Lepkość a gęstość oleju. Sami sprawdzamy, jaka jest zależność
Czy lepkość oleju jest tym samym, co jego gęstość? Nie do końca, ale te dwa określenia ściśle się ze sobą łączą. Im niższa lepkość, tym mniejsza gęstość, zwłaszcza w niskiej temperaturze, co ma przełożenie na trwałość i pracę silnika zimą. W moim filmie chciałem wam pokazać, jaka jest różnica w gęstości w zależności od lepkości.
Wielokrotnie pisałem, że olej silnikowy jest dla jednostki napędowej jak krew dla ludzkiego organizmu. Musi być świeży, by utrzymać go w sprawności, nie może być też zbyt rzadki ani zbyt gęsty. To on odpowiada nie tylko za smarowanie wszystkich mechanizmów, ale też je chłodzi lub napędza.
Wystarczy wspomnieć o hydraulicznych kompensatorach luzów zaworowych czy nawet tzw. popychaczach szklankowych. Bez oleju nie działają. To samo można powiedzieć o hydraulicznym napinaczu łańcucha rozrządu w niektórych konstrukcjach czy nastawniku zmiennych faz rozrządu.
Turbosprężarka to jeden z bardziej narażonych na szybkie zniszczenie mechanizmów współpracujących z silnikiem i już powszechnie stosowany w niemal każdym nowym samochodzie.
Tylko krążenie oleju sprawia, że turbosprężarka nie zaciera się kilka minut po uruchomieniu jednostki napędowej. W większości przypadków awaria doładowania jest spowodowana zaburzeniem w smarowaniu.
Podsumowując – olej silnikowy, tak banalny płyn, jest niezwykle istotny. Ważne, by stosować taki jak zaleca producent – to on najlepiej wie pod kątem jakiego środka został zaprojektowany silnik. Określane jest zazwyczaj minimum jakościowe i lepkości.
Zimą to właśnie lepkość jest istotnym parametrem. Przy niskich temperaturach olej gęstnieje, a wcale nie rozgrzewa się tak szybko, jak pokazuje wskaźnik temperatury (on dotyczy cieczy chłodzącej). Zwykle osiąga temperaturę roboczą dopiero po kilkunastu minutach od uruchomienia silnika. Jednak najbardziej newralgicznym okresem jest pierwsze kilkanaście sekund.
To wtedy silnik startuje "na sucho", czyli jeszcze bez oleju lub tylko z tym, co zostało na ściankach i w kanalikach, a nie spłynęło do miski olejowej. Pompa niczym serce stara się dostarczyć płyn smarujący najszybciej jak się da we wszystkie zakamarki i miejsca, w jakie dotrzeć powinien.
Jednak to od gęstości w dużej mierze zależy czas dotarcia do newralgicznych punktów. A ona wiąże się z temperaturą i lepkością, czyli tym, co wlejecie do silnika.
Dlatego osobiście uważam, że nie ma lepszego okresu na wymianę oleju na nowy niż późna jesień. Dobrze, gdy silnik właśnie zimą pracuje na świeżym oleju. Przy niskich temperaturach to ważne.
To w takich warunkach często samochód nie rusza od razu po uruchomieniu, bo trzeba skrobać szyby, nagrzać wnętrze. To dlatego warto mieć w silniku olej o takiej lepkości, by sprawnie rozpłynął się po wszystkich kanalikach.
Często słów lepkość i gęstość używa się zamiennie, ale gęstość oleju nie jest określeniem technicznym, a potocznie rozumiana jest efektem lepkości. Producenci określają ten parametr w prosty sposób – np. 10W40, gdzie lepkość w niskich temperaturach to 10, a w wysokich 40.
Im niższa pierwsza liczba, tym olej zachowuje się lepiej zimą, jest bardziej płynny. Im wyższa druga, tym lepiej latem, jest bardziej odporny na zerwanie tzw. filmu olejowego, ale nie należy tych liczb traktować jak dwóch niezależnych parametrów. Przykładem może być olej 10W40, który jest gęstszy niż 10W60, nie tylko latem, ale i zimą.
W zamieszczonym na początku artykułu materiale wideo można dostrzec subtelne różnice w potocznie rozumianej gęstości oleju w zależności od jego lepkości w niskiej temperaturze.