Maserati GranTurismo i GranCabrio oficjalnie martwe. Szalony egzemplarz na koniec długiej kariery

Maserati GranTurismo i GranCabrio oficjalnie martwe. Szalony egzemplarz na koniec długiej kariery

Maserati GranTurismo Zeda (2019) (fot. Maserati)
Maserati GranTurismo Zeda (2019) (fot. Maserati)
Mateusz Żuchowski
12.11.2019 15:52, aktualizacja: 22.03.2023 17:25

Oferta Maserati właśnie została ograniczona o dwa modele. Po aż dwunastu latach produkcji z oferty wycofano ostatecznie GranTurismo oraz jego otwarty odpowiednik. Ostatni egzemplarz okolicznościowej edycji Zéda zjechał z linii produkcyjnej 11 listopada. Co ciekawe, do ostatnich dni coupe Maserati cieszyło się zainteresowaniem klientów także w Polsce.

Zaprezentowany wiosną 2007 roku model GranTurismo był jednym z najważniejszych Maserati ostatnich dekad. Choć to dopiero te modele, które przyszły po nim, czyli Quattroporte, Ghibli i Levante realnie spopularyzowały markę, to sportowe coupe także zaliczyło rynkowy sukces. Przez dwanaście lat wyprodukowano w sumie 28 805 egzemplarzy tego ekskluzywnego modelu oraz 11 715 sztuk zaprezentowanego w 2010 roku GranCabrio.

Co więcej, z tradycyjną bryłą włoskiego GT i ryczącym, wolnossącym V8 pod maską GranTurismo było czymś na kształt stróża tradycji tej posiadającej niezwykle bogatą historię marki. Wymowne, że to jedyny model z obecnej gamy, który produkowany był w zabytkowych zakładach, które są domem Maserati od 1940 roku.

W dużej mierze dzięki temu ten nadal drogi (ceny w Polsce zaczynały się od około 650 tys. zł), a jednak już dość archaiczny model (ostatnia z czterech modernizacji miała miejsce pod koniec 2017 roku) do końca cieszył się dużą popularnością także na naszym rynku. Ostatni niezarezerwowany egzemplarz GranCabrio został sprzedany w podwarszawskim salonie Maserati Chodzeń w lipcu 2019 roku. Przedstawiciele obiektu zapewniają, że gdyby tylko z Modeny przybyły kolejne egzemplarze, i one znalazłyby nad Wisłą swoich nabywców. Teraz jednak włoska marka myślami jest już zupełnie gdzie indziej.

Maserati GranTurismo Zéda: jeden specjalny egzemplarz na koniec

Ostatni egzemplarz GranTurismo nie jest w żaden sposób wyjątkowy pod względem technicznym. Jedyne, co go wyróżnia, to specjalne malowanie. Przejście od matowej, dyskretnej szarości po elektryzujący, błyszczący niebieski lakier ma symbolizować ewolucję, która nastąpi pomiędzy tradycyjnym GranTurismo a jego następcą.

Maserati GranTurismo Zeda (2019) (fot. Maserati)
Maserati GranTurismo Zeda (2019) (fot. Maserati)

O tym nadal nie posiadamy pełnej wiedzy, ale wiemy już wiele. Po licznych opóźnieniach ma w końcu zostać zaprezentowany światu w roku 2020. Będzie on wsparty na zupełnie nowej płycie podłogowej, która będzie dostosowana do napędów zelektryfikowanych oraz w pełni elektrycznych. Bez wątpienia schodzący model był ostatnim w historii Maserati z wolnossącym silnikiem spalinowym.

Maserati argumentuje, że duża (bo zapewne roczna) przerwa w produkcji dwudrzwiowego modelu była niezbędna, by w tym czasie wykonać niezbędną modernizację fabryki. Finałowe GranTurismo Zéda (co w miejscowym dialekcie emilijskim oznacza po prostu literę Z) zapowiada w końcu nową erę w historii marki, w której większą rolę odegrają dwa najważniejsze słowa w przemyśle motoryzacyjnym ostatnich lat, czyli elektryfikacja napędu i autonomizacja prowadzenia.

Produkcja GranTurismo w fabryce w Modenie (fot. Maserati)
Produkcja GranTurismo w fabryce w Modenie (fot. Maserati)

Manufaktura w Modenie zostanie więc przebudowana tak, by sprostać wymogom nowych technologii. Cały proces produkcji przyszłego modelu został z kolei opracowany w taki sposób, by przyszli właściciele mogli z bliska oglądać jak składany i lakierowany jest ich samochód.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)