Obowiązkowa jazda na suwak. Będzie problem z egzekwowaniem

Obowiązkowa jazda na suwak. Będzie problem z egzekwowaniem

Znak D-56 zalecający jazdę na suwak
Znak D-56 zalecający jazdę na suwak
Źródło zdjęć: © Fot. Adrian Grycuk/CC BYSA 3.0 pl
Marcin Łobodziński
26.03.2019 09:38, aktualizacja: 28.03.2023 11:29

Już na początku marca informowaliśmy, że do końca roku mają powstać gotowe przepisy zobowiązujące kierowców do jazdy na suwak. Wiemy dlaczego ich przygotowanie trwa tak długo i że będzie problem z ich egzekwowaniem.

Na czym polega jazda na suwak?

Dotyczy ona jezdni o dwóch pasach ruchu w jednym kierunku, z których jeden się kończy. Zasada jazdy na suwak polega na tym, że kierowcy korzystający z pasa, który się kończy, jadą nim do samego końca. Wówczas kierowcy na drugim pasie powinni wpuścić jeden pojazd przed siebie.

Idealna jazda na suwak daje taki efekt, że w miejscu, gdy jest już tylko jeden pas, mamy auta ustawione jeden za drugim naprzemiennie – jeden z lewego, drugi z prawego, trzeci z lewego pasa itd.

Zalety jazdy na suwak

Największą zaletą jazdy na suwak jest rozładowanie korków. Wbrew pozorom nie chodzi o przyspieszenie jazdy na zwężeniu. Najważniejszym aspektem jest skrócenie korka do tego miejsca, co uzyskuje się właśnie przez równe rozłożenie ruchu na dwa pasy. Dzięki temu 50 aut nie jedzie jedno za drugim tylko po 25 na obu pasach. To skrócenie korka o połowę jego długości.

W efekcie przed poprzedzającym korek skrzyżowaniem robi się luźniej, a korki nie ciągną się kilometrami. Mówiąc najprościej – jadąc na suwak robisz przysługę wielu kierowcom za tobą.

Największy problem jazdy na suwak – kierowcy "kulturalni" i "chamy"

Największym problemem takiej metody jazdy jest małe doświadczenie kierowców, którzy wcześniej nie mieli takiego obowiązku. Również błędne pojęcie kultury jazdy.

Przykład: do zwężenia prowadzą dwa pasy, a lewy z nich się kończy. Według opinii wielu "kulturalny kierowca" dużo wcześniej zajmie prawy pas. "Chamy" wykorzystujący "naiwność kulturalnych" jadą lewym pasem i choć dojechali do korka później, wcześniej dojeżdżają do zwężenia i zyskują dzięki temu kilkadziesiąt lub nawet kilkaset metrów. Często kilka lub kilkanaście minut krócej stoją w korku.

"Kulturalni kierowcy" ze swojego punktu widzenia mają prawo czuć się pokrzywdzeni, ponieważ przez "chamów" później dojadą do zwężenia. Jednak w praktyce to właśnie oni powodują, że korek staje się coraz dłuższy. Jeszcze większy problem stwarzają "szeryfowie", czyli "kulturalni kierowcy", którzy postanowili bronić swoich praw. Blokują pas zwężający się, aby jak najmniej "chamów" skorzystało.

Tu z kolei z ich punktu widzenia oraz kierowców jadących z przodu, robią dobrą robotę, bo ci wcześniej dojadą do zwężenia. Ale też przyczyniają się do jeszcze większego wydłużenia korka i powodują blokowanie ruchu z tyłu.

Gdy jazda na suwak stanie się obowiązkowa, trzeba będzie przyzwyczaić się do zmiany zasad gry. To "kulturalni" będą na cenzurowanym. "Cwaniaki" będą musieli być wpuszczeni na końcu zwężenia. Faktem jest, że "kulturalni" kierowcy mogą dłużej postać w takim korku i prawdopodobnie nie zauważą, że dzięki jeździe na suwak szybciej do niego dojechali.

Egzekwowanie i penalizacja, ale czego?

Od momentu wejścia w życie przepisów obowiązkowej jazdy na suwak policja będzie mogła karać kierowców. Ale za co? "Szeryfowanie", czyli blokowanie pasa zwężającego, już teraz jest wykroczeniem, za które można dostać mandat. Więc w tej kwestii nic się nie zmieni. Natomiast tego, czy ktoś wpuszcza kierowców z pasa zwężającego się, raczej patrole policji pilnować nie będą, bo funkcjonariusze sami musieliby wjechać w korek.

– Już samo rozpisanie takich przepisów, żeby ten obowiązek egzekwować, będzie bardzo trudne. A jeszcze trudniejsze będzie penalizacja kierowców za ich złamanie – mówi Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego KGP. – Zawsze komuś może auto zgasnąć, zagapi się, nie zareaguje na czas… czy drugi kierowca ma na niego czekać, by spełnić swój obowiązek? Poza tym, to kierowca zmieniający pas ruchu jest zobowiązany do ustąpienia pierwszeństwa, a przepisy o obowiązkowej jeździe na suwak nie mogę tego odwrócić.

Nic dziwnego, że resort infrastruktury ma nie lada kłopot z przygotowaniem tych przepisów. Wydaje się to łatwe do momentu, gdy trzeba usiąść i je napisać.

– Myślę, że wprowadzenie obowiązkowej jazdy na suwak ma na celu przede wszystkim zwiększenie świadomości kierowców. Wystarczy, że na drodze pojawi się znak o zalecanej takiej jeździe, a już kierowcy zachowują się inaczej. Co pokazuje, że potrafimy tak jeździć, tylko trzeba nam o tym przypominać – dodaje policjant.

Można odnieść wrażenie, że obowiązek jazdy na suwak będzie martwym przepisem i nie będzie egzekwowany przez policję. Ale samo jego wejście w życie i związana z tym kampania informacyjna w mediach zwiększą świadomość kierowców. Być może doda odwagi kierowcom i będą oni korzystać ze zwężającego się pasa, a także zmusi "szeryfów" do rezygnacji ze swoich zapędów.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (64)