Poradniki i mechanikaEuropa oszalała na punkcie SUV-ów. Sprawdzamy, co nam one dają

Europa oszalała na punkcie SUV‑ów. Sprawdzamy, co nam one dają

Każdy producent chce mieć w ofercie jak najwięcej SUV-ów i crossoverów. Nic dziwnego, schodzą jak ciepłe bułeczki, choć kupujący je klienci często po prostu nie potrzebują takich samochodów
Każdy producent chce mieć w ofercie jak najwięcej SUV-ów i crossoverów. Nic dziwnego, schodzą jak ciepłe bułeczki, choć kupujący je klienci często po prostu nie potrzebują takich samochodów
Źródło zdjęć: © fot. mat. prasowe/Renault
Tomasz Budzik
08.04.2018 16:46, aktualizacja: 30.03.2023 11:07

W 2017 r. 27 proc. nowych samochodów stanowiły SUV-y, W ciągu dwóch pierwszych miesięcy 2018 r. wskaźnik ten wzrósł do 33 proc. Część kierowców uważa, że kupujący SUV-y płacą głównie za szpan. I mają trochę racji.

SUV-y mają większe bagażniki i oferują więcej miejsca

Jeśli chodzi o przestrzeń nad głowami, najczęściej tak właśnie jest. W pozostałych kategoriach bywa z tym różnie. Ford EcoSport jest pod względem długości niemal odpowiednikiem Fiesty. Różnica wynosi 3 cm na korzyść EcoSporta.

Pojemność bagażnika małego SUV-a to 356 l standardowo i 1328 l maksymalnie. W przypadku Fiesty to odpowiednio 292 l oraz 1093 l. Co ciekawe, nie dzieje się to kosztem miejsca na nogi dla pasażerów kanapy. Ci w EcoSporcie mają do dyspozycji 93 cm, a w Fieście 84 cm. To spora różnica na korzyść SUV-a.

Renault Koleos mierzy 4,67 m, na wysokości bioder oferuje pasażerom kanapy 1,46 m, a bagażnik ma pojemność 542 l i 1690 l po złożeniu oparć tylnego rzędu siedzeń. Megane o nadwoziu kombi mierzy 4,63 m.

Podróżujący nim pasażerowie kanapy mają na wysokości bioder 1,41 m miejsca. Bagażnik mieści od 521 l do 1504 l. Jeśli weźmiemy pod uwagę różnice w długości samochodów, różnice w oferowanej przestrzeni właściwie nie występują.

Jak jest w przypadku propozycji Skody? Mierzący 4,7 m długości Kodiaq oferuje bagażnik o podstawowej pojemności wynoszącej 720 l i 2065 l po złożeniu oparć kanapy. Na wysokości bioder pasażerom tylnych siedzeń pozostaje 1,51 m.

W Octavii Combi o długości 4,67 m wartości te wynoszą odpowiednio: 610 l, 1740 l i 1,5 m. Tu komfort jazdy jest taki sam. Właściciel SUV-a przewiezie więcej ładunku. Tylko jak często potrzebujemy takich możliwości?

Przejdźmy do wagi ciężkiej. Volvo XC90 i długości 4,95 m na nogi pozostawia pasażerom kanapy 94 cm. Podstawowa pojemność bagażnika wynosi 721 l, a maksymalna 1886 l.

Klasyczny odpowiednik tego modelu - V90 - mierzy 4,94 m. Pasażerowie kanapy mają na nogi 91 cm, a w bagażniku mieści się od 560 do 1526 l. Liczby w tym przypadku przemawiają więc na korzyść SUV-a.

SUV to wyższe bezpieczeństwo

Ten argument jest często koronny dla osób, które wahają się pomiędzy klasycznym samochodem i autem o podwyższonym nadwoziu. W porównaniu z klasycznymi samochodami SUV-y charakteryzują się większą wagą. To oznacza większą energię, co w przypadku zderzenia ze stałą przeszkodą jest czynnikiem ujemnym.

Poza tym auta tego typu z reguły nieco gorzej radzą sobie podczas pokonywania zakrętów, co może prowadzić do poślizgu. Większość nabywców SUV-ów nie może tu liczyć na wsparcie układu 4x4, bo lwia część pojazdów tego typu posiada napęd wyłącznie na jedną oś.

Podwyższone zawieszenie może być również czynnikiem zwiększającym bezpieczeństwo. Dzieje się tak w przypadku uderzenia w bok samochodu. Energię pochłonie wówczas konstrukcja drzwi. SUV-y są również bezpieczniejsze w przypadku zderzenia z dużym pojazdem. Ryzyko wjechania pod naczepę tira jest tu niewielkie.

Na bezpieczeństwo składa się wiele elementów. SUV-y nie górują we wszystkich
Na bezpieczeństwo składa się wiele elementów. SUV-y nie górują we wszystkich© fot. mat. prasowe/Opel

A jak wypada porównanie samochodów klasycznych i SUV-ów w testach zderzeniowych Euro NCAP? Miejski SUV Volkswagena - T-Roc - otrzymał w 2017 r. pięć gwiazdek. Złożyło się na nie 96 proc. w kategorii ochrony dorosłych, 87 proc. w kwestii ochrony dzieci, 79 proc. dla ochrony pieszych i 71 proc. za aktywne systemy bezpieczeństwa.

To doskonały wynik, ale porównywalnym może pochwalić się Polo. Również pięć gwiazdek i odpowiednio: 96 proc., 85 proc., 76 proc. i 59 proc. Miejskie auto nie było wyposażone w system asystenta pasa ruchu i stąd niższa nota w tej ostatniej kategorii.

Wśród aut, które w 2017 r. zostały najlepiej ocenione przez Euro NCAP, jest Opel Crossland X oraz Subaru Impreza. Japoński model mógłby być alternatywą dla kogoś, to nie zamierza kupować na co dzień SUV-a. Jak wypadły te auta?

Obydwa otrzymały pięć gwiazdek. Za ochronę dorosłych Crossland X dostał 85 proc., podczas gdy Imprezie przyznano 94 proc. W kategorii ochrony dzieci samochody otrzymały odpowiednio 84 oraz 89 proc., za ochronę pieszych 62 oraz 82 proc., a za systemy bezpieczeństwa aktywnego 57 oraz 68 proc. Wyniki Subaru są lepsze nawet od oceny nieco większego Grandlanda X.

Okazały SUV Volvo, XC90, jest wzorem pod względem bezpieczeństwa. W 2015 r. auto otrzymało pięć gwiazdek Euro NCAP z notami: 97 proc. za ochronę dorosłych, 87 proc. za ochronę dzieci, 72 proc. za ochronę pieszych i 100 proc. za aktywne systemy bezpieczeństwa.

Klasyczny odpowiednik tego auta, Volvo V90, w 2017 r. zostało ocenione również na pięć gwiazdek, uzyskując następujące oceny cząstkowe: 95 proc., 80 proc., 76 proc. oraz 93 proc. W tym wypadku SUV jest więc górą, ale trzeba przyznać, ze nieznacznie.

Ile za to trzeba zapłacić

Dochodzimy do istotnego momentu porównania. Część zmotoryzowanych wybiera SUV-y po to, by podkreślić swój status majątkowy. Nie bez powodu. W większości przypadków za nadwozie tego typu musimy słono dopłacić.

Opel Astra w wersji podstawowej kosztuje przynajmniej 61,4 tys. zł. Cennik krótszego o 17 cm Crosslanda X z nadwoziem typu SUV rozpoczyna się kwotą 61 tys. zł. Dłuższy o 10 cm Grandland X w podstawowej wersji został wyceniony już na 94,9 tys. zł.

Auto z silnikiem Diesla o pojemności 1,6 l i w najwyższym poziomie wyposażenia kosztuje 135,6 tys. zł. W przypadku Astry jest to 90,3 tys. zł.

Ford EcoSport z litrowym silnikiem benzynowym o mocy 100 KM i podstawowej wersji wyposażenia został wyceniony na 59,9 tys. zł. Za Fiestę z taką samą jednostką zapłacimy 49,5 tys. zł.

Volkswagen T-Roc z silnikiem 1.0 o mocy 115 KM kosztuje przynajmniej 78,4 tys. zł. Dłuższy o 2 cm Golf z silnikiem 1.0 o mocy 110 KM w najsłabszej wersji wyposażenia został wyceniony na 67 tys. zł.

SUV-y i crossovery z reguły są droższe niż ich klasyczne odpowiedniki. Im wyższa półka cenowa, tym różnica ma mniejsze znaczenie
SUV-y i crossovery z reguły są droższe niż ich klasyczne odpowiedniki. Im wyższa półka cenowa, tym różnica ma mniejsze znaczenie© fot. Tomasz Budzik

W przypadku Volvo XC90 z silnikiem o mocy 235 KM i napędem na cztery koła trzeba wyłożyć przynajmniej 275,6 tys. zł. Za model V90 Cross Country w takiej samej konfiguracji napędy zapłacimy 254,7 tys. zł. Przy tej skali różnica jest już niewielkie.

Koszt zakupu to jeszcze nie wszystko. Porównajmy spalanie - nie katalogowe, a rzeczywiste, sprawdzane w ramach Equa Index. Przytoczone wyżej Volvo V90 spala średnio 9,8 l/100 km. Model XC90 potrzebuje 11,4 l/100 km.

Ford EcoSport spala średnio 7,8 l/100 km, podczas gdy Fiesta 6,2 l/100 km. W przypadku Volkswagena T-Roca o mocy 115 KM spalanie zamyka się w 6,5 l/100 km. Porównywalny Golf pali 6,2 l/100 km.

Do wydatków na paliwo od czasu do czasu dołączają kwoty na zakup opon. Ogumienie do SUV-ów ma wyższy profil niż w przypadku klasycznych samochodów. Oznacza to, że zapłacimy za nie więcej.

Moda na SUV-y trwa w najlepsze i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Szukając samochodu dla siebie, warto jednak dokładnie porównać oferty. Być może lepszym rozwiązaniem jest zakup auta o klasycznym nadwoziu? Jeśli nie potrzebujemy wyższego zawieszenia, to często jest to opcja wystarczająca i wyraźnie tańsza.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (19)