Na Florydzie spłonęło 3,5 tys. aut. Szeryf pokazuje skalę problemu

Na Florydzie spłonęło 3,5 tys. aut. Szeryf pokazuje skalę problemu

Ugaszenie 3,5 tys. płonących aut było sporym wyzwaniem dla strażaków.
Ugaszenie 3,5 tys. płonących aut było sporym wyzwaniem dla strażaków.
Źródło zdjęć: © fot. Charlotte County Sheriff's Office
Aleksander Ruciński
07.04.2020 06:57, aktualizacja: 22.03.2023 12:00

W nocy z 3 na 4 kwietnia, na jednym z lotnisk w południowo-zachodniej Florydzie doszło do ogromnego pożaru, w którym spłonęło 3,5 tys. samochodów należących do okolicznych wypożyczalni. Lokalne służby udostępniły zdjęcia prezentujące siłę żywiołu.

Epidemia koronawirusa spowodowała znaczący spadek liczby klientów korzystających z lotniskowych wypożyczalni samochodów. Doprowadziło to do sytuacji, w której pojazdy przestały mieścić się na wyznaczonych parkingach. Władze lotniska Southwest Florida International Airport zdecydowały więc przenieść część aut na pobliskie tereny zielone. Niestety, nie był to najlepszy pomysł.

Decyzja najprawdopodobniej pośrednio doprowadziła do poważnego pożaru, w którym spłonęło 3,5 tys. aut. Strażacy z Lee County walczyli z żywiołem przez kilka godzin. Oficjalna przyczyna pożaru jest nadal badana, ale podejrzewają oni, że winne jest suche podłoże tymczasowego parkingu, które zajęło się ogniem od rozgrzanego katalizatora jednego z zaparkowanych pojazdów.

Gdyby nie skuteczna interwencja służb, zniszczenia mogłyby okazać się znacznie większe. Dzięki szybkim działaniom udało się uratować niemal 4 tys. aut, które zostały przetransportowane w bezpieczne miejsce. W zdarzeniu nie ucierpiał też żaden człowiek. Strażacy apelują, by lotniska przepełnione samochodami z wypożyczalni rozsądniej wybierały miejsce postoju. Duża ilość aut i suche podłoże to przecież gotowy przepis na pożar.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)