Wzdłuż ściany wschodniej - film z wyprawy

Błażej Żuławski
29 stycznia 2019

Wyprawa z północy na południe Polski. Wzdłuż tzw. "Ściany Wschodniej". W środku śnieżnej zimy. Meta? Głęboko w Bieszczadach, blisko źródła Sanu. Do bezpiecznego i komfortowego przejechania takiej trasy potrzebny będzie samochód z napędem 4x4 - np. Škoda Kodiaq Sportline.

Odkrywca. To słowo, które kojarzy nam się dosyć jednoznacznie - z kimś kto wspina się na Everest, odkrywa nowe gatunki roślin na płaskowyżu Roraima w Wenezueli, penetruje dno Rowu Mariańskiego w poszukiwaniu ogromnych cefalopodów rodem z żeglarskich legend. Ale odkrywcą może być przecież każdy z nas...

Trochę jak w dzieciństwie, kiedy penetrowaliśmy krzaki w pobliskim parku w poszukiwaniu ciekawie wyglądających ślimaków czy plaże poszukując kamieni z odciśniętym trylobitem - to też było odkrywanie, tylko w mniejszej skali. Teraz jako dorośli "odkrywać" możemy z równie dobrym skutkiem. Na przykład nieznane nam miejsca prosto z "naszego podwórka" - ciekawe i lekko tajemnicze, bez konieczności odbywania dalekich i egzotycznych zagranicznych podróży.

Obraz
© Fot. Wojciech Radwański

Wystarczy ustalić jakiś nietypowy cel. Np. trasę biegnącą z północy na południe Polski. Wzdłuż Bugu, zahaczającą o najbardziej wysunięty na wschód punkt w kraju - Zosin. A na południu, na najbardziej wysuniętym w tą stronę świata fragmencie ojczyzny poszukać (wzorem wiktoriańskich odkrywców) źródeł Sanu (oni szukali źródeł Nilu). Co prawda nie są one żadną tajemnicą, ale dostać się do nich jest dosyć trudno. Szczególnie jeśli w poprzedzającym tygodniu spadło 1,5 metra śniegu.

W odróżnieniu od tych wielkich podróży na krańce świata, taka wyprawa zajmie nam najwyżej weekend. I nie zrujnuje nam portfela. Nie będzie też specjalnie niebezpieczna - pod warunkiem, że będziemy mieli odpowiedniego towarzysza - czyli odpowiedni samochód - taki jak Škoda Kodiaq z niezawodnym napędem 4x4, podgrzewanymi siedzeniami i kierownicą, świetną nawigacją i uprzyjemniającym chwile nudy (np. podczas jazdy z w nocy) systemem Hi-Fi marki Canton. Takim samochodem... w sumie można by spróbować się wybrać na koniec świata. Szczególnie, że nasz test - np. trudny podjazd pod szybowisko na Bezmiechowej po kopnym śniegu - zdał na medal i to pomimo bardziej drogowej specyfikacji zimówek, w które obute były jego 20-calowe koła.

Partnerem treści jest Škoda

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)