Czy kierowcy są oszukiwani w sprawie opon? Sprawdzi to UOKiK

Czy kierowcy są oszukiwani w sprawie opon? Sprawdzi to UOKiK

Czy kierowcy są oszukiwani w sprawie opon? Sprawdzi to UOKiK
Tomasz Budzik
25.06.2017 05:43, aktualizacja: 01.10.2022 20:00

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, wraz z czternastoma swoimi odpowiednikami z europejskich krajów, sprawdzi czy producenci opon piszą prawdę na etykietach informacyjnych towarzyszących każdej nowej sztuce ogumienia.

Nalepka prawdę ci powie?

Nalepki informacyjne stały się obowiązkowe w listopadzie 2012 roku jako uzupełnienie oznakowania opon. Dziś spotkamy je niemal na każdym egzemplarzu ogumienia sprzedawanym w sklepach. Zgodnie z założeniem taki dostęp do informacji ma umożliwiać świadomy wybór modelu najlepiej dostosowanego do potrzeb klienta. Znajdziemy na nich dane o efektywności paliwowej, klasie i wartości pomiarowej zewnętrznego hałasu toczenia oraz klasie przyczepności na mokrej nawierzchni. Czy jednak warto wierzyć temu, co jest na nich napisane?

Prawdomówność deklaracji na nalepkach sprawdzą rządowe organizacje konsumenckie z 15 europejskich krajów - w tym polski UOKiK. W ramach kontroli realizowanych we wszystkich państwach biorących udział w projekcie sprawdzonych zostanie poprawność etykietowania 15 tysięcy partii opon i dokumentacja techniczna 1500 partii. Do badań laboratoryjnych, w których zostaną zweryfikowane informacje producentów o właściwościach produktów, trafi 150 różnych modeli ogumienia. Wyniki zostaną opublikowane w pierwszym półroczu 2018 r.

Zobacz na czym polega etykietowanie opon

Co oznaczają naklejki?

Z prawej strony nalepki znajduje się symbol opony jadącej po mokrej nawierzchni oraz deszczowej chmury. Ta część naklejki poświęcona jest przyczepność. Skala zaczyna się tu od „A” i kończy na „F”. „F” to wartość krańcowa dla samochodów ciężarowych, a „G” nie jest w tej kategorii używana. Przyczepność opony sprawdzana jest na torze, a warunki testu są dokładnie opisane w unijnych rozporządzeniach. Próba polega na hamowaniu podczas jazdy na wprost po mokrej nawierzchni od prędkości 80 km/h do 20 km/h. Różnica przyczepności pomiędzy oponą klasy „A” i ogumieniem klasy „E” to 30 proc. Dla współczesnych opon i samochodów oznacza to około 18 metrów.

Informacja na temat oporów toczenia znajduje się po lewej stronie naklejki, pod symbolem opony i dystrybutora. To połączenie nie jest przypadkowe, bo przecież im większe opory, tym wyższe zużycie paliwa. Skala zaczyna się od „A” i kończy na „G” z wyłączeniem „D”, które używane jest w przypadku ogumienia dla ciężarówek. Różnica w oporach toczenia pomiędzy oponą „A” oraz „G” wynosi 7,5 proc. W całym cyklu życia opony przekłada się to na około 80 litrów paliwa.

Na samym dole nalepki znajdziemy informację o generowanym przez oponę hałasie. Poziom generowanego przez ogumienie hałasu jest badany za pomocą mikrofonu umieszczonego przy torze, po którym testowy samochód przejeżdża z prędkością 80 km/h. Wartość podawana jest w decybelach. Warto przy tym pamiętać, że wzrost tej wartości o 3 dB oznacza dwukrotne zwiększenie hałasu. Nie zawsze jednak wzrost hałasu na zewnątrz oznacza taki sam efekt w kabinie pasażerskiej. Ocenia się, że stałe narażenie na hałas większy niż 80 dB grozi utratą zdrowia.

Kupujesz opony, masz prawa

Na oponach powinny być naklejki lub etykiety – znajdziesz tam najważniejsze informacje o klasie efektywności paliwowej, klasie i wartości pomiarowej zewnętrznego hałasu toczenia i o klasie przyczepności na mokrej nawierzchni. Te same informacje powinny znaleźć się na stronie sklepu internetowego.

Jeśli kupujesz ogumienie przez internet, masz prawo odstąpić od umowy i oddać opony w ciągu 14 dni od momentu ich odbioru. Sprzedawca zwróci ci pieniądze wraz z kosztami standardowej dostawy. Pamiętaj jednak, że musisz odesłać je na własny koszt. Zwrot opon w sklepie stacjonarnym zależy od dobrej woli sprzedawcy.

Opony wadliwe masz prawo reklamować przez 2 lata od zakupu. Do reklamacji potrzebny jest paragon albo inny dowód zakupu (np. potwierdzenie płatności kartą, wyciąg z konta, faktura, a nawet zeznania osób, które towarzyszyły ci podczas zakupów). Wszelkie zastrzeżenia dotyczące bezpieczeństwa lub oznakowania produktów można zgłaszać do Inspekcji Handlowej lub Departamentu Inspekcji Handlowej w UOKiK.

Przymus „młodości”

Kontrowersje budzi również kwestia wymiany letniego ogumienia jeszcze przed starciem się jego bieżnika. Kierowcy zachęcani są do dbałości o bezpieczeństwo poprzez zmianę opon, gdy „klocki” na ogumieniu mają około 3 mm. Tymczasem w opublikowanych niedawno wynikach autorskich badań Michelin zachęca, by korzystać z letnich opon aż do określonej prawem granicy 1,6 mm.

Francuska firma sprawdziła 24 modele ogumienia. Każdy z nich trafił na testowe auta jako zestaw opon nowych i zużytych do około 2 mm. Z tabel przedstawionych przez Michelina wynika, że najlepsze zużyte opony radzą sobie na mokrej nawierzchni niewiele gorzej niż najgorsze nowe modele ogumienia. Z doświadczenia można wysnuć wniosek, że ważna jest nie tylko wysokość bieżnika, ale i jakość stosowanego ogumienia. Czy jednak rzeczywiście warto wydawać więcej na opony dobrej marki? Zdaniem francuskiego koncernu, tak.

Jak wynika z przeprowadzonego doświadczenia, pomiędzy poszczególnymi oponami istnieje duża rozbieżność w zakresie skali zmiany ich właściwości w zależności od stopnia zużycia. W przypadku najlepszych spośród testowanych opon wydłużenie drogi hamowania na mokrej nawierzchni po zużyciu bieżnika do około 2 mm wynosi 40 proc. Najsłabsze używane opony potrzebowały do zatrzymania samochodu o 70 proc. dłuższego dystansu niż nowy produkt. Zdaniem Francuzów to dowód na świadome używanie przez niektórych producentów materiałów, które szybko tracą swoje właściwości.

Czy koncerny oponiarskie wykorzystują kierowców, zaszczepiając w nich przekonanie o potrzebie przedwczesnej wymiany opon, stosując taktykę świadomego postarzania produktów czy po prostu kłamiąc na etykietach informacyjnych? Mamy nadzieję, że nie. Same wątpliwości w tych kwestiach każą nam jednak podchodzić z ostrożnością do kwestii opon. Więcej będziemy wiedzieć w 2018 roku, gdy rezultaty badań przedstawi UOKiK.

Źródło artykułu:WP Autokult
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)