Szerszy optycznie zderzak to kosmetyka. Duże zmiany zaszły pod maską© fot. Mateusz Lubczański

Mercedes Klasy V po liftingu chce być Klasą S. Na długie trasy trudno o wygodniejsze auto

Mateusz Lubczański
17 kwietnia 2019

W teorii nie zmienia się zwycięskiej drużyny, ale ekipa z Mercedesa nie boi się eksperymentów. Po rekordowym roku pod względem sprzedaży Klasy V zdecydowano się na zmiany – w tym zupełnie nowy silnik wysokoprężny.

Mercedes Klasy V - pierwsza jazda, opinia

Pod hasłem "rekordowy" kryje się 64 tys. sprzedanych egzemplarzy na całym świecie, najwięcej w Niemczech i Chinach. To zasługa dość szerokiego spektrum zastosowań takiego auta. Według specjalistów marki na Klasę V decydują się rodziny, których oczekiwań nie spełnił siedmioosobowy SUV, osoby wykorzystujące auto zarówno w roli pojazdu służbowego i rodzinnego, a także sieci hotelowe, transportujące klientów w luksusowych warunkach.

Komfort Klasy S

Właśnie dlatego Klasa V chce być dużą Klasą S, która przecież utożsamiana jest z komfortem. Niemiecki producent przygotował opcjonalne fotele drugiego rzędu, które przyciągają samym wyglądem (ale zabrakło ich w czerwonym egzemplarzu). Można rozłożyć ich oparcia, skorzystać z masażu, wykorzystać podgrzewanie siedzisk czy ich wentylację. W połączeniu z lodówką, uchwytami na kubki utrzymującymi temperaturę, poduszeczkami, podnóżkami, jak i LED-owym oświetleniem kabiny żadna podróż Klasą V nie będzie męcząca.

Obraz
Obraz;

Nowy silnik wysokoprężny

Tym bardziej, że w ramach liftingu zainstalowano pod maską nowy silnik wysokoprężny. To jednostka OM 654, która ma 4 cylindry, 3 warianty mocy i 2 litry pojemności. Podstawowa opcja (oznaczenie V 220 d) ma 163 KM i 380 Nm. V 250 d to już 190 KM i 440 Nm. Topowa odmiana, wcześniej niedostępna, to 239-konna jednostka, która ma aż 500 Nm.

Mercedes klasy V - wnętrze
Mercedes klasy V - wnętrze© fot. Mateusz Lubczański

To właśnie taki silnik znalazł się pod maską mojego czerwonego egzemplarza, w myśl zasady czerwony = najszybszy. Katalogowo Klasa V przyspiesza do 100 km/h w 7,9 s, a przyciśnięta potrafi wykrzesać z siebie dodatkowe 30 Nm. Takie możliwości vana zaskoczą niejednego kierowcę "osobówki", a i kultura pracy silnika znacząco wzrosła. To nie są czasy głośno klekoczącego silnika 2.1, który budził sąsiadów swoją pracą "na zimnym". Dalej auto napędza w standardzie tylną oś, a napęd na cztery koła jest opcją. Co ważne, nie podnosi on prześwitu, dzięki czemu Klasa V ma poniżej 2 metrów wysokości i mieści się na parkingach podziemnych.

Mercedes Klasy V to typowy pożeracz kilometrów. Trasa wyznaczona przez Mercedesa podczas prezentacji prowadziła drogami idealnymi dla Mazdy MX-5 – krętymi, ciasnymi, wspinającymi się na szczyt. Trudno w takich warunkach docenić ustawienia zawieszenia, które bryluje na autostradach. Samochód izoluje od nierówności w trybie komfortowym i… izoluje od nierówności w trybie sportowym. Zmiany w pracy są kosmetyczne i fakt, że nikt w Stuttgarcie nie starał się z Klasy V zrobić auta sportowego, zasługuje na pochwałę.

Zmiany stylistyczne

Przynajmniej pod względem prowadzenia, bo Klasa V może wyjechać z salonu uzbrojona w pakiet AMG-line. Obejmuje on np. grill, który pełny będzie chromowanych punktów. W ramach liftingu zmieniono zderzaki, wzbogacono katalog aluminiowych obręczy i kolorów. Linia boczna pozostała bez zmian.

Mercedes Klasy V po liftingu
Mercedes Klasy V po liftingu© fot. Mateusz Lubczański

Odświeżonego Mercedesa Klasy V można już zamawiać. Ceny zaczynają się od 182 286 zł. Wersja elektryczna pojawi się w ramach nowej marki Daimlera, EQ. Takie auta świetnie sprawdzą się np. jako shuttle w hotelach.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/17]
Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (4)