W ofercie pojawią się też reflektory HD Matrix, które mają 24 diody.© fot. Mateusz Lubczański

Audi Q7 po liftingu dogania resztę gamy. Wnętrze z A8 to nie wszystko

Odświeżanie gamy Audi trwa. Teraz producent chwali się zabiegiem odmładzającym przeprowadzonym na modelu Q7. To nie tylko kilka świecących listewek i wnętrze z trzema ekranami, ale i spore modyfikacje, których nie widać na pierwszy rzut oka.

Po premierze flagowego Q8, zaprezentowane znacznie wcześniej Q7 stało się zachowawcze lub po prostu… nudne. Na to ekipa z Ingolstadt nie mogła sobie pozwolić i przystąpiła do modyfikacji giganta jakim jest Q7.

Audi Q7 po liftingu
Audi Q7 po liftingu© fot. Mateusz Lubczański

Producent informuje o nowym grillu Singleframe, reflektorach z charakterystyczną sygnaturą świetlną (już w standardzie to LED-y). Podkreślono błotniki, by tak jak reszta gamy (m.in odświeżone A4) auto nawiązywało do Audi Quattro z lat 80. Element u dołu drzwi ma wskazywać na umiejętności terenowe Q7. Z tyłu zamontowano chromowaną listwę, która poszerza optycznie auto. Efekt końcowy najlepiej podsumowuje opinia mojego znajomego, który zauważył, że wcześniej auto przypominało wannę. Teraz to wanna z chromowaną rączką. Coś w tym jest.

Ale lifting Audi Q7 to nie tylko przyklejenie chromowanych elementów tu i tam. To również przeniesienie do auta wnętrza nowej generacji. Oznacza to obecność trzech ekranów – jednego zastępującego zegary, jednego odpowiedzialnego za multimedia i kolejnego, poprzez który obsługujemy klimatyzację. Takie rozwiązanie znajdziemy już nie tylko w Q8, ale i w A6, A7 czy A8.

Audi Q7
Audi Q7© fot. Mateusz Lubczański

Czy jest to wygodne? Tak. Czy lepsze niż tradycyjne przyciski i pokrętła? Trudno powiedzieć. Po dotknięciu ekranu wykonuje on mikrowibrację, a z głośników wydobywa się ciche kliknięcie. Na pewno wymaga to przyzwyczajenia, ale wykonanie, jak to zwykle w Audi, stoi na najwyższym poziomie. Jedyny problem to obecność czarnego plastiku, który ładnie wygląda w salonie, ale w codziennym użytkowaniu nie jest już taki krystaliczny, jak mogłoby się wydawać.

Za ekranami ukrywa się jednak coś więcej – komunikacja. To nie tylko rozmowa z asystentem auta, ale łączność ze światem zewnętrznym. Q7 jest cały czas "na łączach" z innymi pojazdami marki, doskonale zdaje sobie sprawę ze znaków drogowych, zagrożeń, korków czy nawet wie o wolnych miejscach parkingowych. Ba, jest gotowe nawet połączyć się z sygnalizacją świetlną i zasugerować kierowcy prędkość pojazdu, by zmieścił się w zielonej fali. Audi jest na to gotowe. Infrastruktura miejska – tylko w kilku punktach.

Audi Q7
Audi Q7© fot. Mateusz Lubczański

Audi Q7 standardowo oferowane jest z zawieszeniem opartym na stalowych sprężynach, ale już siedmioosobowe wersje mają układ pneumatyczny, którego dobranie polecam. W topowej odmianie pneumatyki zamontowano jeszcze aktywne stabilizatory z silnikami elektrycznymi. Mają za zadanie zniwelować przechył nadwozia podczas szybszego pokonywania zakrętów.

To działa. I to jak! Przerzucenie trybu jazdy na "sport" może nie zmienia auta w wyjątkowo twardą konstrukcję, ale pozwala z większą precyzją nadawać mu kierunek jazdy. Audi Q7 nigdy nie będzie autem sportowym, ale teraz przejęło instalację elektryczną z nieco szybszego SQ7.

Audi Q7
Audi Q7© fot. Mateusz Lubczański

To pozwala na odzyskiwanie energii i stosowanie rozmaitych eko-sztuczek. Wystarczy zdjąć nogę z pedału gazu gdy jedziemy szybciej niż 55 km/h, a auto zacznie odzyskiwać energię, a nawet toczyć się na luzie przez 40 sekund. Gdy dojeżdżamy do świateł, jednostka spalinowa wyłączy się już przy prędkości 22 km/h. Włączy się za to błyskawicznie dzięki modułowi rozrusznika zintegrowanego z alternatorem. Elektryczna jest też pompa oleju w skrzyni.

Oferta napędowa odświeżonego Q7 składa się z trzylitrowych silników V6. Benzynowa jednostka ma pojedynczą sprężarkę i moc 340 koni mechanicznych. To pozwala na rozpędzenie auta do stu kilometrów w mniej niż 6 sekund. Opcje wysokoprężne obejmują motory o mocy 231 i 286 koni. Później w ofercie pojawi się benzynowa hybryda plug-in.

Tak jak w oferowanej wcześniej hybrydzie, najprawdopodobniej oznacza to umieszczenie baterii w miejscu trzeciego rzędu siedzeń, który za wygodny nie jest, ale pozwala na podróż na krótkich dystansach. W wersji pięcioosobowej bagażnik ma 865 litrów pojemności, a opcją jest zamówienie kanapy drugiego rzędu z trzema indywidualnymi siedziskami, które można przesuwać i regulować im pochylenie oparcia.

Audi Q7
Audi Q7© fot. Mateusz Lubczański

Jeśli to dla was za mało, producent przygotował wersję SQ7. Tutaj mamy już dużego, czterolitrowego diesla generującego 435 koni. Na razie samochód jeszcze nie został udostępniony podczas prezentacji gamy, ale tę jednostkę sprawdził już Mariusz Zmysłowski we flagowym Audi SQ8.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/25]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (2)