Sprzedaż opon całorocznych w 2018 r. Rekord padł nie tylko w Polsce

Sprzedaż opon całorocznych w 2018 r. Rekord padł nie tylko w Polsce

Opony całoroczne to kompromis pomiędzy ogumieniem letnim a zimowym. Od kilku lat jest on mocno podparty rozwojem technologicznym
Opony całoroczne to kompromis pomiędzy ogumieniem letnim a zimowym. Od kilku lat jest on mocno podparty rozwojem technologicznym
Źródło zdjęć: © PAP/Wojciech Pacewicz
Tomasz Budzik
15.02.2019 15:08, aktualizacja: 28.03.2023 11:48

Na polskim rynku opon panuje stabilizacja. Są jednak od niej dwa wyjątki. Ten bardziej spektakularny to lawinowo rosnąca popularność ogumienia całorocznego. Takie opony to świetne rozwiązanie. Ale nie dla każdego.

Co kupowali kierowcy?

Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego podsumował rok 2018. Sprzedaż opon do samochodów osobowych spadła względem 2017 r. o 1 proc. Co jednak ciekawe, zainteresowanie oponami do SUV-ów wzrosło o 12 proc. To oczywiście pochodna rosnącej popularności tego typu samochodów.

Najciekawszych danych dostarcza jednak lektura wyników dotyczących sprzedaży ogumienia w rozbiciu na typy. Z danych PZPO wynika, że w 2018 r. opony letnie znalazły o 9 proc. mniej nabywców niż w roku 2017. Sprzedaż ogumienia zimowego wzrosła o 1 proc. Bezprecedensową dynamiką mogą jednak pochwalić się opony całoroczne. W 2018 r. sprzedano ich aż o 49 proc. więcej niż w 2017 r., a warto pamiętać, że i wówczas zanotowano 29-procentowy wzrost względem 2016 r.

Nieco ponad 20 lat temu polscy kierowcy zaczęli wyposażać się w dwa komplety opon. Dziś, gdy według różnych badań ogumienie sezonowe stosuje od 70 do 90 proc. zmotoryzowanych, sytuacja zaczyna się zmieniać. Nie jest to jednak trend właściwy tylko dla Polski. Niemiecki automobilklub ADAC również informuje o rosnącej popularności opon całorocznych. Według ankiety tej organizacji zakup takiego ogumienia w przyszłości rozważa aż 47 proc. Niemców.

Przyczyny nowej mody

Jednym z czynników stojących za sukcesem ogumienia całorocznego jest postęp technologiczny. W 2015 r. Michelin pokazał światu pierwsze opony o typowo letniej rzeźbie bieżnika i zimowej homologacji potwierdzonej wybitym na boku opony znakiem 3PMSF (płatek śniegu na tle trzech szczytów). Dzięki odpowiedniej mieszance gumowej udało się uzyskać efekt uniwersalności, o którym jeszcze kilka lat wcześniej można było marzyć. Dziś podobne ogumienie znajduje się już w ofercie kilku producentów, a w ciągu pięciu lat będzie zapewne w portfolio każdej liczącej się marki o zasięgu ponadlokalnym.

Drugi powód do zainteresowania się oponami zimowymi dała zmotoryzowanym pogoda. W ciągu ostatnich lat zimy nie rozpieszczają zwolenników białych krajobrazów i chrzęstu pod podeszwami butów. Jak wynika z danych Zespołu Obserwacji Ziemi Polskiej Akademii Nauk, tej zimy śnieg utrzymuje się nieprzerwanie od połowy grudnia zaledwie na ok. 10 proc. kraju. W przypadku mniej więcej połowy Polski możemy zaś mówić raczej o trwających od kilku do kilkunastu dni epizodach, niż o śnieżnej zimie z prawdziwego zdarzenia.

Zima 2015-2016 była jeszcze łaskawsza. Na 60 proc. terenu kraju śnieg pojawił się tylko w styczniu i zalegał przez mniej więcej trzy tygodnie. Niewiele gorzej było zimą z 2013 na 2014 r. Z tym, że okres zalegania śniegu przypadł na przełom stycznia i lutego. Rekordowa w tym wieku zima miała miejsce na przełomie 2005 i 2006 r., kiedy 90 proc. kraju znalazło się pod śniegiem na trzy miesiące.

Pieniądze

Jest też i trzeci powód rosnącej popularności opon całorocznych - oszczędności. Wynikają one z oczywistego faktu, że założone raz na felgi ogumienie nie wymaga sezonowej wymiany. Nie oznacza to jednak, że będziemy mogli zapomnieć o wizytach w zakładzie wulkanizacyjnym. Opony powinny być wyważane - najlepiej dwa razy w roku. Gdzie więc oszczędność?

Decydując się na ogumienie sezonowe, musimy kupić dwa komplety felg lub dwa razy w roku zlecać "przekładkę". Samo wyważanie kół jest zaś tańsze niż zmiana opon. Jeśli rocznie zaoszczędzimy na tym 80 zł, to zakładając pięcioletnią eksploatację, będziemy o 400 zł "do przodu". Jest też wygoda, bo na wyważenie opon możemy zdecydować się w dowolnej chwili, a nie w szczycie sezonu wymiany ogumienia. W ten sposób nie będziemy tracić czasu w kolejkach.

Pozostaje jeszcze kwestia stosunku zużycia bieżnika do czasu użytkowania opony. Od lat nie jest tajemnicą to, że przyczepność opon maleje wraz z upływającym czasem. Ogumienie, które jest używane od kilku lat, może być niezadowalająco skuteczne nawet mimo stosunkowo wysokiego bieżnika. Dotyczy to w szczególności opon zimowych. Kierowcy, którzy rocznie pokonują mniejsze dystanse, mogą więc stanąć przed koniecznością wymiany ogumienia sezonowego na nowe nie tyle ze względu na zużyty bieżnik, a po prostu utratę części jego własności z powodu upływu czasu. W przypadku opon całorocznych nie ma takiego zagrożenia.

Czy to jest bezpieczne?

Jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego - mówi stare porzekadło. Przysłowiom nie zawsze warto dosłownie wierzyć, ale w większości z nich tkwi ziarno prawdy. Tak jest i tym razem. Ogumienie całoroczne nie będzie tak dobre jak wysokiej jakości opony letnie podczas wakacyjnego wyjazdu i solidne opony zimowe na śniegu. Rzecz w tym, że nie każdy na co dzień korzysta z całego wachlarza możliwości opon sezonowych.

Osoby, które mieszkają z dala od gór, jeżdżą po śniegu zaledwie przez kilka czy kilkanaście dni w roku, a to właśnie na takiej nawierzchni opony zimowe ukazują swoją przewagę nad innym rodzajem ogumienia. Nie każdy podczas upalnego lata rozkoszuje się jak najszybszym pokonywaniem zakrętów i nie wszyscy wyjeżdżają samochodem na urlop na południe Europy, by odczuć przewagę ogumienia sezonowego.

  • Nigdy opony całoroczne nie będą odpowiadały parametrami oponom zimowym czy też letnim i tym samym nie spełnią warunków bezpieczeństwa porównywalnych z oponami letnimi lub zimowymi – stwierdza Zbigniew Weseli, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault. - Jeżeli kierowca jeździ zimą na krótkich odcinkach i głównie po mieście, wybór opon całorocznych może być słuszny, przede wszystkim z punktu widzenia ekonomii, gdyż oszczędzamy pieniądze na wymianie opon. Jeżeli jednak kierowca pokonuje dłuższe trasy na oponach całorocznych, powinien ze względów bezpieczeństwa jeździć wolniej niż na oponach sezonowych. Podsumowując, jeżeli naszym priorytetem jest bezpieczeństwo, zakładajmy opony sezonowe. Natomiast gdy ważna jest dla nas ekonomia, możemy, pod pewnymi warunkami, wybrać opony całoroczne - kwituje Zbigniew Weseli.

Co na to testy opon całorocznych? Końcem 2018 r. wykonało go niemieckie ADAC. Cztery z dziewięciu testowanych modeli uzyskały notę "zadowalające", co odpowiada trójce w pięciostopniowej skali. Pozostałe oceniono jako "wystarczające", czyli szkolną dwójkę. W przypadku testu opon zimowych ADAC trzy spośród 16 testowanych modeli określił jako "dobre" - szkolna czwórka, jedenaście jako "wystarczające" (trójka), jednak określił mianem "wystarczających" (dwójka) i jedne "wadliwymi" (jedynka). Wysokiej klasy oponę całoroczną można więc porównać z przeciętną oponą sezonową.

Wróćmy więc do kwestii pieniędzy. Ile zapłacimy za ogumienie? Dobra opona całoroczna kosztuje mniej więcej tyle, ile wysokiej klasy opona sezonowa. W przypadku popularnego rozmiaru 205/55 R16 dobra opona całoroczna okazuje się ok. 80 zł droższa niż przeciętna opona sezonowa, z którą można byłoby ją porównać pod względem efektywności. Gra jest więc warta świeczki tylko wtedy, jeśli mało jeździmy i wydatek na dwa komplety kół nie ma sensu.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (90)