FCA i PSA rozmawiają o współpracy. Może powstać motoryzacyjny gigant

FCA i PSA rozmawiają o współpracy. Może powstać motoryzacyjny gigant

Dziś we włoskim Melfi powstaje Jeep Renegade. Współpraca pomiędzy PSA i FCA mogłaby pomóc we wprowadzeniu francuskich marek do USA
Dziś we włoskim Melfi powstaje Jeep Renegade. Współpraca pomiędzy PSA i FCA mogłaby pomóc we wprowadzeniu francuskich marek do USA
Źródło zdjęć: © mat. pras.
Tomasz Budzik
30.10.2019 13:45, aktualizacja: 22.03.2023 17:32

W środę 30 października Grupa PSA oficjalnie potwierdziła, że toczą się rozmowy dotyczące nawiązania współpracy z FCA. Jak informują Francuzi, ich efektem może być powstanie jednej z najpotężniejszych grup na rynku motoryzacyjnym.

Narodziny olbrzyma?

Przejmowanie i łączenie się firm nie jest w motoryzacyjnym świecie niczym nowym. Tym razem przed taką alternatywą stają koncerny Fiat Chrysler Automobiles oraz Grupy PSA. Z jednej strony stołu oficjalnie potwierdzonych już rozmów siedzą przedstawiciele włosko-amerykańskiego przedsiębiorstwa, które w 2018 r. odnotowało przychody rzędu 110,4 mld dolarów. Po drugiej stronie zasiadają Francuzi, którzy w 2018 r. mogli pochwalić się 74 mld dolarów przychodu. Analitycy szacują, że jeśli dojdzie do ścisłej współpracy, połączone koncerny stworzą giganta na miarę japońskiej Hondy, a według najnowszego rankingu marek to czwarty gracz motoryzacyjny na świecie.

Cytowani przez "Automotive News Europe" specjaliści rynkowi twierdzą, że tym razem szansa na nawiązanie współpracy jest znacznie bardziej prawdopodobna niż w przypadku rozmów pomiędzy FCA i Renault, które miały miejsce w połowie 2019 r. Jeśli dojdzie do związku, zapewne dowiemy się, że u jego podstaw legły globalne plany poszczególnych graczy czy zdolność do bardziej zasadnego lokowania pieniędzy w inwestycjach rozsianych w różnych częściach świata.

W rzeczywistości jednak zarówno Francuzi, jak i Włosi mają swoje problemy i aspiracje, a połączenie sił to najlepsze, co mogą zrobić mniejsi gracze w tych trudnych dla motoryzacji czasach.

Rozsądek zamiast miłości

Nawiązanie współpracy między koncernami ma sens dla PSA, ponieważ Francuzi od niedawna nieśmiało zapowiadają powrót do USA. Przebicie się na amerykański rynek nie jest jednak łatwe. Chodzi nie tylko o konieczność dostosowania modelów do przepisów, które obowiązują za oceanem. Francuzi muszą też od podszewki poznać amerykański rynek. Rynek, na którym FCA radzi sobie całkiem dobrze. W końcu w portfolio FCA znajduje się nie tylko Chrysler, ale też Jeep, posiadający w swojej ofercie pożądane dziś na całym świecie SUV-y.

Z kolei dla FCA współpraca z Francuzami miałaby przynieść podniesienie się z upadku w dziedzinie sprzedaży w Europie. Ikoniczny Fiat 500, ani nawet udane i niedrogie Tipo nie były w stanie wyprowadzić włoskiej marki na szerokie wody Starego Kontynentu. Lancia utrzymywana jest przy życiu za pomocą jedynego w ofercie modelu Ypsilon, który dostępny jest wyłącznie we Włoszech, a powstaje w Polsce. Maserati nie udało się nawiązać równorzędnej walki z rywalami z niemieckim Porsche na czele. Brawurowego sukcesu nie odniosła również Alfa Romeo mimo udanej Giulii i cenionego za własności jezdne i urodę SUV-a Stelvio.

Razem w przyszłość

Ważnym czynnikiem pchającym koncerny do rozmów o współpracy jest nieubłaganie zbliżająca się zmiana europejskich przepisów dotyczących emisji CO2. Od 2021 r. działający w Europie producenci będą musieli przestrzegać limitu 95 g CO2/km średniej emisji dla całej gamy samochodów. Producent, któremu to się nie uda, zapłaci kary. Będzie to 5 euro za pierwszy gram przekroczenia limitu CO2, 15 euro za drugi, 25 euro za trzeci i 95 euro za każdy kolejny – płatne od każdego zarejestrowanego pojazdu.

W praktyce może to oznaczać miliardowe kary, a Włosi mają dziś duży problem z emisją. W 2018 r. najlepsza pod względem emisji CO2 okazała się Toyota z wynikiem 99,9 g/km. Peugeot i Citroen - czyli główne marki koncernu PSA - znalazły się na kolejnych miejscach z wynikami odpowiednio 107,7 g/km oraz 107,9 g/km. Fiat zajął 10. miejsce z rezultatem wynoszącym 119,2 g CO2/km. Łatwo zgadnąć, że w rozmowach dotyczących współpracy koncernów kartą przetargową Francuzów będą więc rozwiązania pozwalające na obniżanie emisji CO2.

Jeśli dojdzie do nawiązania współpracy, połączone siły koncernów będą miały też większe szanse na podołanie przyszłemu zapotrzebowaniu na hybrydy plug-in i samochody elektryczne. Tu liczy się nie tylko chęć do produkowania takich aut i zdolności inżynierskie, ale też dostęp do akumulatorów. Na tym polu ważnym graczem są Chiny. Nie bez znaczenia może być więc fakt, że 12 proc. akcji PSA należy do chińskiego koncernu DongFeng.

Ewentualne połączenie FCA i PSA może nie doprowadzi do wypracowania nowej jakości, ale z pewnością pomoże nadrobić braki, które odczuwa każdy z tych koncernów. W realiach dzisiejszej motoryzacji to już dużo.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (17)