Samochody używaneAlfa RomeoAuto do pracy za 5000 zł. Co kupić? 3 oczywiste i 3 nieoczywiste propozycje

Auto do pracy za 5000 zł. Co kupić? 3 oczywiste i 3 nieoczywiste propozycje

Samochód za 5000 zł do pracy wcale nie musi być golfem. Można tanio kupić mało popularne auto i cieszyć się niezawodnością.
Samochód za 5000 zł do pracy wcale nie musi być golfem. Można tanio kupić mało popularne auto i cieszyć się niezawodnością.
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe
Marcin Łobodziński
30.01.2020 15:58, aktualizacja: 22.03.2023 16:33

Używane auto za 5000 zł nie jest rarytasem i na pewno prędzej niż później trzeba będzie włożyć trochę pieniędzy w jego naprawy. Nie zmienia to jednak faktu, że takich pojazdów Polacy często szukają na dojazdy do pracy czy na studia. Wybrałem sześć modeli, którymi warto się zainteresować.

Jak kupować taki samochód? Musisz mieć zupełnie inne podejście

Jeśli faktycznie szukasz samochodu na dojazdy – gdziekolwiek – to najważniejszym zadaniem takiego pojazdu jest mobilność. Nie musi ładnie wyglądać, świetnie się prowadzić, ale musi jechać. Niezbędne więc są trzy zasadnicze elementy: sprawny silnik, aktualne badanie techniczne oraz polisa OC.

Jeśli tak podejdziecie do zakupu, odrzucając jakiekolwiek sentymenty, upodobania i stereotypy, to nie tylko możecie zaoszczędzić, ale też zakup nie będzie rozczarowaniem.

To zupełnie inny sposób kupowania niż zakup auta dla rodziny, dla przyjemności czy też dla bliskiej osoby. Samochód do pracy nie powinien być traktowane jak każdy inny – to po prostu maszyna do transportu. Nic więcej.

Pięć prostych rad:

  • Silnik to podstawa – jest najważniejszym elementem samochodu w kontekście jego mobilności. Da się jechać z wieloma niesprawnymi podzespołami, nawet skrzynią biegów, ale niedziałający silnik oznacza brak możliwości jazdy. Podczas zakupu skup się głównie na tym obszarze.
  • Szukaj samochodu ekonomicznego – benzynowy z instalacją gazową lub możliwością jej założenia (unikaj benzyniaków z wtryskiem bezpośrednim) lub prosty diesel to najlepszy wybór.
  • Szukaj auta z ABS – nawet jeśli bezpieczeństwo nie ma dla ciebie dużego znaczenia, to w mojej opinii system ABS jest absolutnym minimum, które warto mieć. Jazda do pracy to nie czas na popisywanie się techniką pulsacyjnego hamowania. Ma być przede wszystkim bezproblemowa. Zwykle stare samochody prowadzą się przeciętnie, a ich opony pozostawiają wiele do życzenia, więc ABS pomoże w sytuacji podbramkowej.
  • Korozja poszycia to nie problem, patrz na podłogę – korozja na elementach karoserii, zwłaszcza tych wymiennych, nie wpływa na mobilność samochodu, a głównie na estetykę. Jeśli więc auto, które chcesz kupić ma porysowany błotnik, pęknięty zderzak czy skorodowane drzwi, nie będzie to w rzeczywistości rzutować na to, czy dojedziesz do pracy i wrócisz do domu. Ważniejsza jest podłoga, szczególnie w okolicach mocowania zawieszenia. Jeśli tam jest zaawansowana korozja, podczas banalnej wymiany wahacza mechanik może stwierdzić, że auto czas złomować.
  • Zrób badanie techniczne przed samym zakupem – jeśli zdecydowałeś się na zakup konkretnego auta, pojedź ze sprzedającym na stację diagnostyczną i zrób taki przegląd, jaki będziesz robił co rok. Zwróć diagnoście uwagę na to, że chciałbyś, aby auto zostało faktycznie sprawdzone, a nie żeby dostało pieczątkę. Mechanik sprawdzi, czy faktycznie samochód powinien zostać dopuszczony do ruchu i co w najbliższym czasie może wymagać napraw. Przez rok będziesz mieć też spokój z badaniem technicznym. Brzmi to dość banalnie, ale w samochodzie za 5000 zł to istotne.

Co to za samochód za 5000 zł?

Samochody, które można naprawdę tanio kupić dzielę zasadniczo na dwa rodzaje:

  • Pierwszy to auta już stare lub zużyte. Bywają mocno dotknięte zębem czasu i trudami eksploatacji. Nierzadko są zaniedbane, nawet jeśli na pierwszy rzut oka tego nie widać. Trzeba się liczyć zawsze z tym, że przebieg jest znacznie wyższy niż wskazuje licznik, a bezwypadkowa historia to z reguły bajka. Nie ma najmniejszych wątpliwości co do tego, że za 5000 zł nie da się kupić spokoju. Co rok, żeby samochód pozostawał sprawny, trzeba będzie trochę pieniędzy włożyć w serwis i naprawy.
  • Drugi typ to auta niechciane. Marki czy modele, które mają ogromną utratę wartości i nie są chętnie kupowane, choć obiektywnie są warte więcej. Są w takiej grupie samochody nierzadko awaryjne, brzydkie lub mało popularne, tym samym nieznane i do ich zakupu podchodzi się bardzo sceptycznie.

Jest jeszcze trzeci typ samochodów, ale nimi nie będziemy się zajmować, ponieważ jest to zawsze temat indywidualny. Mam na myśli młodsze, ale uszkodzone auta, przez co tańsze od tych, które są sprawne. Wszystko zależy od modelu i wielkości uszkodzenia oraz kosztów napraw, więc trudno polecić konkretny model, ale za to polecam taki zakup. Trzeba tylko oszacować wcześniej koszty naprawy.

Przygotowałem sześć propozycji, po trzy z każdej ze wspomnianych grup. Wybrałem te modele, które sam bym kupił, gdybym potrzebował drugiego samochodu wyłącznie na dojazdy.

Volkswagen Golf IV, czyli król tanich aut

Jakkolwiek szerokim łukiem nie omijałbyś Volkswagena Golfa IV, to zawsze i tak na niego trafisz w poszukiwaniu taniego auta. Wpisując w dowolną wyszukiwarkę maksymalną kwotę do 5000 zł, Golf króluje. Blisko 300 ofert na Otomoto dotyczy sprzedaży tylko czwartej generacji. Wybierz inny model, a raczej będziesz liczył w dziesiątkach.

VW Golf IV to w takiej cenie wybór oczywisty. Nie mogło go tu zabraknąć.
VW Golf IV to w takiej cenie wybór oczywisty. Nie mogło go tu zabraknąć.© fot. mat. prasowe

Te liczby mają znaczenie, bo dzięki temu jest ogromny wybór. Łatwiej obejrzeć samochód w okolicy miejsca zamieszkania, łatwiej też wybrać spośród kilku sztuk. Proces zakupu jest łatwiejszy i tańszy.

Do tego eksploatacja Golfa IV jest bodaj najmniej wymagająca ze wszystkich. Każdy mechanik w kraju zna ten model na wylot, w każdym sklepie można kupić części, a każdy szrot oferuje całe podzespoły. Można Golfa nie lubić, nawet nienawidzić, można wysuwać argumenty, że jest bardziej awaryjny od innego, ale trudno dyskutować z prostym faktem, że to najmniej problematyczny – mówiąc bardzo ogólnie – w naszym kraju model taniego samochodu.

Jakiego VW Golfa kupić?

Pomijając to, że możliwie najbardziej zadbanego, to na dojazdy do pracy najlepiej wybrać wersję benzynową 1.6 lub 2.0, albo diesla 1.9 TDI. Warto kupić auto z instalacją gazową, co nie tylko da porównywalne lub niższe koszty eksploatacji niż diesla, ale też potencjalnie mniej wydatków na naprawy.

Zakup Golfa czwartej generacji nie jest trudny, a ceny są przystępne. Ze względu na wiek (z reguły ponad 20 lat), za 5000 zł można kupić całkiem nieźle utrzymany egzemplarz, a najtańsze sprawne samochody kupisz za 4000 zł.

Honda Civic VI, której jedynym realnym problemem jest korozja

Jeśli korozja samochodu nie jest duża – bo jakaś jest na pewno – to kup Hondę Civic szóstej generacji. Obojętnie jaką wersję silnikową czy nadwoziową wybierzesz, będziesz zadowolony. To samochód niezwykle trwały. Nie dotyczy to tylko elementów nadwozia oraz podłogi, zatem przy zakupie auta skup się na tym. Niestety, część egzemplarzy oferowanych na sprzedaż nadaje się już tylko na złom, choć sami użytkownicy nie zdają sobie z tego sprawy. Wszystko przez korozję elementów podwozia.

Są dwa czynniki, które mogą zniszczyć Hondę Civic - korozja lub  młody kierowca.
Są dwa czynniki, które mogą zniszczyć Hondę Civic - korozja lub młody kierowca.© fot. mat. prasowe

Honda Civic VI to nie tylko auto trwałe i niezawodne, ale także tanie w utrzymaniu. Z reguły wyposażone w benzynowy silnik 1.4, który niedużo pali, daje się zagazować, jest też tanie OC na taką pojemność. Części zamienne są łatwo dostępne, a wyspecjalizowane szroty oferują całe podzespoły za grosze. To model popularny, którego naprawa nie stanowi dużego wyzwania dla przeciętnego mechanika czy nawet samego użytkownika.

Jaką Hondę Civic kupić?

Najmniej skorodowaną, ale zwracaj szczególną uwagę na korozję podłogi i okolic mocowania zawieszenia, czyli tam, gdzie zagląda się dopiero w warsztacie. Jeśli samo nadwozie (nie poszycie, czyli drzwi czy błotniki) jest zdrowe, to auto jest warte zakupu. Progi jeszcze można wymienić, ale jeśli od progów korozja weszła już na podłogę, to będzie kłopot.

W przypadku Civika mniej przejmowałbym się kondycją samej jednostki napędowej, ponieważ drugi silnik można kupić za 400-600 zł. Ważne, by był benzynowy.

Auto można kupić już za 2000 zł, choć oczywiście należy uważać na najtańsze egzemplarze. Dobrze utrzymane samochody to rzadkość, ale wybór jest spory, więc coś można znaleźć.

Toyota Yaris I na dojazdy w mieście

Dynamika jest kiepska, auto niezbyt przestronne, ale niezawodne. Toyota Yaris pierwszej generacji ma pewne swoje bolączki, ale generalnie nie sprawia większych problemów użytkownikom. Jest też popularna, więc dostęp do części i mechaników nie stanowi większego wyzwania.

Jeśli do pracy dojeżdżasz wyłącznie po mieście i musisz robić to samochodem, Toyota Yaris jest najlepszym wyborem.
Jeśli do pracy dojeżdżasz wyłącznie po mieście i musisz robić to samochodem, Toyota Yaris jest najlepszym wyborem.© fot. mat. prasowe

Toyota Yaris to samochód segmentu A, więc komfort jazdy nim nie jest wysoki, jednak nie o to chodzi w dojazdach do pracy, jeśli są to krótkie odcinki. Yaris świetnie sprawdzi się w mieście, bo będzie łatwo nim zaparkować. Warto zainteresować się dieslem 1.4, który jest konstrukcją autorską Toyoty i jednym z najlepszych silników tego typu. Ma prosty osprzęt i będzie tani w naprawach.

Jaką Toyotę Yaris kupić?

Wersja samochodu nie ma znaczenia, a wybór silnika benzynowego lub diesla powinien być kwestią potrzeb. Jeśli samochód jeździ po mieście, lepiej wziąć benzyniaka, który szybciej nabierze temperatury. Przy dojazdach 20 km i więcej dobrą alternatywą jest diesel, który spali w trasie mniej niż 5 l/100 km.

Kupując Yarisa zwróćcie uwagę na działanie silnika – czy zapala, nie świeci się check engine oraz czy nie ma dużych wycieków oleju. Jeśli to jest w porządku, drugim obszarem jest podłoga auta. Bywa, że jest skorodowana lub spawana. Samochody kiedyś były drogie, więc ściągano je z zachodu w różnym stanie. Dziś auto jest bardzo tanie, więc nawet za 4000 zł można kupić niezły egzemplarz.

Alfa Romeo 156, czyli niechciana księżniczka

Mało który model samochodu tak tracił na wartości w tym tysiącleciu jak Alfa Romeo 156. Auto, które kojarzy się głównie z awaryjnością, przyniosło właścicielom wiele złych wspomnień. Szczególnie wersje benzynowe dały im w kość. Dziś to całkiem spory i wygodny samochód, którym można dojeżdżać do pracy pod jednym warunkiem – że kupicie wersję z silnikiem Diesla.

Alfa 156 nawet z nadwoziem kombi jest trochę jak kompaktowy hatchback. Za to sprawna jeździ jak przystało na markę.
Alfa 156 nawet z nadwoziem kombi jest trochę jak kompaktowy hatchback. Za to sprawna jeździ jak przystało na markę.© fot. mat. prasowe

Silnik 1.9 JTD konstrukcji Fiata to podobno jedyne co w tym samochodzie było dobre. Faktycznie ta prosta, niezawodna i trwała konstrukcja jest źródłem najmniejszych problemów użytkowników alf romeo. Nie tylko mało pali, ale też oferuje niezłą dynamikę, co na pewno sprawdzi się w dłuższych trasach.

Co z legendarną awaryjnością? Czy warto kupić taki samochód, kiedy to mobilność jest najważniejsza?

Owszem, samochód był i jest awaryjny, ale przy wyborze wersji wysokoprężnej nie ma dużych obaw o to, że stanie w drodze. Psuje się elektryka, wyposażenie, szybko zużywa się zawieszenie oraz swoje robi korozja, ale silnik będzie pracował. Ważne, by podłoga nie była przegnita, a motor odpalał bez problemu na zimno i pracował dobrze po rozgrzaniu.

Jaką Alfę Romeo 156 kupić?

Najlepiej poszukać czegoś po forach internetowych od "alfistów" (fani marki), którzy bardziej niż przeciętny użytkownik dbają o swoje samochody i rozwiązują problemy, o których wiedzą lepiej niż przeciętny mechanik. Można nawet powiedzieć, że samochód "alfisty" będzie po prostu dopracowany lepiej niż oryginał.

Oczywiście podstawą w tym modelu jest ekonomiczny i wytrzymały silnik JTD. Benzynowe albo są awaryjne, albo paliwożerne, a nie ma sensu wchodzić w temat LPG, kiedy pod ręką jest dobry diesel.

Alfę 156 można kupić naprawdę tanio, nawet za 2000 zł. Ładniejsze sztuki kosztują 4000-5000 zł i w zasadzie jeśli mówimy o wersji przed liftingiem, to ten samochód nie jest więcej wart, jeśli nie jest prawdziwym rarytasem.

Renault Laguna II – inne oblicze królowej lawet

Okrzyknięta mianem "królowej lawet" Laguna wydaje się być fatalnym autem na dojazdy do pracy, ale nie jest to do końca prawda. Historie o awariach tego modelu dotyczą przede wszystkim wersji z silnikiem Diesla, które generowały spore wydatki. Duże wydatki przeradzały się we frustrację, a frustracja była głównym motorem niezadowolenia użytkowników.

Benzynowa Laguna II wcale nie jest tak zła, jak o niej piszą. Za to za nieduże pieniądze można kupić dość młode i wygodne auto.
Benzynowa Laguna II wcale nie jest tak zła, jak o niej piszą. Za to za nieduże pieniądze można kupić dość młode i wygodne auto.© fot. mat. prasowe

Tymczasem jakoś tak się składa, że użytkownicy benzynowych wersji nie narzekają aż tak bardzo na samochody, a mechanicy nie chcą powiedzieć złego słowa o silniku 1.8 czy 2.0. Owszem, model ten trapią awarie elektroniki, ale z reguły da się je wyeliminować, nierzadko raz na zawsze. Wielką zaletą Laguny II jest dość dobra odporność na korozję, więc jeden istotny kłopot z głowy.

Za niską cenę otrzymasz samochód przede wszystkim obszerny i wygodny, a nierzadko też świetnie wyposażony. Trudno go później odsprzedać, ale nie do tego celu go kupujesz.

Jaką Renault Lagunę kupić?

Oczywiście benzynową, ale to nie wszystko. Odpuść silnik 1.6, a także pod żadnym pozorem nie kupuj 2.0 IDE o mocy 140 KM. Ten ma wtrysk bezpośredni. Dobre silniki to 1.8 (120 KM) oraz 2.0 (135 KM), a także 2.0 T jeśli uda się taki znaleźć. Niestety, to rzadkość. Wszystkie silniki benzynowe poza wspomnianym 2.0 IDE znoszą jazdę na LPG.

Kupując Lagunę II zwróćcie przede wszystkim uwagę na działanie elementów wyposażenia. Im więcej działa poprawnie, tym lepiej. Tak na dobrą sprawę mamy tu paradoks, bowiem w dobrej cenie można kupić bogato wyposażony egzemplarz, ale im gorsze wyposażenie, tym mniej potencjalnych usterek.

Najtańsze auta kosztują 2500-3000 zł i na rynku konkurują ze swoimi poprzednikami, czyli lagunami pierwszej generacji.

Rover 75, czyli brytyjski koń do pracy

Niektóre ogłoszenia sprzedaży tych samochodów "wiszą" ponad rok. Dlaczego? Bo wiele osób się ich boi. Marka nie istnieje, nie ma autoryzowanych serwisów, a mechanicy albo twierdzą, że to honda, albo że BMW. Specjalistę, który faktycznie potrafi naprawić Rovera 75 niełatwo znaleźć. Dlaczego więc polecam ten model?

Bardzo nieoczywista propozycja na koniec. Rover 75 jako wół roboczy jest świetny, pod warunkiem, że z dieslem pod maską.
Bardzo nieoczywista propozycja na koniec. Rover 75 jako wół roboczy jest świetny, pod warunkiem, że z dieslem pod maską.© fot. mat. prasowe

Brak rzetelnej wiedzy to jego największy problem. Dlatego ceny są bardzo niskie, a nie każdy wie, jak solidną jest maszyną. Jeden warunek – musi mieć silnik Diesla 2.0. Co prawda pracuje jak w traktorze, a zużycie paliwa nie zejdzie poniżej 6 l/100 km, ale to jeden z najtrwalszych motorów tej klasy. Ma prostą konstrukcję, jest tani w naprawach i nie wymaga większej obsługi. 300-400 tys. km to dla niego żaden problem.

Nie słuchaj tych, którzy twierdzą, że to jednostka BMW, która w "Trójce" się psuje. To nie do końca prawda, choć co nieco z BMW ma wspólnego. Jedynym poważnym wydatkiem do tego silnika jest koło dwumasowe kosztujące ok. 1500 zł, które należy wymienić wraz z wysprzęglikiem za ok. 400 zł. Można kupić wersję z trwałym automatem i problem z głowy. Koniecznie sprawdź, czy działa wentylator chłodnicy. Jeśli nie, zbijaj cenę o minimum 500 zł.

Części zamienne nie są dostępne w każdym sklepie czy serwisie, ale da się je kupić. Elementy układu hamulcowego, kierowniczego czy zawieszenia są w normalnych cenach pod warunkiem, że nie skusicie się na lepiej wyglądającego MG ZT. To sportowa odmiana Rovera 75, wbrew pozorom wcale nie identyczna technicznie.

Jakiego Rovera 75 kupić?

Z silnikiem wysokoprężnym 2.0 CDT lub CDTi (wybór diesla jest bez znaczenia) to bardzo solidny wóz, który nie każdemu się spodoba. Nie jest dobry dla drobnej kobiety i wymaga znalezienia odpowiedniego mechanika, ale odwdzięczy się niebywałą niezawodnością i wysokim komfortem jazdy. Auto prawie nie koroduje, więc zaawansowana korozja zdradza powypadkową historię. Takie trzeba odpuścić. Najniższe ceny schodzą poniżej 3000 zł i wciąż warto negocjować, bo kupiec trafia się rzadko.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (91)