Ta tesla model s ma już na liczniku milion kilometrów, ale właściciel ma ambicje na więcej

Ta tesla model s ma już na liczniku milion kilometrów, ale właściciel ma ambicje na więcej

Tesla nie słynie z produkcji bezawaryjnych samochodów
Tesla nie słynie z produkcji bezawaryjnych samochodów
Źródło zdjęć: © Fot. Materiały prasowe/Tesla
Filip Buliński
02.12.2019 09:54, aktualizacja: 13.03.2023 13:42

Nieraz kiwamy głową z uznaniem na widok samochodu z silnikiem spalinowym, który przekroczył barierę miliona km przebiegu. Ale elektryk? Pewnie Niemiec udowodnił, że się da, choć wymaga to pewnych wyrzeczeń. I wcale nie zamierza na tym skończyć.

Milion kilometrów w 6 lat – tyle przejechał Hansjörg Freiherr von Gemmingen-Hornberg swoją teslą model s z 2013 roku. Bardzo trafne okazuje się tu powiedzenie "jak dbasz, tak masz", bowiem Niemiec z Badenii robił co w jego mocy, żeby auto dotrwało do tego przebiegu.

Przede wszystkim wymagało to zmiany stylu jazdy. Na autostradach nie przekraczał prędkości 110-120 km/h, unikał gwałtownych przyspieszeń, praktycznie nie używał hamulców – zdawał się głównie na system rekuperacji. Właściciel pilnował też, żeby stan akumulator oscylował między 10 a 90 proc. naładowania.

Mimo to nie obyło się bez wizyt w serwisie. Przez pierwsze 300 tys. km tesla zaliczyła aż trzy wymiany silników. Obecnie w aucie pracuje czwarta jednostka, która okazała się znacznie trwalsza niż wcześniejsze i przez 700 tys. km nie sprawiała kłopotów. Auto ma też drugi zestaw akumulatorów, które wymagały wymiany przy 523 tys. km. Obecne ogniwa mają 61,9 kWh pojemności, czyli o 20 proc. mniej względem początkowej wartości. Niemiec nie wydał na to jednak ani eurocenta – nowe podzespoły dostarczane były w ramach gwarancji

Drugi akumulator zarejestrował ponad 1600 ładowań, a zużycie energii z ostatnich 330 tys. km wynosiło średnio 16,6 kWh/100 km. Przez cały okres użytkowania właściciel wymieniał opony średnio co 50 tys. km, a hamulce co 400 tys. km (hamowanie odbywało się głównie za pomocą rekuperacji). Nie obyło się także bez różnych usterek – zmiany wymagała przednia oś (przy 700 tys. km), tylne amortyzatory oraz centralny ekran multimedialny (przy 680 tys. km). Naprawy kosztowały Hansjörga 13 tys. euro, co nie jest dużą kwotą.

Niemiec nie zamierza poprzestać na milionie kilometrów. Dalsze plany obejmują pokonanie teslą bariery 1 mln mil, a następnie drugiego miliona km. Nie pozostaje nam nic innego jak pogratulować właścicielowi i trzymać kciuki za bezawaryjną jazdę.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)