Ferrari zarabia nawet 300 tys. zł na jednym samochodzie. Konkurenci robią to gorzej

Ferrari zarabia nawet 300 tys. zł na jednym samochodzie. Konkurenci robią to gorzej

Ferrari 488 Pista - jedno z aut, które mogą być mocno przewartościowane. Chętni i tak się znajdą.
Ferrari 488 Pista - jedno z aut, które mogą być mocno przewartościowane. Chętni i tak się znajdą.
Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Aleksander Ruciński
08.08.2018 11:08, aktualizacja: 14.10.2022 14:51

Z pewnością zastanawialiście się kiedyś, jak duży producent producent jest w stanie zarobić na jednym samochodzie. Odpowiedź stanowią badania rynku przeprowadzone przez ekonomistów z niemieckiego Duisburga. Wynika z nich, że niektóre ekskluzywne marki mogą pochwalić się naprawdę imponującą marżą.

Profesor ekonomii Ferdinand Dudenhoffer zbadał współczesny rynek motoryzacyjny, w celu sprawdzenia, jak wiele dany producent jest w stanie zarobić na jednym samochodzie. Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że im droższe i bardziej prestiżowe auto, tym zazwyczaj większy zysk. Powyżej pewnego pułapu nie płaci się już bowiem za faktyczny produkt, lecz za markę i status jaki ona daje.

Na szczycie rankingu najbardziej dochodowych firm, w przeliczeniu na jeden wyprodukowany pojazd, znalazło się włoskie Ferrari, które w ubiegłym roku, zarobiło średnio 69 tys. euro na jednym samochodzie. W przeliczeniu daje to prawie 300 tys. złotych. Imponujący rezultat. Należy jednak pamiętać, że Ferrari niemal dowolnie kształtuje ceny swoich produktów. Szczególnie dotyczy to modeli w limitowanych edycjach. Chętni i tak się znajdą. Niezależnie od kwot, jakie trzeba zapłacić.

Dla porównania, niemieckie Porsche zarabia na jednym aucie 17 tys. euro, co także stanowi świetny rezultat, choć już nie tak imponujący, jak w przypadku Ferrari. Nieco popularniejsze, choć nadal prestiżowe marki pokroju Mercedesa, BMW i Audi generują natomiast 9 tys. euro zysku z jednego sprzedanego samochodu. Co ciekawe, to nadal więcej niż w przypadku Maserati z ich 5 tys. euro. Podobny wynik notuje też Volvo.

Bentley Bentayga - pierwszy SUV marki, choć popularny, jak na razie przynosi straty.
Bentley Bentayga - pierwszy SUV marki, choć popularny, jak na razie przynosi straty.© mat.prasowe

A kogo znajdziemy na przeciwległym końcu? Bentleya i Teslę. Ten pierwszy traci średnio 17 tys. euro na samochodzie. Tesla natomiast dokłada do każdego sprzedanego auta 11 tys. euro. Spore straty wynikają w dużej mierze z ogromnych inwestycji, poczynionych niedawno przez obydwie marki. Bentley mocno odświeżył swoją gamę modelową, choć jako członek koncernu Volkswagena, może pozwolić sobie na straty. Tesla natomiast stale się rozwija i mocno inwestuje na wielu polach, przez co ciągle znajduje się na minusie.

W zestawieniu nie uwzględniono dwóch prestiżowych marek, których wyniki także mogłyby być ciekawe. Mowa o Lamborghini i Rolls-Royce'ie. Obydwie firmy utrzymują swoje wyniki finansowe w ścisłej tajemnicy.

źródło: Boerse Express

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)