Wielki powrót autogazu. Do jego sukcesu przyczyniła się... elektromobilność

Wielki powrót autogazu. Do jego sukcesu przyczyniła się... elektromobilność

Instalacje gazowe sprawdzają się też w hybrydach. Nie da się jeździć taniej
Instalacje gazowe sprawdzają się też w hybrydach. Nie da się jeździć taniej
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Mateusz Lubczański
06.05.2020 11:26, aktualizacja: 22.03.2023 11:40

147 tysięcy – tyle aut otrzymało instalacje gazowe w 2019 roku. To wzrost o ponad 100 proc. w stosunku do 2018 roku. Polacy coraz chętniej patrzą na zasilanie LPG, wyzbywając się uprzedzeń sprzed lat. Taki kierunek może też wynikać z… rozczarowania elektromobilnością.

Łatwiej jest w Polsce zatankować autogaz, niż zatankować benzynę. Samodzielnych punktów sprzedaży LPG jest więcej niż dystrybutorów z "bezołowiową". Jednak to nie dostępność sprawia, że jesteśmy europejskim liderem w zużyciu gazu (+ 4,9 proc. "wyjeżdżonego" paliwa rok do roku). Chodzi oczywiście o oszczędności – tym większe, czym bardziej paliwożerny jest nasz samochód.

Tak duży wzrost zainteresowania jest mimo wszystko zaskakujący. Jeszcze pod koniec 2018 roku, kiedy to montaż instalacji gazowych mocno podupadł, mówiono o nasyceniu rynku. Od maja 2017 roku coraz większy udział w imporcie do Polski miały auta z jednostkami diesla, które do "gazowania" się nie nadają. Z kolei z rynku wycofywane były proste samochody z pośrednim wtryskiem benzyny, a więc te, których przeróbka była prosta i szybka.

Nasycenie nie powinno dziwić. Jak obliczał to Marcin Łobodziński, dla czteroletniego auta (z założeniem używania go przez 5 lat), jeżdżącego "na gazie" 1500 km miesięcznie i spalającego 7 litrów gazu, oszczędności sięgną ponad 6 tysięcy złotych. Rząd również zauważył – przynajmniej połowicznie – potencjał w LPG. To źródło zasilania zostało uznane za "alternatywne" i choć akcyza na to paliwo jest niższa niż w przypadku benzyny i oleju napędowego, tak resort klimatu nie zamierza skupiać się na dalszym promowaniu LPG. Woli się skupić na elektromobilności.

Elektromobilności, w której wspieraniu państwo dało plamę, bo dopłat startujących od 1 stycznia 2020 jak nie było, tak nie ma. Podobnie jest ze strefami, do których wjazd miał być limitowany. Najwyraźniej jednak dały do myślenia społeczeństwu. – Coraz więcej informacji na temat ograniczeń dotyczących starszych diesli oraz obawa, że tego typu ograniczenia mogą pojawić się również w Polsce powodują, że część ludzi decyduje się na montaż instalacji – stwierdza Wojciech Drzewiecki, założyciel Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR.

Polacy najwyraźniej do tematu instalacji podchodzą coraz bardziej kompleksowo i stawiają na markowe rozwiązania. Firma STAG obejmuje ok. 60 proc. polskiego rynku instalacji i – co ciekawe – nie zauważyła specjalnego spadku zainteresowania. – Nie zaobserwowaliśmy wahania w liczbie montaży (instalacji – dop. red.) w 2018 roku sugerującego ich zmniejszenie – stwierdza Łukasz Ratuszny, dyrektor ds. sprzedaży rynku krajowego. Co więcej, potwierdza on rosnące zainteresowanie rynkiem. – Na podstawie naszych danych z lat 2017-2019 odnotowaliśmy rok do roku kilku procentowe wzrosty sprzedaży oraz zwiększenie ilości wystawionych homologacji montażowych – dodaje Ratuszny.

Taki trend nie powinien dziwić. Nawet teraz, gdy paliwo ma jedne z najniższych cen w historii, gaz pozostaje konkurencyjną opcją. W województwie dolnośląskim średnia cena "bezołowowiowej" to 3,76 zł za litr, podczas gdy gaz można kupić za 1,60 zł za litr. Nie bez znaczenia dla środowiska jest fakt, że spalanie gazu prawie nie emituje szkodliwych tlenków azotu.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (24)