Seat nie będzie gorszy od Volkswagena. Ibiza i Arona od teraz z wirtualnym kokpitem

Seat nie będzie gorszy od Volkswagena. Ibiza i Arona od teraz z wirtualnym kokpitem

Wirtualny kokpit to nie tylko wygoda i wszechstronność, ale i ciekawsza prezencja wnętrza.
Wirtualny kokpit to nie tylko wygoda i wszechstronność, ale i ciekawsza prezencja wnętrza.
Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Aleksander Ruciński
31.07.2018 14:37, aktualizacja: 14.10.2022 14:50

Ibiza i Arona to kolejne modele koncernu Volkswagena, w których zagości opcjonalny, wirtualny kokpit. Od teraz klienci hiszpańskiej marki, chętni na to rozwiązanie, nie będą skazani wyłącznie na kompakty w postaci Leona i Ateki.

Seat nareszcie dogonił markę-matkę, która od kilku dobrych miesięcy oferuje wirtualny kokpit w porównywalnych z Ibizą i Aroną, modelach Polo oraz T-Roc. Co więcej, od teraz Hiszpanie będą mogli pochwalić się dostępnością tego rozwiązania w większej liczbie modeli niż Skoda. Możemy to potraktować jako koniec okresu, w którym Seata traktowano nieco po macoszemu.

Co tak naprawdę kryje się pod hasłem wirtualnego kokpitu dla Arony i Ibizy? Duży ekran o przekątnej 10,25 cala zastępujący tradycyjne zegary, który w połączeniu z centralnym wyświetlaczem, dostępnym w obydwu modelach od początku ich istnienia, tworzy w pełni multimedialny, konfigurowalny zestaw. Cyfrowe zegary to ekran w rozdzielczości 1280x480 pikseli, a częstotliwość odświeżania wynosi 75Hz. Przekłada się to na wysoką jakość wyświetlanych treści i przyjemną płynność działania.

Kierowcy korzystający z wirtualnego kokpitu będą mieli do wyboru trzy tryby wyświetlania: klasyczny, cyfrowy i dynamiczny, a właściwą widoczność informacji wyświetlanych na ekranie zadba czujnik światła, dzięki któremu system sam dostosuje jasność do panujących warunków.

Obraz
© mat.prasowe

Wirtualny kokpit nie wiąże się z koniecznością zamawiania nawigacji satelitarnej, jednak ci, którzy się na to zdecydują, będą mogli wykorzystać pełny potencjał kolorowych map, prezentowanych wprost przed kierowcą. Dotychczas było to możliwe jedynie za pośrednictwem centralnego ekranu multimediów. Oczywiście wszystko można spersonalizować i dostosować do własnych potrzeb. Właśnie to stanowi największą siłę takich rozwiązań. Niestety póki co nie wiadomo, ile trzeba będzie zapłacić, żeby korzystać z nich we własnej Aronie czy Ibizie.

Jak widać, czasy gdy ekrany zamiast zegarów były zarezerwowane tylko dla marek premium, powoli mijają. Volkswagen, Seat, a także Skoda z powodzeniem wprowadzają wirtualny kokpit, który kilka lat temu wzbudził sensację debiutując w Audi. Niewykluczone, że ekrany zamiast zegarów trafią "pod strzechy" znacznie szybciej niż przewidywaliśmy i już niebawem zagoszczą na liście standardowego wyposażenia większości samochodów.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/7]
Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)