Samochody używaneDaciaUżywana Dacia Lodgy: wielkie auto za małe pieniądze. Wystarczy 20 tys. zł

Używana Dacia Lodgy: wielkie auto za małe pieniądze. Wystarczy 20 tys. zł

Wielkie auto za małe pieniądze w dobrym roczniku - tylko Dacia Lodgy
Wielkie auto za małe pieniądze w dobrym roczniku - tylko Dacia Lodgy
Źródło zdjęć: © fot. Mariusz Zmysłowski
Marcin Łobodziński
09.05.2020 13:26, aktualizacja: 22.03.2023 11:37

Potrzebujesz dużego samochodu w rozsądnej cenie? Urodziło się trzecie dziecko albo chcesz przewozić większe przedmioty, lecz szkoda ci lepszego auta? Na takie potrzeby świetną odpowiedzią jest Dacia Lodgy. Nowa lub używana - to bez znaczenia, bo zawsze jest tania. Jeśli przeliczyć wielkość na cenę, to trudno o lepszą propozycję w tak dobrym roczniku. Jak auto sprawdza się po latach?

Dacia Lodgy zadebiutowała na rynku w 2012 r. wraz z Loganem drugiej generacji oraz użytkowym Dokkerem, czyli dwa lata po modelu Duster. Lodgy i Dokker to auta technicznie spokrewnione, choć nie tylko. Wizualnie również. Przedni pas i deska rozdzielcza są niemal bliźniacze.

Jeśli chodzi o konstrukcję, to Logan, Sandero, Dokker i Lodgy powstały na tej samej płycie podłogowej M0. To sprawiło, że auto można było zbudować niskim kosztem i sprzedawać za naprawdę rozsądną cenę. W salonie wystarczyło mieć 40 tys. zł. Dziś nowe Lodgy, ale z dieslem i niezłym wyposażeniem, kosztuje 61 800 zł.

Dacia Lodgy w odmianie Stepway przypomina crossovera, lecz poza wizualnymi dodatkami nie poczyniono w niej żadnych zmian technicznych względem innych wersji.
Dacia Lodgy w odmianie Stepway przypomina crossovera, lecz poza wizualnymi dodatkami nie poczyniono w niej żadnych zmian technicznych względem innych wersji.© fot. Mariusz Zmysłowski

7-osobowy "niby van" spełniający większość podstawowych potrzeb

Dość trudno jednoznacznie sklasyfikować Dacię Lodgy według tradycyjnego podziału na segmenty. Ma 4,5 metra długości, a rozstaw osi to aż 2810 mm. Samo nadwozie pasuje do segmentu C minivanów, ale rozstaw osi jest większy niż najlepsze wyniki w tym segmencie. Pod tym względem bliżej Lodgy do klasy średniej, np. Ford S-Max. Jednak z drugiej strony, patrząc na budowę i jakość materiałów, to auto praktycznie niczym nie różni się od najtańszych kombivanów. Z kolei nie ma w niej praktycznie żadnych funkcjonalności tak typowych dla minivanów czy kombivanów.

Prosta kanapa zamiast dwóch niezależnych foteli trzeciego rzędu pomieści dwie osoby i to nie tylko dzieci.
Prosta kanapa zamiast dwóch niezależnych foteli trzeciego rzędu pomieści dwie osoby i to nie tylko dzieci.© fot. Paweł Kaczor

Materiały i wykonanie to coś, co przy zakupie należy sprawdzić i ocenić w pierwszej kolejności, by później nie czuć rozczarowania. Są po prostu fatalne przy porównaniu z innymi samochodami. Po latach niemal każdy obszar wydaje z siebie jakieś dźwięki, do których trzeba się przyzwyczaić. Lodgy powinno być traktowane jako największe auto w najniższej cenie – nie inaczej.

Jej możliwości są ogromne, bo w kabinie z tradycyjnie otwieranymi, ale szerokimi drzwiami zmieści się 7 osób. I to naprawdę się zmieści, a jeśli usadzicie pasażerów rozsądnie – im niższy tym bardziej z tyłu – to mogą to być nawet osoby dorosłe. Co więcej, przy komplecie rozłożonych siedzeń jest jeszcze jako taki bagażnik o pojemności 207 l.

Mało wyrafinowany system składania siedzeń.
Mało wyrafinowany system składania siedzeń.© fot. Mariusz Zmysłowski

Siedzenia drugiego i trzeciego rzędu składają się w… budżetowy sposób. Nie ma tu żadnego wymyślnego systemu chowania w podłodze. Małą kanapę po prostu stawia się w pion. Wtedy bagażnik rośnie do gigantycznych rozmiarów. W wersji 5-miejscowej lub po demontażu trzeciego rzędu siedzeń uzyskujemy 827 l przestrzeni. To już prawie mały dostawczak, a po złożeniu drugiego rzędu pojemność rośnie do 2617 litrów! Pod względem liczb Lodgy przebija nawet sporo większego VW Sharana.

Dacia Lodgy z powodzeniem zaspokoi wszelkie potrzeby transportowe ponadprzeciętnej rodziny, a sprawdzi się też w małym biznesie. Daje możliwość przewiezienia piątki dzieci, w tym trójki w fotelikach zamontowanych w systemie isofix. W razie potrzeby można na pokład wziąć większą szafkę czy niedużą sofę. Pralka, zmywarka, lodówka czy wielka plazma też się zmieszczą. Jest tylko jeden mały problem.

Obraz
Obraz;

Silniki są dobre, ale brakuje im mocy

W tym obszarze Lodgy pokazuje swoje pochodzenie. Choć jest duża, to pod maską nie znajdziemy 150-konnego diesla 2.0. Największy silnik ma pojemność 1,6 l, a dwa najmocniejsze generują 116 KM. Nie licząc najnowszej odmiany 131-konnej, którą trudno opisywać jeszcze jako auto używane. Przy komplecie pasażerów jako tako poradzi sobie tylko diesel.

Gama popularnych silników benzynowych:

  • 1.6 MPI (83 KM i 134 Nm) - oferowany w latach 2012-2015
  • 1.6 SCe (102 KM i 156 Nm) – oferowany w latach 2015-2019
  • 1.2 TCe (116 KM i 190 Nm) - oferowany w latach 2012-2018
  • 1.3 TCe (102 KM i 200 Nm) – oferowany od 2019 r.
  • 1.3 TCe (131 KM i 220 Nm) – oferowany od 2019 r.

Gama popularnych silników Diesla:

  • 1.5 dCi (90 KM i 200 Nm) – oferowany w latach 2012-2018
  • 1.5 dCi (95 KM i 220 Nm) – oferowany w latach 2018-2019
  • 1.5 dCi (107 KM i 240 Nm) – oferowany w latach 2012-2015
  • 1.5 dCi (110 KM i 260 Nm) – oferowany w latach 2015-2018
  • 1.5 dCi (116 KM i 260 Nm) – oferowany od 2018 r.

Silniki z fabryczną instalacją LPG:

  • 1.6 MPI (83 KM i 134 Nm) - oferowany w latach 2014-2015
  • 1.6 SCe (102 KM i 156 Nm) – oferowany w latach 2015-2018
  • 1.6 SCe (109 KM i 150 Nm) – oferowany w latach 2018-2019

Pośród gamy jednostek benzynowych można rozróżnić cztery silniki. Dwa wolnossące o pojemności 1,6 litra różnią się znacząco. MPI to jednostka firmy Renault, a SCe to silnik Nissana. Nowocześniejszy motor 1.2 TCe z turbodoładowaniem to konstrukcja opracowana wspólnie przez Renault i Nissana, a najnowocześniejszy 1.3 TCe również z udziałem Mercedesa. Warto jednak wiedzieć, że oba małe silniki to linia Nissana.

Który silnik wybrać do Dacii Lodgy?

W pierwszej kolejności należy określić swoje potrzeby. Jeśli oczekujecie jako takiej dynamiki, to pozostają głównie diesle. Silnik 1.2 TCe daje dobre osiągi, ale pod warunkiem, że na pokładzie jest jedna lub dwie osoby. Przy pięcioosobowej rodzinie lub komplecie siedmiu pasażerów traci siłę i tu przewagę zyskuje diesel, który nawet w odmianie 90-konnej oferuje więcej momentu obrotowego.

Silnik 1.2 TCe wydaje się ciekawą propozycją i jest niezłą konstrukcją, jednak do dużego Lodgy lepsza będzie jednostka Diesla.
Silnik 1.2 TCe wydaje się ciekawą propozycją i jest niezłą konstrukcją, jednak do dużego Lodgy lepsza będzie jednostka Diesla.© fot. Rafał Warecki

Względnie dobrą dynamikę oferują silniki 1.6, ale pod warunkiem, że wkręci się je na wyższe obroty. Oczywiście najszybsze będzie Lodgy wyposażone w motor 1.3 TCe, jednak jest to wariant, który wszedł do produkcji niedawno i mówimy tu o praktycznie nowym aucie.

Warto jeszcze wspomnieć, że w większości wersji montowano 5-biegową skrzynię manualną, a w opcji nigdy nie było automatu. 6-biegowe przekładnie parowano z dieslami o mocy od 95 KM wzwyż i z najnowszym 1.3 TCe. Zaletą najsłabszego diesla jest brak koła dwumasowego.

W drugiej kolejności należy określić swoje możliwości finansowe. Pod tym względem numerem jeden jest prosty motor 1.6 MPI. Nie wymaga wiele w zakresie serwisu, jest tani w naprawach i świetnie sprawdza się zasilany autogazem. Osiągi ma kiepskie, ale to taki osiołek, który zawsze dowiezie do celu.

Nie da się wiele zarzucić pozostałym benzyniakom, choć oczywistym jest fakt, że naprawy 1.2 TCe będą znacznie droższe niż jednostek 1.6. Ma turbodoładowanie, ale wbrew pozorom cztery, a nie trzy cylindry. Przy odpowiedniej technice jazdy jest najbardziej ekonomiczny. Potwierdzają to raporty spalnia czytelników AutoCentrum. Dla silnika 1.2 średnia to 7 l/100 km, a dla 1.6 od 7,6 do 7,9. Oczywiście więcej spalają jednostki zasilane LPG.

Silnik dCi był oferowany w kilku odmianach mocy. Poza najsłabszym 90 KM każdy parowano z 6-biegową skrzynią. Zaletą najsłabszego diesla jest brak koła dwumasowego.
Silnik dCi był oferowany w kilku odmianach mocy. Poza najsłabszym 90 KM każdy parowano z 6-biegową skrzynią. Zaletą najsłabszego diesla jest brak koła dwumasowego.© fot. Paweł Kaczor

Diesle są wyraźnie oszczędniejsze – średnie zużycie paliwa nie przekracza 6 l/100 km, a z powodzeniem można osiągać wyniki w okolicach 5 l. Tyle tylko, że diesel wymaga wyższych kosztów przy naprawach. Jest też bardziej usterkowy, choć trzeba przyznać, że znacznie poprawiony względem pierwszych wersji. Należy też przyjąć zasadę, że im nowszy motor, tym droższe naprawy, ale też niższa awaryjność. O tym za chwilę.

Który więc silnik wybrać? To trudne pytanie, na które nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Sama jazda będzie równie oszczędna zagazowanym benzyniakiem 1.6 jak i dieslem. Mniejsze ryzyko poważniejszej, droższej awarii jest w silniku benzynowym, natomiast przyjemniej jeździ się dieslem. Kwestia indywidualnych preferencji. Co wybrałbym dla siebie? Diesla.

Co się psuje w Dacii Lodgy?

Dacia Lodgy, podobnie jak inne budżetowe samochody, ma wiele bolączek, ale drobnych. Generalnie chodzi o niedopracowanie detali oraz niestabilną elektrykę. A to falują obroty w starszych benzyniakach, a to diesel nie chce zapalić, innym razem zapali się, ale kontrolka check engine, zupełnie bez powodu.

Im lepsze wyposażenie i bardziej skomplikowany silnik, tym więcej awarii. Jednak ogólnie auto nie jest pod tym względem złe.
Im lepsze wyposażenie i bardziej skomplikowany silnik, tym więcej awarii. Jednak ogólnie auto nie jest pod tym względem złe.© fot. Mariusz Zmysłowski

Są przypadki zawieszania się systemu multimedialnego czy nieprawidłowych wskazań poziomu paliwa. Z reguły są to drobiazgi, które zdarzają się w każdym aucie, tyle tylko, że w dacii częściej. Oczywiście tak jak wspomniałem, montaż kabiny jest kiepski, więc co chwila będzie coś skrzypieć, trzeszczeć i wibrować. Gdzieniegdzie mogą pojawić się ślady korozji na nadwoziu i podwoziu.

A co z poważniejszymi rzeczami? Przede wszystkim silniki 1.2 TCe nie znoszą najlepiej jazdy pod dużym obciążeniem i ciężkiej nogi kierowcy. Po przebiegach rzędu 100-150 tys. km mogą brać olej, co jest zjawiskiem zupełnie naturalnym przy intensywnej eksploatacji, natomiast zaniedbania w zakresie kontroli jego poziomu kończą się zatarciem silnika. Co ciekawe, nie dotyczy to tak bardzo np. Dacii Sandero, która z reguły jest eksploatowana łagodniej i nie tak obciążana. W tym silniku należy też regularnie kontrolować łańcuchowy napęd rozrządu.

Rozrząd to też obszar, który warto skontrolować w silniku 1.6 SCe. W przeciwieństwie do MPI ma łańcuch. Jest to rozwiązanie niby trwalsze, ale bardziej problematyczne i droższe w wymianie. Łańcuch może się rozciągać, kiedy kierowca ma ciężką nogę i jeździ mało płynnie. Prostszy motor MPI ma pasek i należy go wymieniać co 150 tys. km. Na tym kończy się poważniejszy serwis.

Wskaźnik paliwa jest elektroniczny i często pokazuje nieprawidłowe wartości.
Wskaźnik paliwa jest elektroniczny i często pokazuje nieprawidłowe wartości.© fot. Paweł Kaczor

Diesle 1.5 dCi to z jednej strony dość proste i doskonale znane mechanikom konstrukcje, z drugiej jednak obarczone ryzykiem obrócenia panewek na wale i zatarciem. Wszystko zależy od użytkownika. Kupując nową Dacię Lodgy i wymieniając olej co 10 tys. km, najpewniej przejedziecie ok. 200 tys. km bez żadnych problemów. Po takim przebiegu mogą zużyć się wtryskiwacze. Jednak kupując auto używane, nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Jeśli ktoś o auto dbał, nie ma dużych obaw, choć jakieś ryzyko zatarcia istnieje.

Profilaktycznie można panewki wymienić i warto to zrobić przy okazji dużego serwisu pozakupowego. Zwłaszcza jeśli kompletnie nie macie pewności co do historii auta, a przebieg przekroczył już ok. 150 tys. km. Koszt nie jest duży – ok. 1000-1500 zł. Na pocieszenie można dodać, że części nawet do generalnego remontu diesla 1.5 nie są drogie. Tyle samo co za profilaktyczną wymianę panewek z olejem, filtrem i uszczelkami zapłacicie np. za komplet oryginalnych części do remontu dołu silnika – wał, panewki, korbowody, uszczelki.

Zawieszenie i układ hamulcowy to prosta i dość trwała konstrukcja. Tym samym tania w naprawach. Warto zwrócić uwagę na stan drążków kierowniczych, na które uwagę zwrócił sam producent. Ogłoszono akcję serwisową dla tego modelu, gdyż przy większym obciążeniu istnieje ryzyko pęknięcia przegubu drążka kierowniczego od strony przekładni kierowniczej, co może doprowadzić do utraty panowania nad pojazdem.

A co z LPG?

Tu mamy trzy drogi. Można bowiem kupić auto z fabryczną instalacją gazową lub zamontować ją we własnym zakresie. Jest jeszcze trzecia droga alternatywna, o której za chwilę.

Zakup Lodgy z fabrycznym autogazem jest o tyle dobrym rozwiązaniem, że instalacja już jest, samochód został przygotowany, a silnik odpowiednio do tego zestrojony. Wady są dwie – auto już jeździło na gazie dłuższy czas i mamy taką instalację, jaką zamontowano, a zbiornik ma legalizację ważną już mniej niż 10 lat. Drugą jest fabryczna blokada sterownika instalacji. W razie problemów sterownik można wymienić na niefabryczny.

Klienci zwykle kupowali uboższe wersje Lodgy z fabryczną instalacją LPG.
Klienci zwykle kupowali uboższe wersje Lodgy z fabryczną instalacją LPG.© fot. Rafał Warecki

Drugą drogą jest zakup samochodu bez instalacji i montaż we własnym zakresie, co powinno kosztować maks 2500-3000 zł przy dobrej jakości podzespołach. To najbardziej polecane przeze mnie rozwiązanie. Przede wszystkim wybieramy sobie odpowiedniego producenta. Mamy też wszystko nowe, a ponadto silnik z reguły jest w lepszym stanie kiedy jeździ tylko na benzynie.

Trzecia droga to alternatywa dla pierwszej, czyli zakup samochodu z fabrycznym autogazem i w razie problemów wymiana go na nowy. Plusem jest to, że auto już do tego przygotowano, zatem operacja obejmuje tylko wymianę niektórych części, a zatem będzie dość tanio. Minus jest taki, że mimo wszystko samochód już na gazie jeździł i nigdy nie wiadomo jak poprzedni użytkownik dbał o serwis.

Warto jeszcze wspomnieć o silniku odpowiednim do LPG. Fabrycznie montowano gaz w obu jednostkach 1.6, ale zdecydowanie lepiej nadaje się do tego starszy silnik Renault MPI. Główną zaletą jest śrubowa regulacja zaworów. W motorze SCe robi się to już płytkami, co nie tylko niesie za sobą 2- nawet 3-krotnie wyższą cenę usługi, ale też trudności w znalezieniu odpowiedniego warsztatu, który się tym zajmie. Zawsze można jednak liczyć na ASO.

Ile kosztuje Dacia Lodgy i jaką kupić?

Bez wątpienia Dacię Lodgy warto kupić, ale jaką? W mojej opinii możliwie najlepiej wyposażoną, dzięki czemu łatwiej ukryć jej ekstremalnie budżetowy charakter. Ładnie prezentują się na przykład wersje Stepway, stylizowane na crossovera.

Topowe warianty są całkiem dobrze wyposażone, ale niektórych udogodnień znanych z innych marek nie można mieć nawet za dopłatą.
Topowe warianty są całkiem dobrze wyposażone, ale niektórych udogodnień znanych z innych marek nie można mieć nawet za dopłatą.© fot. Paweł Kaczor

Patrząc na obecny cennik Dacii, widać, że importer pozostał tylko przy bogatych, ładniejszych wariantach. Jedynym silnikiem oferowanym w Polsce jest 116-konny diesel i to też najlepszy wybór. Na rynku niemieckim diesel kosztuje tyle samo co 131-konny benzyniak, który był oferowany u nas najwyraźniej tylko przez rok.

Używaną Dacię Lodgy można kupić już za ok. 15-17 tys. zł. To egzemplarze z pierwszych lat produkcji z przebiegami ok. 200 tys. km lub większymi. Warto zwrócić uwagę na fakt, że nie brakuje aut z polskich salonów. Niestety nie brakuje też samochód przepracowanych, na przykład na taksówkach. Jeśli chcecie wydać mniej niż 20 tys. zł, najbezpieczniej jest celować w silniki benzynowe 1.6 MPI.

Znacznie większy wybór samochodów jest w cenach 20-25 tys. zł. Jest tu już cały przekrój silników i więcej wersji wyposażenia. Za takie pieniądze wystawia się na sprzedaż zarówno auta z początku produkcji, ale z niskim przebiegiem, jak i nowsze, np. z dieslami i rozsądnymi przebiegami. Za takie pieniądze znajdziecie auto nawet 5-letnie.

Dysponując kwotą 30 tys. zł, w mojej opinii optymalną do zakupu Lodgy, można znaleźć ładne auto 3-letnie z niskim przebiegiem od pierwszego właściciela. Są to już nierzadko sztuki po liftingu, jaki miał miejsce w 2017 r. Auta z przebiegiem ok. 30-40 tys. zł można kupić za ok. 40 tys. zł. Najtańsze nowe logdy od dealerów kosztują do 50 tys. zł i są to z reguły wersje benzynowe 1.3.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)