Opel Cascada, Adam i Karl znikną z rynku. Zrobią miejsce dla 8 nowości

Opel Cascada, Adam i Karl znikną z rynku. Zrobią miejsce dla 8 nowości

Ładny, modny, ale drogi - być może to zaważyło na braku popularności Adama.
Ładny, modny, ale drogi - być może to zaważyło na braku popularności Adama.
Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Aleksander Ruciński
10.10.2018 13:11, aktualizacja: 14.10.2022 14:58

Odkąd francuski koncern PSA przejął Opla, niemiecka marka przechodzi głębokie zmiany. Jedną z nich będzie pożegnanie trzech modeli, które nastąpi jeszcze przed końcem 2019 roku. Na pocieszenie Opel zamierza zaprezentować aż 8 nowości.

Taka decyzja nie dziwi. Cascada , produkowana w polskiej fabryce w Gliwicach, jest bowiem już dość przestarzałą propozycją. W dodatku należącą do niezbyt popularnego, wymierającego wręcz segmentu kabrioletów. Adam, zaprezentowany w 2013 roku, miał być lifestylową odpowiedzią na Fiata 500 czy Mini. Nigdy jednak nie dorównał żadnemu z konkurentów w liczbie sprzedanych egzemplarzy. Karl wydaje się najciekawszą opcją z tej trójki. Praktyczny, nieźle wyposażony i tani samochód miejski, wydawał się przepisem na sukces. Niestety, nie wiedzieć czemu, klienci go nie pokochali.

Cała trójka zniknie z rynku nie później niż z końcem 2019 roku. Nie ma się jednak czym martwić. Na otarcie łez dostaniemy bowiem aż 8 nowości, wśród nich kilka premier oraz odświeżone wersje aut, które już znamy. Opel zamierza rozpocząć rynkową ofensywę już od początku 2019 roku i prowadzić ją przez kolejne dwa lata.

W tym czasie poznamy m.in. zupełnie nową generację Corsy czy dostawcze Vivaro, dzielące platformę z Citroenem Jumpy, Peugeotem Expert i Toyotą Proace. Spodziewamy się również następcy modelu Mokka X, choć na razie nie wiemy, czy zachowa on dotychczasową nazwę. To ważny samochód, który ma odegrać kluczową rolę we wzmacnianiu pozycji Opla przez kilka najbliższych lat. Celem jest zwiększenie sprzedaży o 25-40 proc. do 2021 roku.

Dalsze plany brzmią jeszcze ambitniej. Opel chce, by najpóźniej w 2024 roku, każdy z oferowanych modeli posiadał wersję napędzaną prądem. Niemcy chcą zdecydowanie przyczynić się do popularyzacji tego rodzaju napędu. Ostatecznym celem jest pokrycie co najmniej 80 proc. najpopularniejszych segmentów rynku. Opel zamierza mieć więc przedstawicieli wszędzie tam, gdzie istnieje potencjalny zysk. Czy uda się zrealizować te śmiałe założenia? Okaże się za kilka lat.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)