Samochody używaneSeatSeat Ateca tańszy niż konkurencja z grupy VAG. Prześwietlamy ofertę Hiszpanów

Seat Ateca tańszy niż konkurencja z grupy VAG. Prześwietlamy ofertę Hiszpanów

Wygląda podobnie, oferuje sporo, kosztuje dużo mniej. Gdzie jest haczyk?
Wygląda podobnie, oferuje sporo, kosztuje dużo mniej. Gdzie jest haczyk?
Źródło zdjęć: © Autokult.pl/Marcin Łobodziński
Mateusz Lubczański
20.12.2017 16:46, aktualizacja: 30.03.2023 10:35

Segment SUV-ów rozwija się w błyskawicznym tempie, a każda marka, nawet Lamborghini, chce mieć przedstawiciela w tej klasie. Grupa VAG postarała się, by klienci zawsze mogli znaleźć coś dla siebie. Oznacza to, że wybór pomiędzy Seatem Atecą a Volkswagenem Tiguanem może być dla kierowców wyjątkowo trudny. Wyjaśniamy więc czego można spodziewać się po hiszpańskim SUV-ie.

Seat Ateca to kolejny niezwykle ważny model dla producenta z Hiszpanii. O ile kompaktowy Leon pozwolił marce wyjść na (mniej lub bardziej) prostą, tak Ateca musi przejąć pałeczkę i ruszyć w dalszy wyścig z rosnącą konkurencją. A ta, nawet wewnątrz niemieckiej grupy, jest bezlitosna. Ateca, Tiguan czy Skoda Kodiaq? Nie zaczynajmy dodatkowo wymieniać SUV-ów z innych koncernów.

Niezaprzeczalnym atutem Seata Ateki jest wykorzystanie elementów z bliźniaczych Volkswagenów. Nie chodzi jedynie o technologię sprawdzoną już przez Niemców, ale i korzyści finansowe przy masowej produkcji. Nie trzeba wyważać otwartych drzwi, można za to zerknąć na rozwiązania Volkswagena i ewentualnie poprawić to i owo. Najważniejszym współdzielonym elementem okazała się płyta podłogowa MQB.

Płyta MQB - można ją zwiększać i zmniejszać w zależności od potrzeb.
Płyta MQB - można ją zwiększać i zmniejszać w zależności od potrzeb.© mat.prasowe

Nie oznacza to jednak, że Seat Ateca i Volkswagen Tiguan mają identyczne wymiary. Hiszpański SUV, pierwszy zresztą w historii marki, jest mniejszy od swojego niemieckiego brata. Okazuje się krótszy o o ponad 10 cm, z czego na samym rozstawie osi traci 3,9 cm. Ateca jest też niższa, choć wynika to po części z prześwitu. Seat zawieszony jest na 187 mm, podczas gdy Volkswagen chwali się wynikiem 200 mm. Niemiecki konkurent ma w ofercie offroadowe zderzaki, które nieznacznie poprawiają możliwości terenowe auta. Hiszpanie, zgodnie ze swoim gorącym temperamentem, mają w ofercie usportowioną wizualnie wersję FR.

Z pewnością najważniejszym aspektem na który zwrócą uwagę klienci będzie cena. Cennik Volkswagen Tiguana rozpoczyna się od 97 790 zł. Ateca bazowo wyceniona jest na 79 700 zł. Haczyk opiera się nie tylko na mniejszej i słabszej jednostce (w Seacie rozpoczynamy z trzema cylindrami, a nie czterema jak w VW). To również pewne cięcia na wyposażeniu, które można bez problemu usprawiedliwić.

Seat Ateca wygląda jak powiększony Leon. W tym wypadku to komplement.
Seat Ateca wygląda jak powiększony Leon. W tym wypadku to komplement.© Autokult.pl/Marcin Łobodziński

Mniejsze nadwozie Seata przekłada się na mniejszy bagażnik (485 l z napędem na cztery koła). Nie jest to jednak wartość, na którą wypadałoby narzekać. Miejsca nie brakuje również w drugim rzędzie. Volkswagen jest w stanie zaoferować trzystrefową klimatyzację, Seat Ateca może być wyposażony w dwustrefowy agregat. Ateca nie ma też przesuwanej kanapy, a proporcje jej podziału są inne. Są to elementy, na które można przymknąć oko. Co poniektórzy klienci nawet nie zwrócą na to uwagi.

Innym elementem który wpływa pozytywnie na cenę Ateki jest rozsądna oferta multimediów. Największy ekran inforozrywki ma 8 cali (wystarczy w zupełności) i zachowuje tradycyjne pokrętła do regulacji głośności muzyki. Seat doczekał się nawet wirtualnego kokpitu o rozmiarze 10,25 cala, który w wyższych wersjach wyposażenia wyceniono na 1685 zł. W Volkswagenie możemy połączyć się z autem przy pomocy aplikacji. Seat nie wybiega tak daleko i pozostaje przy połączeniu Android Auto, Apple Car Play czy Mirror Link. Podpinamy więc telefon kablem i widzimy system telefonu na ekranie multimediów.

Obraz
Obraz;

Rozbieżności w ofertach obejmują też jednostki napędowe. Bazowe egzemplarze Seata Ateki napędzane są litrową jednostką benzynową. Volkswagen zaczyna cennik od silnika 1.4. Najbardziej wolumenowe silniki – czyli 1.4 TSI czy 2.0 TDI – są dostępne i w Atece i w Tiguanie. Volkswagen najmocniejsze odmiany, te o mocy ponad 200 KM, zarezerwował dla siebie. Napęd 4x4 w obydwu samochodach to dołączana tylna oś, która pomoże nam przejechać przez co głębszy śnieg, lecz może niedomagać w ciężkim terenie. Trudno jednak sobie wyobrazić, by właściciele tych aut wybierali się dalej niż na działkę pod miastem.

Różnice w prowadzeniu są jednak zauważalne. To Seat Ateca wydaje się dynamiczniejszy, bardziej zwarty i chętny do zabawy w zakrętach. Być może jest to kwestia nieco mniejszego rozstawu osi, niżej osadzonego punktu ciężkości czy też modyfikacji ustawień zawieszenia przez Hiszpanów. Zarówno Seat Ateca jak i Volkswagen Tiguan mogą być wyposażone w adaptacyjne zawieszenie DCC. Niemcy wyceniają je na 4340 zł. Hiszpanie na… 3370 zł.

Pojemność bagażnika Ateki w autach z napędem na cztery koła jest mniejsza.
Pojemność bagażnika Ateki w autach z napędem na cztery koła jest mniejsza.© Autokult.pl/Marcin Łobodziński

Cięcie kosztów przez dział księgowych? Tak, ale Hiszpanie podeszli do całej sytuacji rozsądnie. Najlepiej wyposażone egzemplarze Seata Ateki (Xcellence) z rozsądnym silnikiem 1.4 150 KM i automatyczną skrzynią (napęd na przód) wyceniono na 118 600 zł. Konkurencyjne wyposażenie Comfortline w Tiguanie z tą samą jednostką (acz skrzynią z jednym biegiem mniej) to wydatek 131 390 zł. Przewaga rośnie jeszcze bardziej, gdy zobaczymy, że Seat ma już światła w technologii LED. W Volkswagenie trzeba za nie dopłacić.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)