Przepisy, które nie weszły w życie w 2019 r. Na zmiany jeszcze poczekamy

Przepisy, które nie weszły w życie w 2019 r. Na zmiany jeszcze poczekamy

Apteczka samochodowa niebawem może stać się obowiązkowym elementem wyposażenia
Apteczka samochodowa niebawem może stać się obowiązkowym elementem wyposażenia
Źródło zdjęć: © Tomasz Budzik
Tomasz Budzik
19.12.2019 14:48, aktualizacja: 22.03.2023 16:56

Od niedawna kierowcy muszą przyzwyczajać się do obowiązkowej jazdy na suwak i tworzenia korytarzy życia. Te dwa przepisy udało się wprowadzić rządzącym pod koniec 2019 roku, ale sporo z zapowiadanych wcześniej zmian wciąż nie weszło w życie. Oto one.

Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego to międzyresortowy organ, który ma doradzać i pomagać Radzie Ministrów w kwestiach bezpieczeństwa. W planie działania KRBRD na lata 2018-2019 można znaleźć kilka punktów, które jak dotąd nie zostały zrealizowane. Podpowiadają nam one, jakich zmian w przepisach w najbliższym czasie powinni spodziewać się uczestnicy ruchu.

Kaski dla rowerzystów

Polskie przepisy nakazują korzystanie z kasków użytkownikom motocykli i motorowerów. Z takiego obowiązku zwolnieni są rowerzyści, ale to niebawem może się zmienić - przynajmniej częściowo. Wśród punktów planu KRBRD znajdujemy bowiem analizę wprowadzenia obowiązku stosowania kasków rowerowych u dzieci do zakończenia szkoły podstawowej.

Czy takie rozwiązanie to dobry pomysł? Wydaje się, że tak, choć nie brak tu wątpliwości. Przeciwnicy powiedzą zapewne, że nikt nie powinien być zmuszany do dbania o własne bezpieczeństwo bardziej, niż sam tego chce. Mogą też odwołać się do teorii mówiącej, że w mieście noszenie kasku nie poprawia bezpieczeństwa, gdyż widok rowerzysty w kasku sprawia, że kierowcy pozwalają sobie względem niego na więcej.

Jednak dzieci, które jeszcze uczą się jeździć na rowerze, na noszeniu kasku mogą jedynie skorzystać. Na szczęście coraz bardziej świadomi tego faktu wydają się być rodzice, którzy wyposażają swoje dzieci w takie zabezpieczenie.

Odstęp na autostradzie

O tym przepisie mówi się już od dawna. "Analiza warunków i zasad wprowadzenia obowiązku zachowania odpowiednich odstępów między pojazdami na drogach szybkiego ruchu" to kolejny punkt na liście KRBRD, który nie doczekał się wcielenia w życie.

Wyjeżdżając na dowolną autostradę lub drogę szybkiego ruchu, bardzo łatwo się przekonać, że taki przepis jest potrzebny. Prędzej czy później, choć raczej prędzej, spotkamy tam kogoś, kto podjedzie pod nasz tylny zderzak na odległość, jaką zwykle zachowuje się na drogach krajowych. Tylko tu prędkości są znacznie wyższe.

Określenie w przepisach minimalnego odstępu od poprzedzającego pojazdu pomogłoby tym kierowcom, którym brakuje nieco rozsądku. Ubocznym efektem nowego prawa może stać się zlikwidowanie, a przynajmniej ograniczenie, zjawiska wyprzedzania się tirów na drogach szybkiego ruchu. Ciężarówki nie będą mogły jeździć w liczących kilka pojazdów konwojach, więc i wyprzedzenie - ze względu na ograniczniki prędkości montowane w tirach - będzie niezwykle trudne.

Apteczka obowiązkowa

Nie doczekaliśmy się również zmian w przepisach dotyczących samochodowych apteczek. Dziś nie jest ona – w przeciwieństwie do gaśnicy i trójkąta ostrzegawczego – elementem obowiązkowego wyposażenia. W zadaniach KRBRD widnieje nie tylko rozważenie możliwości wprowadzenia nakazu posiadania apteczki w kabinie, ale też jej standaryzacja. To bardzo ważne, gdyż najtańsze produkty z marketów mają we wnętrzu czasem jedynie bandaż i plaster.

Jeśli przepis o nakazie posiadania apteczki zostanie wprowadzony, to prawdopodobnie określone zostaną również wymagania dotyczącej jej zawartości. Tak, by produkt był przydatny podczas udzielania pierwszej pomocy. A jest to zapisanym w prawie obowiązkiem, za niespełnienie którego grożą konsekwencje karne.

Zmiany w przeglądach

Ostatnim z zadań KRBRD, których nie zrealizowano w 2019 r., jest wprowadzenie zmian usprawniających system kontroli technicznej pojazdów. Jak dowiedział się Autokult.pl, działania w tym kierunku trwają, o czym najlepiej świadczy spotkanie pomiędzy przedstawicielami właścicieli stacji kontroli pojazdów i wiceministrem infrastruktury, do którego doszło końcem listopada. Jakie mogą być efekty prac resortu?

Jeśli Ministerstwo Infrastruktury powróci do założeń projektu odłożonego na półkę w 2018 r., to należy spodziewać się karnych opłat dla tych, którzy spóźnią się z przeglądem o więcej niż 45 dni. Z drugiej strony ci, którzy na stacji kontroli pojazdów pojawią się nie wcześniej niż 30 dni przed wyznaczonym terminem badania, nie stracą dni, których będzie brakować do widniejącej w dowodzie rejestracyjnym daty.

Po miażdżącym raporcie Najwyższej Izby Kontroli z 2017 r. rząd może też upierać się na przekazaniu nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów Transportowemu Dozorowi Technicznemu. Jak wykazał NIK, w wielu miejscach starości nie dbają o wywiązywanie się ze swoich obowiązków, a nadzór nad stacjami jest iluzoryczny. Efektem takiej zmiany miałoby być skuteczniejsze odsiewanie pojazdów, które nie nadają się do użytkowania. Dziś pieczątki przeglądu nie otrzymuje mniej więcej 2 proc. pojazdów przystępujących do badania. W Niemczech ten odsetek wynosi aż 23 proc.

W 2019 r. dla kierowców zmieniło się wiele. Wiele wskazuje też na to, że rok 2020 będzie jeszcze bardziej rewolucyjny. Stanie się tak ze względu na możliwość wprowadzenia przepisów wymienionych w planach KRBRD, ale także ze względu na działania rządu ukierunkowane na zwiększenie bezpieczeństwa na polskich drogach.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)