Wzrost liczby kar za brak OC. UFG zachęca do sprawdzenia polisy przez internet

Wzrost liczby kar za brak OC. UFG zachęca do sprawdzenia polisy przez internet

Policja nie jest potrzebna do kontroli OC. System radzi sobie sam
Policja nie jest potrzebna do kontroli OC. System radzi sobie sam
Źródło zdjęć: © Policja
Tomasz Budzik
12.05.2020 08:59, aktualizacja: 22.03.2023 11:36

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny apeluje o sprawdzanie, kiedy kończy się ubezpieczenie posiadanego pojazdu. Łatwo można to zrobić przez internet, a w razie konieczności pomóc starszym członkom rodziny czy sąsiadom. Warto to zrobić, bo kary za przerwę w OC są srogie.

Pułapka niewiedzy

UFG to instytucja powołana w celu sprawowania kontroli nad realizacją obowiązku ubezpieczania pojazdów oraz wypłacania odszkodowań dla ofiar wypadków spowodowanych przez nieznanych i nieubezpieczonych kierowców. Tym ostatnim stać się można przez zaniedbanie lub niewiedzę. Zgodnie z przepisami każda polisa OC automatycznie przedłuża się na kolejny rok. Nawet jeśli właściciel pojazdu obawia się wizyty u agenta ubezpieczeniowego, nie grozi mu przerwa w OC. Są jednak wyjątki.

Obowiązkowe ubezpieczenie pojazdu nie przedłuży się, gdy płatność za ostatnią polisę była rozłożona na raty, a właściciel nie zapłacił choćby jednej z nich. Na przedłużenie nie mają również co liczyć ci, którzy w ostatnim roku kupili używany pojazd i do tej pory korzystali z ubezpieczenia poprzedniego właściciela. Wreszcie część zmotoryzowanych uważa, że jeśli pojazd jest niesprawny lub po prostu nieużywany, nie trzeba go ubezpieczać. Niestety, w polskich przepisach nie istnieje możliwość czasowego wyrejestrowania samochodów osobowych czy motocykli. Zawsze muszą one być ubezpieczone.

Jak wynika z danych Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, w pierwszym kwartale 2020 r. liczba wystosowanych przez UFG wezwań do zapłaty z powodu przerwy w OC wyniosła 24 845. W analogicznym okresie rok wcześniej wysłano 19 064 wezwań. Oznacza to wzrost o 30 proc. - Według nas to nie tyle efekt kłopotów finansowych części społeczeństwa, ile pokłosie faktu, że ograniczenia w poruszaniu się spowodowane koronawirusem odsunęły od wielu z nas myśli o nieużywanym w tym czasie pojeździe - stwierdza Damian Ziąber, rzecznik prasowy UFG.

Być może wzrost liczby kar jest również efektem coraz lepszego działania tak zwanego wirtualnego policjanta. Chodzi o system informatyczny UFG, który porównuje dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów z informacjami o zawieranych polisach przesyłanymi do UFG na bieżąco przez ubezpieczycieli. System ten może wykryć przerwę w OC zdalnie – nawet jeśli nigdzie nie jeździmy pojazdem, o który chodzi.

Kara i co dalej?

Narodowa kwarnatanna i późniejsze obostrzenia skutecznie zniechęciły część zmotoryzowanych do odwiedzenia agenta. Czy ze względu na koronawirusa będzie można liczyć na ulgowe traktowanie przez UFG? Jak się okazuje, nie zawsze. -  Oczywiście rozumiemy sytuację i każdej sprawie będziemy się przyglądać indywidualnie. Brak możliwości wykupienia polisy OC z powodu epidemii, np. związany z kwarantanną czy leczeniem, powinien zostać rzetelnie udokumentowany - dodaje Damian Ziąber.

OC można sprawdzić na trzy sposoby. Najprostszy to wizyta na stronie internetowej UFG
OC można sprawdzić na trzy sposoby. Najprostszy to wizyta na stronie internetowej UFG© mat. pras.

Jeśli z jakiegoś powodu niemożliwe było wykupienie polisy na czas, można złożyć w UFG wniosek o umorzenie opłaty karnej. To, jaki będzie rezultat postępowania, zależy jednak od wielu czynników. Dzisiaj ubezpieczenie z łatwością można zawrzeć przez telefon czy przez internet, więc na rezygnację UFG z wymierzenia kary mogą liczyć przede wszystkim te osoby, które z racji wieku czy innych warunków źle radzą sobie z technologiami informacyjnymi, albo ci, którzy w momencie wygaśnięcia polisy byli hospitalizowani. Jak zapowiada UFG, koronawirus nie stanie się słowem-wytrychem, pozwalającym na automatyczne uniknięcie kary.

A ta może być naprawdę sroga. Za przerwę w OC trwającą do trzech dni właściciel samochodu zapłaci 1040 zł. Dodatkowa opłata wyniesie 2600 zł, jeśli przerwa trwała od 4 do 14 dni. Gdy okres braku OC był dłuższy niż dwa tygodnie, trzeba będzie zapłacić aż 5200 zł. To dużo, ale konsekwencje finansowe mogą być znacznie większe, jeśli nieubezpieczonym pojazdem spowodujemy wypadek. Wówczas odszkodowanie i ewentualne renty trzeba będzie płacić z własnej kieszeni.

Sprawdź ubezpieczenie przez internet

UFG zachęca, by sprawdzić polisę swojego pojazdu bez wychodzenia z domu. Informacje na ten temat są dostępne m.in. bezpośrednio na stronie Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Po wybraniu zakładki "Baza OC i AC" należy wybrać pozycję "Identyfikacja umowy OC na dzień", a następnie wpisać numer rejestracyjny lub numer VIN pojazdu, o który chodzi. Tu jednak dowiemy się tylko tego, czy w dniu sprawdzania polisa jest aktywna.

By poznać termin końca okresu ochrony ubezpieczeniowej, należy skorzystać z rządowej aplikacji mPojazd lub tej przygotowanej przez UFG - "Na wypadek". Po jej zainstalowaniu można dodać do zasobów programu pojazdy, które chcemy sprawdzić, za pomocą sanowania kodu QR wydrukowanego w dowodzie rejestracyjnym. Aplikacja pozwala też na sprawdzenie końca polisy OC w cudzych pojazdach - na przykład członków rodziny, którzy sobie z tym nie radzą. Potem pozostaje już tylko przedłużenie ochrony.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)