym samym bardzo charakterystyczną serię 200, z której zdecydowanie najciekawszą propozycją, która wyznaczyła trendy dla przyszłych sportowych Volvo, było 245 Turbo, szerzej znane jako najszybsze ówczesne kombi. 2,1-litrowy, doładowany silnik o mocy 155 KM zapewniał więcej niż przyzwoite osiągi, a niepozorny wygląd nie zdradzał, jak szybkie jest to auto.

Setka pojawiała się na liczniku po niecałych 9 sekundach, a prędkość maksymalna sięgała prawie 200 km/h. Volvo po raz pierwszy udowodniło wówczas, że da się stworzyć samochód, który da radość kierowcy, jednocześnie zapewniając komfort, przestrzeń i bezpieczeństwo pasażerom.

Volvo 740 Turbo

Obraz
© mat. prasowe

W latach 80. Volvo czerpało już garściami z dobrodziejstw turbodoładowania, łącząc je z silnikami o coraz to większej pojemności. W 1986 roku gamę uzupełniła 2,3-litrówka, która mogła zasilać zarówno sedana, jak i kombi. W ciągu zaledwie 3 lat z pierwszego wcielenia mającego 156 KM szwedzcy inżynierowie doszli do imponujących 190 KM.

Charakter tego pojazdu najlepiej opisuje ulotka reklamowa publikowana w USA pod koniec lat 80. (umieszczona powyżej), przedstawiająca 740 oraz Lamborghini Countach holujące przyczepę z dobytkiem, który w "sportowym" Volvo zmieści się bez najmniejszego problemu.

Volvo 850 T5 R

Obraz
© mat. prasowe

Po 740 na scenę wkroczyło chyba najbardziej kultowe, szybkie kombi w historii motoryzacji. Mowa oczywiście o 250-konnym 850 T5 R, które podobnie jak poprzednicy, było dostępne również w wersji sedan, także przyćmionym blaskiem kombi, które - jeśli weźmiemy pod uwagę preferencje klientów - równie dobrze mogłoby być synonimem słowa "Volvo".

2,5-litrowy motor pozwolił Volvo wejść na niedostępny wcześniej pułap osiągów. 6,9 sekundy do setki i 245 km/h to wartości, których nawet dziś nie powstydziłoby się żadne rodzinne auto o lekko sportowym charakterze. Jeśli do tego dodamy kanciaste, ale już całkiem nowoczesne nadwozie, które pięknie się zestarzało, zrozumiemy, dlaczego 850 powoli staje się poszukiwanym youngtimerem.

Ciekawostka - torowa wersja 850 T5 startowała w brytyjskich wyścigach samochodów turystycznych BTCC. Kombi ubrane w bojowe barwy stanowiło niezwykły widok na torze. Niestety Volvo później wycofało się z tego pomysłu z kilku powodów - głównie kwestii aerodynamicznych oraz coraz większych trudności ze spełnieniem wymogów FIA.

S60 R i V70 R

Obraz
© mat. prasowe

300 KM, napęd na cztery koła, dwie wersje nadwoziowe i dwa rodzaje skrzyni biegów do wyboru. Wszystko to połączone z luksusowo wyposażonym i komfortowym wnętrzem i ubrane w dyskretne dodatki, które nie zdradzały, jak szybkie jest to auto.

A było/jest naprawdę szybkie. Pierwsza setka pojawia się na liczniku już po 5,9 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi równe 250 km/h. Mimo że model debiutował 18 lat temu, są to osiągi, które bez wątpienia można uznać za godne dla każdego współczesnego auta o sportowym charakterze.

Volvo S60 Polestar i V60 Polestar

Obraz
© fot. Aleksander Ruciński

Przedostatnia generacja szybkich Volvo była jednocześnie ostatnią wykorzystującą silniki o większej liczbie cylindrów niż 4. Przynajmniej w wersji sprzed faceliftingu produkowanej do 2015 roku. Trzylitrowy motor R6 w topowym wydaniu krzesał aż 351 KM i 500 Nm maksymalnego momentu obrotowego.

Po liftingu został jednak zastąpiony dwulitrową 4-cylindrówką, która co zaskakujące, mimo mniejszej pojemności była jeszcze mocniejsza. Generowała bowiem 367 KM, co w połączeniu z napędem na cztery koła i 8-stopniową automatyczną przekładnią pozwalało rozpędzać się do setki w czasie 4,9 sekundy.

Układ wydechowy dla tego wariantu przygotowała firma Akrapovič, a za podwozie odpowiadał szwedzki Öhlins. Było to jedno z najbardziej bezkompromisowych drogowych aut w historii Volvo, a przy okazji ostatnie stworzone we współpracy z Polestar, zanim to - podobnie jak wcześniej Volvo - zostało przejęte przez chińskie konsorcjum Geely.

Obecnie najszybsze współczesne Volvo są hybrydami, wyróżniającymi się komfortem i dobrymi osiągami. Zapomnijcie jednak, że zabierzecie je na tor i pojedziecie szybciej niż 180 km/h. To znak czasów, a przy okazji jasny sygnał, że sportowe modele tej marki powoli przechodzą do historii.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (40)