30-dniowe polisy OC na cenzurowanym. Będą kontrole i wyciąganie konsekwencji

30‑dniowe polisy OC na cenzurowanym. Będą kontrole i wyciąganie konsekwencji

Roczne OC za niespełna 800 zł to dla wielu zmotoryzowanych marzenie
Roczne OC za niespełna 800 zł to dla wielu zmotoryzowanych marzenie
Źródło zdjęć: © East News//Wojciech Strozyk/REPORTER
Tomasz Budzik
13.12.2018 08:55, aktualizacja: 28.03.2023 12:23

Jednym ze sposobów na zaoszczędzenie na utrzymaniu samochodu stały się ostatnio 30-dniowe polisy OC. Choć przeznaczone są przede wszystkim dla komisów, korzystało z nich wielu nieuprawnionych kierowców - głównie szkodowych. Teraz mogą mieć kłopoty.

Furtka pod lupą

Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, Komisja Nadzoru Finansowego i same towarzystwa ubezpieczeniowe na poważnie podjęły walkę z nadużywaniem 30-dniowych polis OC. Z tej formy ubezpieczenia pojazdów mogą skorzystać właściciele komisów samochodowych, posiadacze aut zabytkowych, pojazdów wolnobieżnych czy zarejestrowanych za granicą. W praktyce ofertę tę upatrzyli sobie zmotoryzowani z dużą liczbą szkód na koncie. Był to sposób na tańsze ubezpieczenie auta.

Mechanizm działania furtki był prosty. Oczywiste jest, że osoba, która w ostatnich latach spowodowała kilka szkód, musi liczyć się z bardzo wysoką składką, obliczoną na podstawie przebiegu ubezpieczenia i parametrów pojazdu. W przypadku zawierania polisy 30-dniowej stosuje się jednak uproszczony mechanizm wyliczenia składki - bez wglądu w historię szkodowości ubezpieczającego. W praktyce stawka wynosi około 65 zł miesięcznie, co daje 780 zł rocznie. Dla części zmotoryzowanych było to jak promocja.

Mechanizm działania był prosty. Zmotoryzowany, który spodziewał się bardzo wysokiej składki OC, a także był właścicielem firmy, modyfikował wpis PKD (Polskiej Klasyfikacji Działalności), dodając do niego działalność firmową polegającą na obrocie samochodami lub ich sprowadzaniu. To formalnie dawało mu możliwość nabycia 30-dniowej polisy, choć w rzeczywistości wcale się mu ona nie należała. Trzeba było tylko pamiętać o przedłużaniu umowy co miesiąc. Teraz ten sposób na tańsze OC może zdecydowanie stracić na popularności. UFG, KNF i sami ubezpieczyciele przyglądają się polisom na czasowe ubezpieczenie pojazdów.

Konsekwencje oszczędności

Oszustwo stosunkowo łatwo wykryć. Jeśli z 30-dniowych polis korzystał rzeczywisty właściciel komisu, to w historii wykupywanych przez niego polis będą widniały różne pojazdy. Jeśli na polisach krótkoterminowych chciał zaoszczędzić "sprytny" zmotoryzowany, ubezpieczenie będzie obejmować ten sam pojazd lub grupę pojazdów. Co grozi za nieuprawnione korzystanie z oferty ubezpieczeniowej dla komisów?

Najłagodniejszą konsekwencją jest groźba wyliczenia przez towarzystwo ubezpieczeniowe rzeczywistej wysokości składek, które powinny zostać odprowadzone za OC i windykacja należnej kwoty. Znacznie poważniejszymi konsekwencjami grozi UFG. Jeśli instytucja stwierdzi, że zmotoryzowany niezgodnie z prawem zawierał 30-dniowe polisy, może orzec ich nieważność. Wówczas naliczona zostanie kara za brak OC, a mówimy tu o poważnych kwotach.

Obecnie za brak OC na samochód osobowy można zapłacić maksymalnie 4200 zł. W roku 2019 stawki wzrosną. Będą wówczas wynosić: do 4500 zł za samochód osobowy, do 6750 zł za samochód ciężarowy oraz do 750 zł za pozostałe pojazdy. Kara uzależniona jest od długości okresu, w którym pojazd nie posiadał polisy OC. Jeśli będzie bez ochrony ubezpieczeniowej od 4 do 14 dni, kary w 2019 r. wyniosą odpowiednio: 2250 zł, 3380 zł oraz 380 zł. Jeżeli okres bez OC nie był dłuższy niż 3 dni, kary wyniosą: 900 zł dla samochodu osobowego, 1350 zł dla samochodu ciężarowego oraz 150 zł dla innych pojazdów.

W jeszcze większe tarapaty mogą wpaść ci posiadacze 30-dniowych polis OC zawartych nieprawnie, którzy spowodują szkodę. Jak informuje UFG, możliwe jest w takim przypadku wystąpienie ubezpieczyciela z żądaniem regresowym. Oznaczałoby to konieczność pokrycia z własnej kieszeni przez zmotoryzowanego szkód wyrządzonych na skutek wypadku. Warto przypomnieć, że rekordowy w Polsce regres opiewał na kwotę 4 mln zł.

Na razie trudno oszacować skalę zjawiska. Pod lupę UFG, KNF i samych ubezpieczycieli trafi kilkaset tysięcy którkoterminowych polis OC. Już same deklaracje o przyszłych kontrolach wystarczyły, by w trzecim kwartale 2018 r. liczba zawartych krótkoterminowych polis OC spadła do 182 tys. To o 18 proc. mniej niż w drugim kwartale 2018 r.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (21)